Jesień 2024, nr 3

Zamów

Franciszek: Potrzebujemy wejść do arki braterstwa

Papież Franciszek i książe Muhammad ibn Zajid Al Nahajjan 3 lutego 2019 r. w Abu Zabi. Fot.www.albayan.ae

Nie można wierzyć w Boga i nie starać się żyć sprawiedliwie ze wszystkimi – mówił papież Franciszek podczas międzyreligijnego spotkania, które odbyło się dziś w Abu Zabi, stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

Publikujemy całość papieskiego przemówienia:

Al Salamò Alaikum! Pokój wam!

Serdecznie dziękuję Jego Wysokości Szejkowi Mohammedowi ibn Zajid Al Nahajjanowi i dr. Ahmadowi Al-Tayyibowi, Wielkiemu Imamowi z Al-Azhar za ich słowa. Jestem wdzięczny Radzie Starszych za spotkanie, które właśnie odbyliśmy w meczecie Szejka Zajida.

Pozdrawiam serdecznie władze cywilne i religijne oraz korpus dyplomatyczny. Pozwolę sobie również serdecznie podziękować za ciepłe powitanie, jakie wszyscy zgotowali mnie i naszej delegacji.

Dziękuję również wszystkim osobom, które przyczyniły się do umożliwienia tej podróży; które pracowały z poświęceniem, entuzjazm i profesjonalizm na rzecz tego wydarzenia: organizatorom, pracownikom protokołu, bezpieczeństwa i tym wszystkim, którzy na różne sposoby wnieśli swój wkład „za kulisami”.

Z waszej ojczyzny zwracam się do wszystkich krajów tego półwyspu. Pragnę skierować do nich moje najserdeczniejsze pozdrowienia, z przyjaźnią i szacunkiem.

Z wdzięcznością Panu, w osiemsetną rocznicę spotkania Franciszka z Asyżu i sułtana Malika al-Kamila z zadowoleniem przyjąłem możliwość przybycia tutaj jako człowiek wierzący spragniony pokoju, jako brat, który szuka pokoju z braćmi. Pragnienie pokoju, promowanie pokoju, bycie narzędziami pokoju: po to tutaj jesteśmy.

Braterstwo, a nie indywidualizm

Logo tej podróży przedstawia gołębia z gałązką oliwną. Jest to obraz przypominający opis pierwotnego potopu, obecny w różnych tradycjach religijnych. Według historii biblijnej, Bóg aby ocalić ludzkość przed zniszczeniem, zażądał od Noego, by wszedł do arki wraz ze swoją rodziną. My też dzisiaj, w imię Boga, aby zachować pokój, musimy wejść razem, jako jedna rodzina, do arki, która mogłaby popłynąć po wzburzonym morzu świata: arki braterstwa.

Punktem wyjścia jest uznanie, że Bóg jest źródłem jedynej ludzkiej rodziny. On, który jest Stwórcą wszystkiego i wszystkich, chce, abyśmy żyli jak bracia i siostry, zamieszkując we wspólnym domu stworzenia, który On nam dał. Tutaj, u korzeni naszego wspólnego człowieczeństwa, ma swe podstawy braterstwo jako „powołanie zawarte w stwórczym planie Boga”[1]. Mówi nam ono, że wszyscy mamy równą godność i że nikt nie może być panem ani niewolnikiem innych.

Nie możemy czcić Stwórcę, nie strzegąc świętości każdej osoby i każdego życia ludzkiego. Każdy jest równie cenny w oczach Boga. Nie patrzy On bowiem na rodzinę ludzką spojrzeniem preferencji, które wyklucza, ale spojrzeniem życzliwości, które integruje. Dlatego uznanie tych samych praw przysługujących każdej ludzkiej istocie jest uwielbianiem imienia Boga na ziemi. Zatem w imię Boga Stwórcy musi być bez wahania potępiona wszelka forma przemocy, ponieważ poważną profanacją Imienia Boga jest używanie Go do usprawiedliwienia nienawiści i przemocy wobec brata. Nie ma przemocy, która może być uzasadniona religijnie; nikt nie może „instrumentalizować religii do podżegania do nienawiści, przemocy, ekstremizmu i ślepego fanatyzmu … [lub] używać imienia Boga, aby usprawiedliwiać akty zabójstwa, wygnania, terroryzmu i ucisku” (Documento sulla Fratellanza Umana).

Wrogiem braterstwa jest indywidualizm, który przekłada się na wolę postawienia na swoim i swojej grupy nad innymi. To pułapka, która zagraża wszystkim aspektom życia, nawet najwznioślejszej i przyrodzonej prerogatywy człowieka, czyli otwartości na transcendencję i religijność. Prawdziwa religijność polega na miłowaniu Boga całym sercem i bliźniego jak siebie samego. Praktyki religijne muszą być zatem stale oczyszczane z powracającej pokusy osądzania innych jako wrogów i przeciwników. Każda wiara jest powołana do przezwyciężania dystansu między przyjaciółmi a wrogami, aby przyjąć perspektywę Nieba, która ogarnia ludzi bez przywilejów i dyskryminacji.

Nie możemy czcić Stwórcę, nie strzegąc świętości każdej osoby i każdego życia ludzkiego. Każdy jest równie cenny w oczach Boga

Dlatego chciałbym wyrazić uznanie dla wysiłków tego kraju na rzecz tolerancji i zapewnienia wolności wyznania, zwalczając ekstremizm i nienawiść. W ten sposób, krzewiąc podstawową swobodę wyznawania swojej wiary, będącą nieodłącznym wymogiem wypełniania swego człowieczeństwa, czuwa się także, aby religia nie była instrumentalizowana i by nie groziło jej, poprzez dopuszczenie przemocy i terroryzmu, zaprzeczenie samej sobie.

Braterstwo z pewnością „wyraża także różnorodność i różnicę istniejącą między braćmi, choć są oni związani przez narodzenie i mają tę samą naturę oraz tę samą godność”[2]. Pluralizm religijny jest tego wyrazem. W tym kontekście właściwą postawą nie jest ani wymuszona jednolitość, ani też ugodowy synkretyzmem: to, do czego czynienia jesteśmy powołani, jako ludzie wierzący, to podejmowanie wysiłków na rzecz równej godności wszystkich, w imię Miłosiernego, który nas stworzył i w imię którego trzeba szukać pojednania sprzeczności i braterstwa w różnorodności. Tutaj chciałbym potwierdzić przekonanie Kościoła katolickiego: „Nie możemy zatem wzywać Boga jako na Ojca wszystkich, jeśli wobec niektórych ludzi, stworzonych na obraz Boży, nie chcemy postępować po bratersku”[3].

Narzucają się jednak różne pytania: jak chronić siebie nawzajem w jednej rodzinie ludzkiej? Jak umacniać i karmić braterstwo nie-teoretyczne, które przekładałoby się na autentyczne braterstwo? Jak sprawić, by pierwszeństwo miała integracja przed wykluczeniem w imię własnej przynależności? Podsumowując: w jaki sposób religie mogą być kanałami braterstwa, a nie murami oddzielenia?

Odwaga inności

Jeśli wierzymy w istnienie rodziny ludzkiej, to wynika z tego, że należy strzec tej rodziny. Podobnie jak w każdej rodzinie dzieje się to przede wszystkim poprzez codzienny i skuteczny dialog. Zakłada on własną tożsamość, z której nie wolno rezygnować, żeby zadowolić drugiego. Ale jednocześnie wymaga on odwagi inności[4], co pociąga za sobą pełne uznanie drugiego i jego wolności, oraz wypływające stąd zaangażowanie, by poświęcać się, aby jego prawa podstawowe były uznawane zawsze, wszędzie i przez każdego. Ponieważ bez wolności nie jesteśmy już dziećmi rodziny ludzkiej, lecz niewolnikami.

Wśród wolności chciałbym podkreślić wolność religijną. Nie ogranicza się ona jedynie do swobody wyznania, ale dostrzega w drugim doprawdy brata, syna mojego człowieczeństwa, które Bóg obdarza wolnością i którego zatem żadna ludzka instytucja nie może przymuszać, również w Jego imię. „Wolność jest prawem każdej osoby: każdy cieszy się wolnością wiary, myśli, słowa i działania. Pluralizm i różnorodność religii, koloru skóry, płci, rasy i języka są mądrą wolą boską, z jaką Bóg stworzył istoty ludzkie. Ta Boska Mądrość jest źródłem, z którego wywodzi się prawo do wolności wiary i wolności do bycia różnymi” (Documento sulla Fratellanza Umana).

Dialog i modlitwa

Odwaga inności to dusza dialogu, opartego na szczerości intencji. Dialog jest bowiem zagrożony przez udawanie, które powiększa dystans i podejrzenia: nie można głosić braterstwa, a następnie działać w przeciwnym kierunku. Zdaniem wielkiego pisarza: „Ten, kto sam przed sobą kłamie i własnego kłamstwa słucha, prawdy żadnej już nie widzi ani w sobie, ani dokoła siebie, a przeto szacunek traci dla siebie i dla innych”[5].

W tym wszystkim niezbędna jest modlitwa: ucieleśniając odwagę inności w odniesieniu do Boga, w szczerości intencji, oczyszcza serce z zamknięcia się w sobie. Modlitwa odmawiana z sercem umacnia braterstwo. Dlatego „jeśli chodzi o przyszłość dialogu międzyreligijnego, to pierwszą rzeczą, jaką musimy robić, jest modlić się. I modlić się za siebie wzajemnie: jesteśmy braćmi! Bez Pana nic nie jest możliwe; z Nim wszystko staje się możliwe! Oby nasza modlitwa – każdego zgodnie z jego tradycją – mogła być w pełni zgodna z wolą Boga, który pragnie, by wszyscy ludzie uznali się za braci i żyli jak bracia, tworząc wielką rodzinę ludzką w harmonii różnorodności”[6].

Poważną profanacją Imienia Boga jest używanie Go do usprawiedliwienia nienawiści i przemocy wobec brata

Nie ma alternatywy: albo wspólnie zbudujemy przyszłość, albo nie będzie przyszłości. Zwłaszcza religie nie mogą zrezygnować z pilnego zadania budowania mostów między narodami i kulturami. Nadszedł czas, kiedy religie powinny aktywniej poświęcać się, z odwagą i śmiałością, bez udawania, by dopomóc rodzinie ludzkiej w dojrzewaniu zdolności do pojednania, wizji nadziei i konkretnych dróg pokoju.

Pokój i sprawiedliwość są nierozłączne

Powracamy zatem do początkowego obrazu gołębicy pokoju. Także pokój, aby wznosić się do lotu potrzebuje skrzydeł, które go wspierają. Skrzydeł edukacji i sprawiedliwości.

Edukacja – po łacinie oznacza wydobywanie, wyciąganie – to ujawnianie cennych zasobów duszy. Cieszy fakt, że w tym kraju inwestuje się nie tylko w wydobywanie zasobów ziemi, ale także zasobów serca, w edukację młodych ludzi. To trud, który – mam nadzieję – będzie kontynuowany i rozpowszechniany gdzie indziej. Także edukacja dokonuje się w relacji, we wzajemności. Do słynnej starożytnej maksymy „poznaj samego siebie” musimy dodać „poznaj twojego brata”: jego historię, jego kulturę i wiarę, ponieważ nie ma prawdziwego poznania siebie bez drugiego. Jako ludzie, a tym bardziej jako bracia, przypomnijmy sobie nawzajem, że nic z tego, co ludzkie, nie może pozostać dla nas obce[7]. Ważne jest dla przyszłości formowania tożsamości otwartych, zdolnych do przezwyciężenia pokusy, by zamknąć się w sobie i stać się upartymi.

Inwestowanie w kulturę sprzyja także zmniejszeniu nienawiści oraz wzrostowi uprzejmości i dobrobytu. Edukacja i przemoc są odwrotnie proporcjonalne. Instytucje katolickie – bardzo cenione także w tym kraju i w tym regionie – promują taką edukację dla pokoju i na rzecz wzajemnego poznania, aby zapobiegać przemocy.

Młodzież, często otoczona przesłaniami negatywnymi i fałszywymi wiadomościami, musi się nauczyć, by nie dawać wiary pokusom materializmu, nienawiści i uprzedzeń; nauczyć się reagować na niesprawiedliwość, a także na bolesne doświadczenia z przeszłości; nauczyć się bronić praw innych osób równie stanowczo, jak broni swoich. To oni któregoś dnia nas osądzą: dobrze, jeśli daliśmy im solidne podstawy do tworzenia nowych spotkań różnych kultur; źle, jeśli zostawiliśmy im tylko złudzenia i przygnębiającą perspektywę niszczących konfliktów prymitywności.

Albo wspólnie zbudujemy przyszłość, albo nie będzie przyszłości. Zwłaszcza religie nie mogą zrezygnować z pilnego zadania budowania mostów między narodami i kulturami

Sprawiedliwość jest drugim skrzydłem pokoju, który często nie jest zagrożony przez pojedyncze epizody, ale powoli pożerany przez raka niesprawiedliwości. Sprawiedliwość „oparta na miłosierdziu jest drogą, którą trzeba przebyć do osiągnięcia godnego życia, do którego prawo ma każdy człowiek” (Documento sulla Fratellanza Umana).

Nie można zatem wierzyć w Boga i nie starać się żyć sprawiedliwie ze wszystkimi, zgodnie ze złotą zasadą: „Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie! Albowiem na tym polega Prawo i Prorocy” (Mt 7, 12).

Pokój i sprawiedliwość są nierozłączne! Prorok Izajasz mówi: „Dziełem sprawiedliwości będzie pokój” (32,17). Pokój umiera, gdy odstępuje od sprawiedliwości, ale sprawiedliwość okazuje się fałszywą, jeśli nie jest powszechną. Sprawiedliwość skierowana tylko do członków rodziny, rodaków, wiernych wyznających tę samą wiarę jest kulawą sprawiedliwością, jest ukrytą niesprawiedliwością!

Zadaniem religii jest również przypominanie, że chciwość zysku czyni serce bezczynnym, a aktualne prawa rynku, wymagając wszystkiego i to natychmiast, nie służą spotkaniu, dialogowi, rodzinie, niezbędnym wymiarom życia, które potrzebują czasu i cierpliwości. Niech religie będą głosem ostatnich, którzy nie są danymi statystycznymi, lecz braćmi i niech stają po stronie ubogich; nich czuwają jako strażnicy braterstwa w nocy konfliktów, niech będą czujną uwagą, aby ludzkość nie zamykała oczu w obliczu niesprawiedliwości i nigdy nie zapominają o wielu dramatach w świecie.

Pustynia, która rozkwita

Powiedziawszy o braterstwie jako o arce pokoju, chciałbym teraz zaczerpnąć inspirację z drugiego obrazu, jakim jest otaczająca nas pustynia.

Tutaj, w ciągu niewielu lat, z dalekowzrocznością i mądrością, pustynia została przekształcona w miejsce zasobne i gościnne. Z nieprzystępnej i niedostępnej przeszkody pustynia stała się miejscem spotkań między kulturami i religiami. Tutaj pustynia zakwitła, nie tylko przez kilka dni w roku, ale na wiele następnych lat. Ten kraj, w którym spotykają się piasek i drapacze chmur, pozostaje ważnym skrzyżowaniem dróg między Wschodem a Zachodem, między Północą a Południem planety, miejscem rozwoju, gdzie przestrzenie niegdyś niegościnne przeznaczają miejsca pracy dla osób różnych narodowości.

Jednak nawet rozwój ma swoich przeciwników. A jeśli wrogiem braterstwa był indywidualizm, chciałbym wskazać jako przeszkodę w rozwoju obojętności, która kończy się przekształcaniem kwitnącej rzeczywistości w opuszczone ziemie. W rzeczywistości czysto utylitarny rozwój nie daje rzeczywistego i trwałego postępu. Tylko integralny i spójny rozwój ma przyszłość godną człowieka. Obojętność uniemożliwia widzenie wspólnoty ludzkiej poza zyskami i bratem poza pracą, którą wykonuje. Obojętność w rzeczywistości nie patrzy w przyszłość; nie dba o przyszłość stworzenia, nie dba o godność obcego i przyszłość dzieci.

W tym kontekście cieszę się, że pierwsze Forum Międzyreligijnego Sojuszu na rzecz Bezpieczniejszych Społeczności, dotyczące kwestii godności dziecka w erze cyfrowej, miało miejsce właśnie tutaj, w Abu Dhabi, w listopadzie zeszłego roku. To wydarzenie zebrało przesłanie rozpoczęte rok wcześniej w Rzymie na Międzynarodowym Kongresie na ten sam temat, któremu udzieliłem pełnego poparcia i zachęty. Dziękuję zatem wszystkim przywódcom zaangażowanym w tę dziedzinę i zapewniam wsparcie, solidarność i mój udział Kościoła katolickiego w tej bardzo ważnej sprawie ochrony małoletnich we wszystkich jej przejawach.

Tutaj, na pustyni, otworzyła się ścieżka płodnego rozwoju, która, począwszy od pracy, daje nadzieję wielu ludziom różnych narodów, kultur i wyznań. Wśród nich także wielu chrześcijan, których obecność w regionie sięga wieków, znalazło nowe możliwości i znacząco przyczyniło się do wzrostu i dobrobytu kraju. Oprócz umiejętności zawodowych, przynoszą prawdziwą wiarę. Szacunek i tolerancja, jakie napotykają, a także konieczne miejsca kultu, w których się modlą, pozwalają im na dojrzewanie duchowe, które przynosi korzyści społeczeństwu jako całości. Zachęcam was do kontynuowania tej drogi, aby ci, którzy tu mieszkają lub przechodzą, zachowują nie tylko obraz wielkich dzieł zbudowanych na pustyni, ale także naród obejmujący i obejmujący wszystkich.

Praktyki religijne muszą być stale oczyszczane z powracającej pokusy osądzania innych jako wrogów i przeciwników

W tym duchu, nie tylko tutaj, ale w całym ukochanym i neuralgicznym regionie Bliskiego Wschodu, mam nadzieję na konkretne możliwości spotkania. Społeczeństwo, w którym ludzie różnych religii mają takie samo prawo do obywatelstwa i gdzie przemoc jest sama, we wszystkich jej przejawach, to prawo jest usuwane.

Braterska koegzystencja oparta na edukacji i sprawiedliwości; rozwój ludzki oparty na powitaniu i na prawach wszystkich – to ziarna pokoju, które religie są wezwane do kiełkowania. Dla nich, być może, jak nigdy przedtem, w tej delikatnej sytuacji historycznej jest to zadanie, którego nie można dłużej odkładać: aktywnie przyczyniać się do demilitaryzowania ludzkiego serca. Wyścig zbrojeń, rozszerzenie stref wpływów, agresywna polityka ze szkodą dla innych nigdy nie przyniosą stabilności. Wojna nie może stworzyć niczego oprócz nędzy, broni, tylko śmierć!

Wesprzyj Więź

Ludzkie braterstwo wymaga od nas, przedstawicieli religii, obowiązku usunięcia wszelkich niuansów akceptacji słowa „wojna”. Wróciliśmy do jego nieszczęśliwej surowości. Na naszych oczach są nikczemne konsekwencje. Myślę w szczególności o Jemenie, Syrii, Iraku i Libii. Razem, bracia w jedynej ludzkiej rodzinie pożądanej przez Boga. Pozwólmy się przeciwstawić logice zbrojnej potęgi, przeciw monetyzacji stosunków, uzbrojeniu granic, podniesieniu murów, zakneblowaniu ubogich. Do tego wszystkiego przeciwstawiamy się słodkiej mocy modlitwy i codziennemu zaangażowaniu w dialog. Nasze bycie razem jest przesłaniem ufności, zachętą dla wszystkich ludzi dobrej woli, ponieważ nie poddają się powodziom przemocy i pustynnieniu altruizmu. Bóg jest z człowiekiem, który szuka pokoju. I z nieba błogosławi każdy krok, który na tej ścieżce dokonuje się na ziemi.

KAI, DJ


[1] Benedykt XVI, Przemówienie do nowych ambasadorów przy Stolicy Apostolskiej, 16 grudnia 2010 r.
[2] Orędzie na obchody Światowego Dnia Pokoju, 1 stycznia 2015.
[3] Deklaracja o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich „Nostra aetate”.
[4] Por. Przemówienie do uczestników międzynarodowej konferencji pokojowej. Centrum Konferencyjne Al-Azhar. Kair, 28 kwietnia 2017 r., w: „L’Osservatore Romano”, wyd. pl. n. 5 (392)/2017, s. 5.
[5] Fiodor Dostojewski, „Bracia Karamazow”, II, 2, Warszawa, 1959 s. 55.
[6] Audiencja generalna 28 października 2015, w: „L’Osservatore Romano”, wyd. pl. n. 11 (377)/2015, s. 38.
[7] Por. Terencjusz, „Heautontimorumenos”.

Podziel się

Wiadomość