Zima 2024, nr 4

Zamów

Kard. Nycz: Śmierć Pawła Adamowicza jest wołaniem o nasz rachunek sumienia

Kard Kazimierz Nycz i bp Józef Guzdek podczas Mszy św. w intencji zmarłego Pawła Adamowicza 14 stycznia 2018 r. Fot. Jakub Szymczuk / KPRP

Śmierć prezydenta Gdańska uczy nas, że nienawiść i przyzwolenie na to, by ona się rozszerzała, to droga donikąd – mówił kard. Kazimierz Nycz podczas mszy w Warszawie.

Żałobna Msza św. w intencji śp. Pawła Adamowicza odbyła się wczoraj wieczorem w  warszawskiej archikatedrze św. Jana Chrzciciela. Przewodniczył jej metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz. W liturgii uczestniczyły władze państwowe, na czele z prezydentem Andrzejem Dudą i premierem Mateuszem Morawieckim.

– Jesteśmy zasmuceni, a nawet zszokowani tragiczną, niespodziewaną śmiercią Pawła Adamowicza, prezydenta Gdańska – zaczął  homilię kard. Nycz. – To, co znalazło swoje wypełnienie w dzisiejszej śmierci śp. Pawła samo z siebie jest i powinno być czasem refleksji, skupienia i modlitwy, ale oby także stało się homilią i kazaniem dla wszystkich wierzących w Chrystusa i dla wszystkich ludzi dobrej woli w Polsce – mówił.

Jak podkreślił, najlepiej byłoby w tym momencie w świątyni zamilknąć i „trwać w tej ciszy, refleksji nad śmiercią człowieka – śmiercią tragiczną, chciałoby się powiedzieć: bezsensowną”.

– Przychodzimy tutaj dzisiaj przede wszystkim po to, by się modlić za naszego brata Pawła, aby dobry i miłosierny Bóg szeroko otworzył mu bramy Nieba – mówił kardynał. – Przychodzimy tu wszyscy, by być solidarnymi z rodziną Zmarłego, która najbardziej dotkliwie przeżywa tę śmierć i w solidarności z przyjaciółmi, ale także z mieszkańcami Gdańska, solidarnymi z ludźmi dobrej woli, którzy przeżywają tę śmieć z bólem i smutkiem – dodał.

Metropolita warszawski podkreślił, że „tej solidarności nie wolno nam zabić, nawet gdyby – choć tego nie wiemy – chciał to zrobić ten, który był zabójcą”.

– Przyszliśmy także, by powiedzieć zdecydowane „nie” wszelkiej nienawiści, podziałom, często bezsensownym, wszelkim uprzedzeniom; by powiedzieć natomiast „tak”: dla miłości braterskiej, dla wspólnoty, która nikogo nie wyklucza, ale ubogaca wszystkich, którzy tę wspólnotę chcą budować – na poziomie miasta, jak to czynił śp. Paweł, czy na poziomie Ojczyzny, czy we wszystkich naszych małych wspólnotach, w których realizuje się nasze życie – powiedział kard. Nycz.

Metropolita Warszawy zastanawiał się także nad często stawianymi w tak trudnych sytuacjach pytaniami o nagłą śmierć człowieka: dlaczego? Dlaczego tak wcześnie? Dlaczego tak tragicznie? – To są zawsze trudne pytania i jeszcze trudniejsze są na nie odpowiedzi. Tymczasem Pan Jezus dziś mówi: „Marto, Mario, ja jestem zmartwychwstanie i życie. Kto we mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie”. Nam zasmuconym, przeżywającym traumę po śmierci śp. Pawła Pan Jezus także mówi te słowa. Tylko w Jego krzyżu, tylko w Jego zmartwychwstaniu możemy zrozumieć to wszystko, co się wydarzyło w ciągu ostatniej doby w naszej Ojczyźnie – wyjaśnił.

Jak dodał, resztę dopowiada nam św. Paweł: „Nikt z nas nie żyje dla siebie. Nikt z nas nie umiera dla siebie. I w życiu, i w śmierci należymy do Pana”. – Świętej pamięci Paweł nie żył dla siebie. Żył dla swojej rodziny, dla swojego miasta – mówił kard. Nycz, przypominając następnie drogę zawodową Pawła Adamowicza, w tym jego wieloletnią prezydenturę Gdańska i zaangażowanie na rzecz wspólnoty tamtejszych mieszkańców.

– Co nam ta śmierć mówi? Czego chce nas nauczyć? – pytał na zakończenie homilii kard. Nycz. – Niewątpliwie uczy nas tego, że nienawiść i przyzwolenie na to, by ona się rozszerzała to droga donikąd: że nie wolno, nigdy nie wolno nie szanować i deptać godność człowieka –  podkreślił.

Jak zaznaczył, śmierć śp. Pawła Adamowicza jest wołaniem o rachunek sumienia z naszej postawy miłości braterskiej, z naszego działania prospołecznego. Jest to wołanie do polityków, do ludzi mediów, ale także do Kościoła. – Czy każdy z nas, na swoim miejscu życiowego powołania robi to wszystko, co do niego należy? Czy nie milczeliśmy wtedy, kiedy trzeba było wołać o miłość, zgodę, wspólnotę oraz ją po prostu swoim codziennym życiem budować? – pytał metropolita warszawski.

Wesprzyj Więź

Zaapelował o refleksję nad tymi słowami i o modlitwę za zmarłego prezydenta Gdańska, za jego rodzinę i mieszkańców miasta oraz o to, by iść drogą miłości i przebaczenia zawsze wtedy, gdy chcemy służyć dobru wspólnemu. Poprosił także o modlitwę w intencji Ojczyzny.

Paweł Adamowicz zmarł wczoraj na skutek ran odniesionych podczas ataku nożownika. Miał 53 lata. Od 20 lat był prezydentem Gdańska.

KAI, DJ

Podziel się

Wiadomość

Przypomnę postawę Jego Eminencji księdza kardynała Nycza, kiedy w 2015 księża w jego diecezji w trakcie homilii obsmarowywali poprzedniego prezydenta i promowali pana Dudę – ksiądz kardynał milczał. Tak samo milczał, kiedy ci księża (a jest ich wcale niemało) szczuli w kościołach np. na członków komisji badania wypadków lotniczych, kiedy ci ustalili przyczynę katastrofy w Smoleńsku – nazywając ich zdrajcami, wątpiąc w ich polskość, sugerując im kłamstwo, fałsz i sprzedajność. Natomiast kiedy w 2015, w trakcie mszy zamykającej prezydenturę pana Komorowskiego, ksiądz przeprosił PBK za niegodne słowa księży, to ksiądz kardynał raczył go natychmiast wezwać na dywanik i kazał się tłumaczyć. To smutne, ale kiedyś wierzyłem, że ksiądz kardynał jest innym duchownym niż biskupi Głódź, Jędraszewski czy Hoser – ale dzisiaj widzę w nim tylko większego hipokrytę.