Zima 2024, nr 4

Zamów

Nic o niej bez niej. Polski rachunek sumienia z Jana Pawła II (część 5)

Papież Jan Paweł II (z prawej) w rozmowie z zakonnikami podczas spotkania z przedstawicielami zgromadzeń zakonnych w bibliotece jasnogórskiej 4 czerwca 1979 r. Fot. Lech Zielaskowski / NAC

Jan Paweł II uważał, że Bogu nie można przypisywać kategorii męskich. Był pierwszym papieżem, który tematyce kobiecej poświęcił oddzielny dokument – list apostolski o godności i powołaniu kobiety. 

Dziękujemy ci, kobieto, za to, że jesteś kobietą! Zdolnością postrzegania cechującą twą kobiecość wzbogacasz właściwe zrozumienie świata i dajesz wkład w pełną prawdę o związkach między ludźmi.

Ale – jak wiemy – samo podziękowanie nie wystarczy. Jesteśmy, niestety, spadkobiercami dziejów pełnych uwarunkowań, które we wszystkich czasach i na każdej szerokości geograficznej utrudniały życiową drogę kobiety, zapoznanej w swej godności, pomijanej i niedocenianej, nierzadko spychanej na margines, a wreszcie sprowadzanej do roli niewolnicy. Nie pozwalało jej to być w pełni sobą i pozbawiało całą ludzkość prawdziwych bogactw duchowych.

Z pewnością niełatwo ustalić dokładnie odpowiedzialność za ten stan rzeczy, z uwagi na głęboki wpływ wzorców kulturowych, które w ciągu wieków kształtowały mentalność i instytucje. Ale jeśli, zwłaszcza w określonych kontekstach historycznych, obiektywną odpowiedzialność ponieśli również liczni synowie Kościoła, szczerze nad tym ubolewam. Niech to ubolewanie stanie się w całym Kościele bodźcem do odnowy wierności wobec ducha Ewangelii, która właśnie w odniesieniu do kwestii wyzwolenia kobiet spod wszelkich form ucisku i dominacji, głosi zawsze aktualne orędzie płynące z postawy samego Chrystusa.

Jan Paweł II, List do kobiet, 1995

W Ewangelii św. Jana czytamy, iż uczniowie Jezusa „dziwili się, że rozmawiał z kobietą” (J 4,27). W przypadku Jana Pawła II można by powiedzieć: dziwili się – i wciąż się dziwią – że zamiast potępiać, używał słowa „feminizm” w sensie pozytywnym.

Jan Paweł II był pierwszym papieżem, który tematyce kobiecej poświęcił oddzielny dokument – list apostolski „Mulieris dignitatem” o godności i powołaniu kobiety (1988). Później wydał też specjalny List do kobiet. O tematyce kobiecej wypowiadał się też wielokrotnie przy innych okazjach.

Jan Paweł II wprowadził nowe zasady interpretacji tekstów biblijnych, które były wcześniej wykorzystywane do prób uzasadniania podległości kobiety mężczyźnie

Elżbieta Adamiak za najistotniejszy wkład Jana Pawła II w teologiczną refleksję o kwestii kobiecej uważa „odnowione spojrzenie na jednostronnie męski język naszego nauczania o Bogu” oraz analizę teologicznego znaczenia podejścia Jezusa do kobiet. Papież wprowadził nowe zasady interpretacji tekstów biblijnych, które były wcześniej wykorzystywane do prób uzasadniania podległości kobiety mężczyźnie. Przekonywał, że Bożym zamysłem nie jest jednostronna zależność kobiety od mężczyzny. Obie płcie są współzależne i dopełniają się. W Liście do kobiet czytamy: „Kobieta jest dopełnieniem mężczyzny, tak jak mężczyzna jest dopełnieniem kobiety: kobieta i mężczyzna są komplementarni. Kobiecość realizuje «człowieczeństwo» w takim samym stopniu jak męskość, ale w sposób odmienny i komplementarny”. Chodzi tu o komplementarność „nie tylko z punktu widzenia fizycznego i psychicznego, ale ontycznego”. Człowieczeństwo realizuje się w pełni dzięki dwoistości kobiety i mężczyzny.

W swoich pismach Jan Paweł II pokazywał w praktyce, jak można odróżniać to, co w słowach Biblii i Kościoła o kobietach i mężczyznach jest trwałym przesłaniem dla wszystkich czasów, od tego, co jest spojrzeniem uwarunkowanym historycznie, społecznie i kulturowo. W nowy sposób ukazywał na przykład postawę Chrystusa wobec kobiet, wskazując na to, że przezwyciężał On „obowiązujące w kulturze swej epoki wzory, przyjmował wobec niewiast postawę otwartości, szacunku, zrozumienia i serdeczności”.

Według papieża, Bogu nie można przypisywać kategorii męskich. W liście „Mulieris dignitatem” podkreślał, że Biblia używa w stosunku do Niego „takich wyrażeń, które przypisują Mu cechy zarówno «męskie», jak «kobiece»”. Na kartach Pisma Świętego Bóg porównywany jest wręcz do troskliwej matki. Bóg jest duchem – konkludował papież – a więc „nie posiada żadnych cech właściwych ciału, ani «kobiecych», ani «męskich». Również więc i «ojcostwo» w Bogu jest na wskroś Boże, wolne od cielesnej charakterystyki «męskiej», jaka właściwa jest dla ludzkiego ojcostwa”. W Bogu jest i ojcostwo, i macierzyństwo.

Symbolicznym wyrazem nowego podejścia ze strony Jana Pawła II były przeprosiny za zło i zaniedbania „synów Kościoła” wobec kobiet. W przeszłości kobiety były bowiem wielokrotnie traktowane w Kościele jak gorszy gatunek człowieka, a niekiedy wręcz źródło zła i pokus. Historyczną rangę przypisywaną tej sprawie przez papieża widać też w decyzji uczynienia grzechów wobec kobiet jednym z kluczowych tematów rachunku sumienia Kościoła przed rokiem jubileuszowym 2000. Dziś – korzystając z pozytywnego aspektu przemian kulturowych – wspólnota Kościoła może współtworzyć nowe, siostrzano-braterskie relacje między kobietami a mężczyznami.

Zwieńczeniem postawy papieża – i jej najbardziej kontrowersyjnym elementem – stał się apel o tworzenie „nowego feminizmu”. W „Przekroczyć próg nadziei” Jan Paweł II jednoznacznie uznał, że współczesny feminizm jest reakcją na brak prawdziwej czci dla kobiety. W  „Evangelium vitae” natomiast przekonywał, że „kobiety mają do odegrania rolę wyjątkową, a może i decydującą, w sferze myśli i działania: mają stawać się promotorkami «nowego feminizmu», który nie ulega pokusie naśladowania modeli «maskulinizmu», ale umie rozpoznać i wyrazić autentyczny geniusz kobiecy we wszystkich przejawach życia społecznego, działając na rzecz przezwyciężania wszelkich form dyskryminacji, przemocy i wyzysku”.

Apel ten nigdy nie został przez papieża dopracowany i przedstawiony w szczegółach. Kwestia ta pozostaje zatem jednym z kluczowych aspektów, w których myśl i twórcze intuicje tego pontyfikatu domagają się ciągu dalszego. Jest to niezbędne tym bardziej, że między Kościołem a ruchem feministycznym narastają obecnie napięcia i konflikty. Dominujący nurt feminizmu coraz wyraźniej się radykalizuje, wchodząc w fundamentalny spór z moralnymi zasadami Ewangelii. Nurty te były jednak obecne także za pontyfikatu Jana Pawła II – i nie przeszkadzało to papieżowi głosić postulat „nowego feminizmu”.

Nie ulega wątpliwości, że w ujęciu papieża Wojtyły ów „nowy feminizm” powinien być bardzo szerokim nurtem kulturowo-społecznym. W dziełach Jana Pawła II można znaleźć bowiem apele i troskę o to, by kobiety miały równe prawa z mężczyznami we wszystkich właściwie dziedzinach życia społecznego, politycznego i gospodarczego. Papież ubolewał nad tym, jak „często oceniano kobietę w przeszłości i ocenia się jeszcze dzisiaj bardziej według wyglądu zewnętrznego niż jej zdolności, profesjonalizmu, inteligencji, bogactwa wrażliwości, czyli ostatecznie według jej godności!”.

„Polski rachunek sumienia z Jana Pawła II”
Zbigniew Nosowski, „Polski rachunek sumienia z Jana Pawła II”, Centrum Myśli Jana Pawła II, Warszawa 2010

Za niezbędne uważał papież zwłaszcza doprowadzenie do „rzeczywistej równości” kobiet i mężczyzn, „a więc równej płacy za tę samą pracę, opieki nad pracującą matką, możliwości awansu zawodowego, równości małżonków z punktu widzenia prawa rodzinnego”. Jego wizja polityki przyszłości uwzględniała postulat, „aby kobieta coraz bardziej uczestniczyła w rozwiązywaniu głównych problemów, takich jak: czas wolny, jakość życia, migracje, usługi socjalne, eutanazja, narkotyki, służba zdrowia i opieka zdrowotna, ekologia itd. We wszystkich tych dziedzinach obecność kobiety będzie bardzo cenna, ponieważ przyczyni się do ukazania sprzeczności społeczeństwa rządzącego się wyłącznie kryteriami wydajności i produktywności oraz każe zmienić te systemy” w stronę większej „humanizacji”.

Wiele ma do zrobienia w dziedzinie praw kobiet także sam Kościół. W adhortacji „Christifideles laici” papież pisał: „Rzeczą absolutnie konieczną jest przejście od teoretycznego uznania aktywnej i odpowiedzialnej obecności kobiety w Kościele do praktycznej realizacji”. I nie chodzi tu wcale o postulat dopuszczenia kobiet do święceń kapłańskich, którego papież nie uznawał za słuszny, ale który też wcale nie jest zmartwieniem absolutnej większości zaangażowanych katoliczek. W Kościele w Polsce zazwyczaj nie są realizowane nawet liczne, gwarantowane przez prawo kanoniczne możliwości angażowania kobiet w jego życie.

Chodzi tu o tworzenie – także wewnątrz Kościoła – nowej kultury, w której kobiety i mężczyźni będą mogli równoprawnie współpracować. Chodzi o to, że kobiety winny uczestniczyć w życiu Kościoła bez żadnej dyskryminacji, „także w podejmowaniu decyzji, zwłaszcza w sprawach, które ich dotyczą”. Nic o kobiecie bez kobiety…

PYTANIA

Co myślę o kobietach upominających się o swoje prawa? Czy nie ma w mojej postawie pogardy dla podejrzanych feministek?

Jak odnoszę się do kobiet aktywnych zawodowo? Czy nie zarzucam im z góry zaniedbywania męża, dzieci i rodziny?

Jak patrzę na kobiety wypowiadające się w sprawach Kościoła? Czy nie odsyłam ich „tam, gdzie ich miejsce”: do kuchni i dzieci?

Czy wiem, jakie prawa ma kobieta w Kościele w świetle Kodeksu Prawa Kanonicznego? Czy przyczyniam się do ich realizacji?

Jeśli jestem księdzem, jak odnoszę się do kobiet? Kto za kim nosi przysłowiową teczkę: ja za nimi, czy one za mną? Jak traktuję zakonnice?

Jeżeli jestem mężem, czy potrafię być odpowiedzialnym za wspólne sprawy domowe, jak choćby zakupy, zmywanie, sprzątanie? Czy dzielimy się z żoną obowiązkami?

Jeśli jestem mężczyzną, czy potrafię sprzeciwiać się przedmiotowemu traktowaniu kobiet i ich poniżaniu w męskim gronie? Czy w takich sytuacja potrafię być mężczyzną?

PROPOZYCJE

Czy Wasza grupa jest naprawdę wspólnotą sióstr i braci? Jak mężczyźni traktują w niej kobiety? Jak traktujecie kobiety żyjące pojedynczo? Porozmawiajcie o tym najpierw oddzielnie w gronie samych kobiet i samych mężczyzn, zanotujcie swoje spostrzeżenia, a później szczerze się nimi podzielcie.

Wesprzyj Więź

„Kościół jest kobietą” (ekklesia po grecku jest rodzaju żeńskiego). Wielu narzeka, że jednak w naszym Kościele jest wiele przejawów męskiego paternalizmu. Czy też je widzicie? Skąd one się biorą? Jak z nimi walczyć?

Podyskutujcie nad wzorcami kobiecości dla współczesnych katoliczek – jakie istnieją teoretycznie, jakie praktycznie? Czy zakładają możliwość łączenia tradycji i nowoczesności, rodziny i pracy zawodowej, wdzięku i profesjonalizmu? Jakie wzorce warto dzisiaj propagować?

Tekst pochodzi z książki Zbigniewa Nosowskiego „Polski rachunek sumienia z Jana Pawła II” wydanej przez Centrum Myśli Jana Pawła II (Warszawa 2010)

Centrum Myśli Jana Pawła II

Podziel się

3
2
Wiadomość