Zima 2024, nr 4

Zamów

#WięźCytuje. Radzik: Kościół w Polsce intelektualnie stanął w miejscu

Zuzanna Radzik. Fot. Wolfgang Schmidt

Wiele frustracji kobiet w Kościele rodzi się z tego, że zostały nieprzyjęte, odrzucone, kwestionowane. Nie czujemy, żeby nasze doświadczenia były ważne i potrzebne – mówi teolożka Zuzanna Radzik w rozmowie z Magazynem Deon.

Z Zuzanną Radzik, teolożką, publicystką „Tygodnika Powszechnego”, zajmującą się dialogiem chrześcijańsko-żydowskim oraz teologią feministyczną, rozmawia Michał Lewandowski, teolog i dziennikarz Deon.pl. Pierwsza część wywiadu ukazała się 24 września w Magazynie Deon.pl.

Jak mówi teolożka, jej frustracja wynika często z tego, że „Kościół w wielu rzeczach nakłada na kobiety ograniczenia, definiuje ich kobiecość w sposób, w którym zupełnie się nie odnajdują. „Okazało się, że nie jestem sama w takim poczuciu. Odkryłam, że jest nas więcej. Wręcz bardzo dużo” – zauważa. Według niej, w Kościele jest bardzo dużo kobiet, które „chciałyby trochę innego Kościoła”. „Nie, nie chcemy go obalać. Jest dla nas zbyt ważny. Natomiast zależy nam na tym, żeby Kościół zaczął korzystać z tego, co my możemy mu dać. I żeby traktował nas poważnie. Wiele frustracji kobiet w Kościele rodzi się z tego, że zostały nieprzyjęte, odrzucone, kwestionowane” – zaznacza. „Nie czujemy, żeby nasze doświadczenia były ważne i potrzebne” – dodaje.

Radzik zwraca uwagę, że kwestie takie jak rozmowa ze spowiednikiem o antykoncepcji to dla wielu kobiet konkretny temat. „Ile widziałam takich dziewczyn: wierzących, pobożnych, z duszpasterstw, które stają się dorosłe i nagle te wszystkie kościelne opinie o tym, co powinny robić ze swoim życiem, relacjami, płodnością, stają się dla nich nie do zniesienia. Nikt nie chce z nimi rozmawiać na te tematy jak z dorosłymi. W momencie wchodzenia w dorosłe życie Kościół nie miał im do zaoferowania poważnej rozmowy” – relacjonuje. W zamian oferował natomiast „prymitywne katechezy o tym, co jest kobiece, a co męskie. Rekolekcje opisujące relacje damsko-męskie, podczas gdy one żyły już innym życiem i kościelny opis ról i cech w ogóle do tego nie przystawał”.

„Świat relacji płci i praw jakie mają kobiety do stanowienia o sobie zmienił się bardzo w XX wieku. Ta być może największa ze zmian społecznych jakie obserwujemy. Rozumiem, że zmiany rodzą niepokój, ale z perspektywy kobiet mam ochotę codziennie Bogu dziękować, że urodziłam się kobietą właśnie teraz i w Europie, a nie sto lat temu lub gdzieś indziej. Tymczasem mój Kościół przyjmuje te przemiany z lękiem i często z niezrozumieniem” – zauważa publicystka. „O ile bardziej ciekawie byłoby, gdyby biorąc pod uwagę dynamicznie zmieniające się rozumienie roli kobiety w społeczeństwie, Kościół odpuścił sobie posiadanie gotowych rozwiązań w tym temacie. Poczekał, posłuchał. Tymczasem Kościół ma zakodowane, że na każdy temat błyskawicznie musi mieć swoje zdanie” – dodaje.

Jaka jest kondycja Kościoła w Polsce? – pyta Lewandowski. „Intelektualnie stanął w miejscu. Koncentruje się głównie na opisywaniu nauczania Jana Pawła II i tyle. Kościół w dużym, katolickim kraju nie może się nieustannie chronić za plecami zmarłego papieża. Większość wydziałów teologicznych to szkoły zawodowe dla księży i katechetów, a nie kuźnie myśli. Zatrudniają prawie wyłącznie księży, którzy bezpiecznie się nie wychylają” – odpowiada teolożka.

Wesprzyj Więź

Pytana z kolei o kapłaństwo kobiet, publicystka zwraca uwagę, że w Kościele temat ten jest „w ogóle zakazany i podobno zamknięty”. „Trzeba sobie jednak postawić pytanie, czemu urządziliśmy sobie Kościół tak, że władzę – a zatem wpływ na jego kształt – mają jedynie duchowni, zawsze mężczyźni? Dopóki w Kościele uważa się, że kapłaństwo powiązane jest z władzą, dopóty będę mówić, że obie płcie powinny mieć dostęp do tego współkształtowania Kościoła” – mówi.

„Uważasz, że sakrament święceń kapłańskich, diakonatu i prezbiteratu powinien być dostępny dla kobiet?” – pyta dziennikarz Deonu. „Tak naprawdę to chodzi o głębszą zmianę relacji między duchownymi i świeckimi, bo analogiczna nieprzejrzysta, hierarchiczna i kolesiowska struktura jak dziś, tylko tworzona również przez kobiety, nic nie zmieni. Ale poza tym tak, jestem za rozmową o święceniach kobiet” – odpowiada Radzik.

DJ

Podziel się

Wiadomość

“Dopóki w Kościele uważa się, że kapłaństwo powiązane jest z władzą, dopóty będę mówić, że obie płcie powinny mieć dostęp do tego współkształtowania Kościoła”. TAK!
“…nieprzejrzysta, hierarchiczna i kolesiowska struktura jak dziś, tylko tworzona również przez kobiety, nic nie zmieni”. TAK!

Jak się przeczyta Katechizm Kościoła Katolickiego to o kapłaństwie urzędowym jest z 7 bitych stron i bezliku wzmianek rozproszonych po całym katechizmie. A o kapłaństwie powszechnym ledwie akapit czy dwa i kilka wzmianek. Dopóki kapłaństwo powszechne jest niedodefiniowane, to nawet 700 stron teologii kapłaństwa urzędowego go nie dodefiniuje. Dlatego dyskusja jest otwarta. Owszem, ograniczona stanowiskiem Jana Pawła II, ale wymuszająca poszukiwanie prawdy w innych kierunkach. Nie wiemy, co jeszcze o powołaniu kobiet w Kościele odkryjemy, może mężczyźni jeszcze im pozazdroszczą.