Promocja

Jesień 2024, nr 3

Zamów

Syn Stanisława Michalkiewicza: Słowa ojca nigdy nie powinny paść

Stanisław Michalkiewicz. Fot. Piotr Rybałtowski / na licencji CC BY-NC-ND 2.0

Chciałbym przekazać, że odcinam się całkowicie od słów, które na Pani temat padły z ust Stanisława Michalkiewicza, mojego ojca. Zapewne wysłuchanie ich było dla Pani bardzo bolesne – pisze Mateusz Michalkiewicz w liście otwartym do ofiary księdza pedofila, którą prawicowy publicysta obraził.

Na początku października prawicowy publicysta Stanisław Michalkiewicz umieścił na YouTubie wideo-felieton, w którym komentował wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu nakazujący zgromadzeniu chrystusowców wypłacenie ofierze księdza pedofila milionowe odszkodowanie i dożywotnią rentę. Michalkiewicz nazwał sądowe orzeczenie „kuriozalnym” i mówił o „zidioceniu niezawisłych sądów”. – Dostać milion złotych za molestowanie, że tam ktoś kiedyś wsadził rękę pod spódniczkę, no któż by nie chciał? Wiele pań za mniejsze pieniądze spódniczki podciąga – powiedział do kamery. „Uwagi Michalkiewicza są nie tylko skandaliczne i oburzające, ale mówiąc językiem teologicznym – wołają o pomstę do nieba” – komentowaliśmy.

Jak informuje poznańska „Gazeta Wyborcza” , teraz list otwarty do Katarzyny, ofiary księdza pedofila, napisał syn publicysty, Mateusz Michalkiewicz.

„Chciałbym przekazać, że odcinam się całkowicie od słów, które na Pani temat padły z ust Stanisława Michalkiewicza – mojego ojca. Zapewne wysłuchanie ich było dla Pani bardzo bolesne – i nie dziwię się: do krzywdy sprzed lat dodana została kolejna” – napisał. – „Umniejszanie – czy wręcz negowanie – krzywdy, jakiej Pani doznała, przemocy psychicznej, fizycznej i seksualnej, których doświadczyła Pani jako dziecko urąga elementarnym zasadom sprawiedliwości. Umniejszenie – czy wręcz negowanie – winy sprawcy, zdeklarowanego pedofila i wielokrotnego gwałciciela – urąga elementarnym zasadom sprawiedliwości” – dodał.

W nawiązaniu do skandalicznych sugestii o interesowność, jakie w stronę kobiety skierował publicysta, jego syn podkreślił: „Jestem pewien, że nikt, nigdy i za żadną sumę nie chciałby znaleźć się w Pani sytuacji. Nie ma na świecie takiej ilości pieniędzy, która mogłaby cofnąć czas, zadośćuczynić doznanej krzywdzie i wymazać jej skutki”.

Mateusz Michalkiewicz podziękował ofierze księdza pedofilia za odwagę. „Dzięki Pani odwadze przełamana zostaje zmowa milczenia na temat pedofilii w polskim Kościele. Dzięki Pani odwadze przełamywane są niezrozumienie i pogarda dla ofiar seksualnej przemocy. Myślę że Pani przykład przywraca im nadzieję na sprawiedliwość – przywraca godność tym, których godności pozbawiono” – zauważył.

Wesprzyj Więź

„Uważam, że słowa, które padły, nie powinny paść nigdy. Uważam, że zachowanie mojego ojca można określić nieco zapomnianym dziś słowem: niegodne” – zakończył.

Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, sama pokrzywdzona tak odpisała Mateuszowi Michalkiewiczowi: „Ogromnie dziękuję za Pana determinację w dążeniu do tego, żeby list został upubliczniony. Jestem ogromnie Panu wdzięczna, bo jak wspominałam, nie musiał Pan przepraszać za słowa swojego Ojca, a jednak to Pan zrobił. Wiele to dla mnie znaczy. Życzyłabym sobie, aby te słowa z usta Pana Ojca nigdy nie padły, bo sprawiły one, że zostałam skrzywdzona po raz kolejny, natomiast nie mamy już na to wpływu”.

DJ

Podziel się

Wiadomość

Pan Michalkiewicz nie powiedział niczego pesonalnie o p. Krysi. P. Michalkiewicz przestrzega przed skutkami talmudycznej volty orzeczniczej w 'polskim’ sądzie, który przerzuca osobistą odpowiedzialność sprawcy przestępstwa, na społeczność/organizację/klub/itd do której sprawca należy bo …. ci mają pieniądze, które można wyłudzić.

Przyjacielu Judaszu, czy pamiętasz jak nazywał się sym który był nielojalny w stosunku do ojca? Masz prawo do odrębnego zdania, ale dopiero po przeanalizowaniu spornego tekstu. Ty zaś oburzasz się bez zastanowienia się czy możer dana opinia odpowiada prawdzie.