W Europie segregacji odpadów uczy się już w szkole. Trudno nam zrozumieć, że gdzieś na świecie z powodu zanieczyszczeń ucieka się z własnego kraju – mówi abp Wojciech Polak, prymas Polski.
Abp Wojciech Polak wziął wczoraj udział w konferencji „Safeguarding Our Climate, Advancing Our Society” podczas obrad 24. Sesji Konferencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu (COP24) w Katowicach.
Prymas Polski zabrał głos w debacie poświęconej dziedzictwu papieża Jana Pawła II. Według niego to właśnie spuścizna myśli papieża Polaka stała się fundamentem dla opublikowanej w 2015 roku encykliki papieża Franciszka „Laudato si’”. – Dla mnie najbardziej przejmującym fragmentem tej encykliki jest zarysowana przez papieża Franciszka wizja pogłębiającego się kryzysu klimatycznego, która ma fundamentalne znaczenie dla miliardów ludzi żyjących w tak zwanych krajach rozwijających się. Jak zauważył papież, „nie dysponują [oni] innymi możliwościami utrzymania się ani innymi zasobami, pozwalającymi im na dostosowanie się do skutków zmian klimatu czy stawienie czoła sytuacjom katastrofalnym” (LS 25) – powiedział.
– Rodzi to i z pewnością nadal będzie rodzić – mówił dalej metropolita gnieźnieński – poważne kryzysy w tych państwach, w których z powodu zmian klimatycznych nie można zaspokoić podstawowych potrzeb człowieka. Naturalną reakcją środowiska zwierząt, co słusznie zauważa Franciszek, jest migracja na tereny, które nadają się do życia. Te same mechanizmy pchają miliony ludzi do ruszenia w te części świata, w których po prostu są w stanie przeżyć.
Abp. Polak przypomniał, że w konwencjach międzynarodowych ludzie ci nie są uważani za uchodźców, bo problem przymusowej migracji rzadko łączony jest z kwestią ekologii.
– Żyjąc w Europie, w miastach, gdzie najczęściej funkcjonują sprawne oczyszczalnie ścieków, coraz doskonalsze spalarnie śmieci i w środowiskach, gdzie segregacji odpadów uczy się już w szkole podstawowej, trudno nam zrozumieć, że gdzieś na świecie problem zanieczyszczeń może zmuszać do tak radykalnych decyzji jak ucieczka z własnego kraju – mówił prymas. Dodał, że podnoszone tak często w kontekście kryzysu migracyjnego postulaty pomagania uchodźcom na miejscu muszą uwzględniać również kwestie ochrony środowiska i optymalnego wykorzystania zasobów naturalnych.
Jak podkreślił abp Polak, nie wystarczy w pokojowy sposób zażegnać zbrojne konflikty i doprowadzić do politycznej stabilizacji. – Potrzebne są międzynarodowe inwestycje w infrastrukturę i szeroko pojęte odnawialne (tak zwane „czyste”) źródła energii. Najbiedniejsze kraje świata w zdecydowanej większości swoje gospodarki opierają na nieodnawialnych źródłach energii pochodzących z paliw kopalnianych, które na przestrzeni najbliższych dziesięcioleci zostaną wyczerpane – powiedział.
– Jeśli nie nastąpi dywersyfikacja źródeł energii, przepaść dzieląca gospodarki krajów rozwiniętych od tych państw jeszcze bardziej się pogłębi, a kryzys migracyjny nie tylko nie zostanie zażegnany, ale znacznie się spotęguje. Nie można zmusić nikogo do życia w środowisku, w którym nie da się żyć. Obowiązkiem zatem wszystkich, a przede wszystkim chrześcijan, jest nieustanne dopominanie się o prawo każdego człowieka do życia i szczęścia w tym świecie, z tego względu, że jest on obdarzony szczególną godnością – mówił na koniec prymas Polski.
Odbywająca się w Katowicach Konferencja Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu (COP24) zaczęła się 3 grudnia i potrwa do 14 grudnia. W wydarzeniu uczestniczy około 20 tys. osób ze 190 krajów, w tym politycy, reprezentanci organizacji pozarządowych oraz środowisk naukowych i biznesu.
KAI, DJ