Zima 2024, nr 4

Zamów

„Korzeniem piękna jest odwaga”. Poezja i życie Borysa Pasternaka

Borys Pasternak w latach 20. Fot. Wikimedia Commons

Kolektywna religijność była mu tak samo obca jak państwowy ateizm. W centrum swojego światopoglądu stawiał idee miłości, ofiary i wolności, a także dążenie do prostoty.

W październiku 2018 r. minęło sześćdziesiąt lat od przyznania literackiego Nobla Borysowi Pasternakowi (1890–1960). Był on pierwszym słowiańskim poetą wyróżnionym tą nagrodą. Uzasadnienie brzmiało: „za znaczące osiągnięcia we współczesnej poezji lirycznej, a także za kontynuowanie tradycji wielkiej prozy epickiej”. Pasternak został uhonorowany zatem nie za jedno dzieło, „Doktora Żywago”, jak się powszechnie przyjmuje, ale za całokształt twórczości.

Początek

Oficjalnym przeznaczeniem Pasternaka była od dziecka kariera kompozytora i pianisty. Pisał: „Ze względu na muzykę wybaczano mi wszystko: każdą niewdzięczność… upór, nieposłuszeństwo, nonszalancję i dziwactwo zachowań”. Ku zaskoczeniu rodziny i otoczenia, w wieku siedemnastu lat, mając uznanie mistrzów i publiczności, Pasternak nieoczekiwanie porzucił tę drogę. Zrobił to, ponieważ wiedział, że nie ma słuchu absolutnego. To było dla niego znak, że nigdy nie sięgnie w muzyce ideału.

Ojciec Pasternaka, Leonid Pasternak (1862-1945), był znanym malarzem, portrecistą Tołstoja i Rilkego. Jego obrazy i rysunki są w kolekcjach Ermitażu, MoMA i Tate Gallery. Syn oddziedziczył po nim talent, ale nie poszedł w jego ślady. Na pewien czas młody Pasternak poświęcił się filozofii. Najpierw studiował w Moskwie, a potem u neokantysty Hermanna Cohena w Marburgu. Studenckie konspekty i referaty Pasternaka wypełniają dwutomowe wydanie Uniwersytetu w Stanfordzie (1996).

Ostatecznie jednak zrozumiał, że jego powołaniem jest poezja. I właśnie w niej muzyczność Pasternaka zaczęła żyć nowym życiem. Pulsacja rytmu, aliteracje, wyszukane aranżacje rymów, dźwięki spajające ze sobą odległe w znaczeniu wyrazy – z tego czerpie siłę jego liryka. Muzyka wiersza dyktuje mu słowa, a w słowach objawiają się kolejne obrazy. Marina Cwietajewa napisała w swoich wspomnieniach, że w rozmowie z Pasternakiem odnosiło się wrażenie, że on się cały czas w coś wsłuchuje. Nadawało to jego twarzy wyrazu koncentracji, jakby gotowości zerwania się do biegu . W jego poezji nawet byt „nie jest osiadły, lecz w siodle” – konstatowała Cwietajewa.

Sztuka i wolność

„Pan kocha błyskawicę w niebie, a ja w żelazku elektrycznym” – powiedział kiedyś do Pasternaka Włodzimierz Majakowski. W tym komentarzu chodzi nie tylko o to, że Pasternaka fascynowały niezwykłość i żywioł przyrody, czemu dawał wyraz w swojej twórczości. Nawet ci, którzy krytykowali „Doktora Żywago”, z zachwytem mówili o jego sposobie opowiadania o naturze i jej współistnieniu z człowiekiem. Przywołane zdanie Majakowskiego sugeruje również, w jaki sposób Pasternak rozumiał sztukę.

Jurij Żywago był prawdopodobnie takim poetą, jakim w młodości pragnął się stać sam Pasternak

Sztuka była dla niego bardzo bliska naturze: obie zawsze rządzą się własnymi prawami. „Sztuka się różni od rzemiosła tym, że sama stawia sobie zadanie i jest obecna w epoce jak żywy organizm. Sztuka różni się od rzemiosła, które nie wie, czego chce, dlatego, że rzemiosło robi wszystko to, czego chce ktoś inny” – mówił Pasternak w 1931 r. w Rosyjskim Stowarzyszeniu Pisarzy Proletariackich. Przekonywał, że w sztuce „trzeba ryzykować, nieustannie, poza ryzykiem nie ma nic”.

Przypominał o prawie artysty do twórczej wolności, o tym, że społeczeństwo, skoro potrzebuje sztuki, powinno okazać twórcy cierpliwość i zaufanie. W tamtym czasie i miejscu podobna wypowiedź wymagała sporej odwagi. Odtąd każde wystąpienie Pasternaka na spotkaniach wspomnianej wyżej organizacji będzie przedmiotem ostrej krytyki za „subiektywny idealizm”, „burżuazyjne zagrożenie”, itd. Nie wiadomo, czym by się skończyła dla niego ta sytuacja, gdyby nie decyzja Komitetu Centralnego KPZR z kwietnia 1932 r. o rozwiązaniu Rosyjskiego Stowarzyszenia Pisarzy Proletariackich i rozpoczęciu przygotowań do utworzenia Związku Pisarzy.

Trzeba iść dalej

Kilka miesięcy później Pasternak napisze wiersz o powołaniu poety, który już wie, że nim jest:

Lecz starość to jest Rzym nam znany,
Który miast szalbierstw i ględzenia,
Nie chce aktora prób czytanych,
Lecz żąda pełni zatracenia.

Gdy zmysł dyktuje wiersz proroczy
I niewolnika śle na scenę,
To tutaj się już sztuka kończy,
Oddycha gleba z przeznaczeniem.

Utwór jest przeniknięty teatralną leksyką: debiut, aktor, scena, próba czytana.

Pasternak przez wiele lat był związany z teatrem: przyjaźnił się z reżyserem Wsiewołodem Meyerholdem, a jego przekład „Hamleta” do dzisiaj rozbrzmiewa na rosyjskich scenach. Jego zdaniem poetę i aktora łączy to, że obaj nie mają swoich słów, lecz podążają za słowem podyktowanym. Aktor idzie za słowem autora, a poeta za słowem natchnienia, muzy, sztuki… Takie właśnie odrzucenie własnego ja jest warunkiem zbliżenia się do nieśmiertelności. W ten sposób teatr staje się przestrzenią, gdzie człowiek jest dziełem sztuki. A poezja?

W poezji trzeba iść dalej. Przeznaczeniem poety, zdaniem Pasternaka, nie jest grecki teatr, lecz rzymska arena – miejsce walki gladiatorów, którzy odzyskują na niej wolność przez zwycięstwo lub przez unicestwienie. Tutaj sztuka się kończy. Rzym – pisze Pasternak – „żąda pełni zatracenia”. Tak realizuje się mit o Orfeuszu, który wędrował z lirą ku Eurydyce: szedł tym samym ku śmierci, ale idąc, tworzył muzykę tak piękną, że dzięki niej odrodził się w wieczności.

W stronę światła

Śmierć to słowo mroczne, wiejące chłodem Hadesu, a Pasternak jest zazwyczaj zwrócony w stronę światła. W jego rozumieniu śmierć oznacza po prostu wejście w nowe życie. W wierszu „Szron” obserwuje pokryty śniegiem las:

Wprawione w ramę ozdobną
Zacisze to wzniosłe, odświętne,
Jest całe do strofy podobne
O śpiącej w grobie królewnie.

Zimowy obraz zagajnika zostaje uwieczniony w wierszu, a natura odżyje – jak królewna ze starej bajki – gdyż taki, jest porządek świata.

I dalej:

I świat za śniegiem zanika,
Lecz widać stróżówki ściany,
I drogę, i skraj zagajnika,
I nowy las niezbadany.

W „Szronie” Pasternak daje wyraz osobistej filozofii wiecznego życia. W tym sensie ten utwór jest zapowiedzią słynnych „Wierszy Jurija Żywago”, cyklu, w którym wszystkie wątki – związek kobiety i mężczyzny, samotność, dążenie do celu, natura, miejski żywioł – wydarzają się na wspólnym ewangelicznym tle. Chrześcijaństwo Pasternaka, potomka świeckiej rodziny żydowskiej, było przy tym głęboko indywidualne, a kolektywna religijność była mu tak samo obca jak państwowy ateizm. W centrum swojego światopoglądu stawiał idee miłości, ofiary i wolności, a także dążenie do prostoty.

Pasternak był bezlitosny dla swoich wczesnych wierszy. Twierdził, że są zbyt skomplikowane i zbyt metaforyczne. Dla swojej poezji pragnął przejrzystości, w którą się wpada „jak w herezję” – odkrywając nieustannie coś nowego. Z takim nastawieniem pisał wiersze, które później oddał w prezencie bohaterowi swojej słynnej powieści. Jurij Żywago był prawdopodobnie takim poetą, jakim w młodości pragnął się stać sam Pasternak.

Lara i dwie Magdaleny

Pasternak dał Jurijowi nie tylko wiersze. Dał mu też Larę, której pierwowzór formował się w jego wyobraźni od najwcześniejszych lat. Dorastając w mieszkaniu należącym do Akademii Sztuk Pięknych, mały Pasternak obserwował przez okno lub w czasie spacerów z guwernantką okoliczne biedne podwórka, na których życie wyraźnie kontrastowało z tym, które toczyło się w domu jego rodziców. Wspominał: „Ciągle ktoś odciągał mnie za rękę. Czegoś nie należało widzieć. Czegoś nie należało słyszeć. Ale opiekunki i mamki nie znosiły samotności, więc czasami otaczało nas barwne towarzystwo. (…) Z tych rozmów z biedakami i tułaczkami z sąsiedniego świata, świata ludzi odrzuconych, z ich historiami i histeriami na pobliskich bulwarach, wyniosłem przedwcześnie i na całe życie straszną i przejmującą litość do kobiety (…)”.

W wierszach Żywago jedyną tytułową postacią kobiecą jest Magdalena (Maria z Magdali), ukazana w tradycji łacińskiej kobieta upadła, która kaja się przed Nauczycielem i potem zostaje wywyższona do roli pierwszej zwiastunki zmartwychwstania.

Pasternak przypominał o prawie artysty do twórczej wolności, o tym, że społeczeństwo, skoro potrzebuje sztuki, powinno okazać twórcy cierpliwość i zaufanie

W życiu Pasternaka były dwie Magdaleny. Obie z rysą w życiorysie. I obie o silnym charakterze. Jego druga żona, Zinaida Neuhaus, przeżyła w bardzo wczesnym wieku romans ze swoim starszym kuzynem. Kiedy Pasternak postanawia zostawić dla niej rodzinę, jest ona żoną jego przyjaciela – znanego pianisty – oraz matką dwóch synów. Bliscy i znajomi nie akceptują tego związku. Jednak to Zinaida wprowadzi w życie poety upragniony porządek w czasach, kiedy nad wszystkim panuje chaos.

Ostatnia miłość Pasternaka, Olga Iwińska, burzy ten ład, ale przynosi natchnienie. Kiedy aresztuje ją NKWD – zostaje oskarżona o poufałe stosunki z osobami podejrzanymi o szpiegostwo – w czasie najcięższych przesłuchań, które doprowadzą ją do poronienia, nie powie ani słowa o poglądach Pasternaka ani o jego pracy nad nową powieścią. Nawet z czteroletniej katorgi wróci z urodą – jak określił to poeta – „mocną jak cios”, z której słynie w literackich kręgach Moskwy. Pasternak nigdy nie odejdzie od żony, ale do końca życia pozostanie w związku z Iwińską. To jej poświęcone są wersy:

Jakby ktoś w atramencie
Stalówkę nurzał by,
Prowadzić cię nacięciem
Po żywym sercu mym.

Aż do istoty

Wydaje się, że czytamy strofę młodego poety. Podobne wrażenie sprawia utwór „We wszystkim chcę przenikać aż do istoty…”, a jest to wiersz, który powstał w roku 1956. Pasternak był już wówczas dojrzałym autorem, lecz zamiast tworzyć wiersz o prawdzie, pisze o jej dociekaniu:

We wszystkim zawsze chcę przenikać
Aż do istoty.
W pracy, w meandrach poszukiwań,
W serca kłopotach.

Do sensu dni, co już nie będą,
Do ich przyczyny,
Do rdzenia i do fundamentów,
Do podwaliny.

Pasternak doświadczył dramatu swoich czasów, ale nie dawało mu spokoju poczucie, że nie zaznał go wystarczająco, że próby i wyrzeczenia, które przeszedł, nie miały tego ciężaru, co los bliskich mu Mariny Cwietajewej, Osipa Mandelsztama, Wsiewołoda Meyerholda, Tycjana Tabidzego i Paola Jaszwilego. Z wielu opresji wychodził obronną ręką. Nie poniósł konsekwencji nawet wtedy, kiedy odmówił podpisać list Związku Pisarzy ZSRR, wyrażający poparcie dla egzekucji marszałka Michaiła Tuchaczewskiego. Pasternak zepchnął wówczas posłańca władz ze schodów, krzycząc: „może mnie czekać ten sam los, jestem gotów zginąć w tej masie”. Żona poety nie spała całą noc, czekając w strachu, że go aresztują. Nikt jednak nie przyszedł, a list i tak został opublikowany następnego dnia z podpisem Pasternaka. Czy chroniły go słowa Stalina: „nie ruszać tego mieszkańca niebios”? Czy raczej niezachwiana wiara w zwycięstwo życia? A może władze uznały, że największą karą dla Pasternaka będzie sfałszowanie jego zgody?

W połowie 1956 r. wiedział już, że w ojczyźnie nie ma szans na publikację „Doktora Żywago”, powieści nie tylko o miłości i o poznawaniu samego siebie, ale także o losach inteligencji w porewolucyjnej Rosji sowieckiej. Stanął przed wyborem: dożywać w ciszy swoich dni na literackiej daczy, czy ryzykować utratą względnej stabilności oraz pozycji i opublikować książkę zagranicą.

Tragiczny skutek triumfu

W 1957 r. po raz pierwszy od lat 20. XX w. powieść rosyjskiego pisarza – tworzącego w sowieckiej Rosji – ukazuje się na Zachodzie, a nie w Rosji. Włoskie tłumaczenie „Doktora Żywago” publikuje komunista z Rzymu – Giangiacomo Feltrinelli. Kiedy Pasternak jest wymieniany jako niemal pewny kandydat do Nagrody Nobla, brytyjski wydawca śpieszy z angielskim przekładem. W gorączce pracuje nad nim Max Hayward, zapamiętując całe akapity i z głowy tworząc ich angielskie wersję. W czasie targów książki w Brukseli wolontariusze masowo rozdają rosyjskim turystom darmowe kopie powieści z nakładu finansowanego prze CIA.

Czy chroniły go słowa Stalina: „nie ruszać tego mieszkańca niebios”? Czy raczej niezachwiana wiara w zwycięstwo życia?

Pod koniec 1958 r. Pasternak dostaje Nobla. Tragicznym skutkiem triumfu jest szaleńcza nagonka w radzieckiej prasie i literacki ostracyzm, które doprowadzają Pasternaka do rezygnacji z nagrody, a także do przedwczesnego zgonu na zawał serca w roku 1960.

Przytaczany wcześniej wiersz o poszukiwaniu prawdy wieńczą słowa:

Jest w każdym triumfie osiągniętym
I gra, i męka –
Cięciwa łuku naciągnięta,
Że niemal pęka.

Wesprzyj Więź

Każde osiągnięcie oznacza spełnienie, zamknięcie jakiegoś rozdziału, ale naciągnięta cięciwa łuku ma w sobie perspektywę kolejnego etapu, gdyż strzała jest gotowa do lotu. Przyznanie najważniejszej literackiej nagrody, tak dramatyczne w konsekwencjach, stało się początkiem wielkiej światowej sławy pisarza.

„Korzeniem piękna jest odwaga” – pisał Borys Pasternak. I, jak pokazało jego życie, wiedział, o czym mówi.

Wiersze „O gdybym miał choć cień pojęcia…”, „Szron” oraz „We wszystkim zawsze chcę przenikać aż do istoty…” ukazały się całości w zimowym numerze „Więzi” (4/2018). Przekładu dokonała Józefina Inesa Piątkowska. Cytaty wypowiedzi Borysa Pasternaka pochodzą z jego eseju „Ludzie i okoliczności” oraz książki „Borys Pasternak. Materiały do biografii”, autorstwa syna poety, Jewgienija Pasternaka. Wszystkie fragmenty wierszy i wypowiedzi w tłumaczeniu autorki tekstu.

Podziel się

3
Wiadomość