To nie my tworzymy Kościół, to Chrystus Go tworzy! Pociąga każdego z nas do siebie i zadaje nam siebie nawzajem – mówi abp Grzegorz Ryś.
Trwa Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan. W łódzkim zborze ewangelicko-reformowanym odbyło się wczoraj nabożeństwo ekumeniczne, któremu przewodniczył pastor Tomasz Pieczko – proboszcz parafii, a kazanie wygłosił metropolita łódzki abp Grzegorz Ryś.
– Jezus nie stracił swojej mocy, nie stracił swojej siły, nie stracił tej zdolności otwierania ludzi na siebie w Duchu Świętym! Jeśli Jezus był zdolny Piotra z Korneliuszem zgromadzić w jednym Kościele, to naprawdę nie ma takich różnic między nami, które by nie były do przełamania, które by nie były do przekroczenia, żebyśmy się nie mogli nawzajem przyjąć w takim poczuciu, że w życiu każdego z nas Chrystus działa zanim się spotkamy. I to, że działa w życiu każdego z nas czyni nas braćmi i siostrami. Dlatego jesteśmy fundamentalnie jedno, choć owszem między nami są różnice i pewnie nie wiadomo, jak długo jeszcze będą! – podkreślił abp Ryś.
Zauważył, że „to nie my tworzymy Kościół, to Chrystus Go tworzy! Pociąga każdego z nas do siebie i zadaje nam siebie nawzajem”.
Mówiąc o jedności metropolita łódzki wskazał na jedną zasadę. – Otwierajcie się na siebie wzajemnie, aby się przyjąć. Przygarnijcie się, przyjmij tego, którego ci Pan daje! Przyjmij go w takim poczuciu, że Pan działa w jego życiu. To jest to, co nazywamy wymianą duchowych darów. Bóg ma niesłychaną zdolność łączenia! – dodał arcybiskup.
Archidiecezja Łódzka, DJ
A różaniec i kult Niepokalanego Serca Maryi to nie są dla niektórych różnice nie do przekroczenia? Siostra Łucja pisze: ” (…) w ostatnich dniach Bóg dał nam ostatnie środki ratunku: Różaniec święty i Niepokalane Serce Maryi”. Ostatnie, czyli innych już nie będzie. Czy aby na pewno nasi „bracia odłączeni” są w stanie je zaakceptować? Jeśli tak, to OK.
Jeżeli jesteśmy ochrzczeni w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego oraz zgadzamy się co do tego,które przykazanie jest największe i drugie podobne, to reszta też jest do pogodzenia. A skoro nam, katolikom, dano różaniec, to ewangelicy zapewne też coś otrzymali. Mnie wystarczy, że nikt nie wymaga ode mnie, bym zaniechał różańca.