Przez otwartość na innych odkrywamy samych siebie. Idea otwartego prawosławia to wezwanie do otwarcia na społeczeństwo i ludzi, na wiedzę i nowe technologie, na dialog i poszukiwanie odpowiedzi, na inne wyznania i religie.
Może to wydawać się dziwne, ale w ostatnich 20 latach – pomimo dużych zmian społecznych i aktywności misyjnej wspólnot religijnych – krajobraz religijny w Ukrainie prawie się nie zmienił. Zgodnie z danymi Centrum Razumkowa, które co roku przeprowadza badania socjologiczne na temat religijności, religijna samoidentyfikacja Ukraińców pozostaje stabilna, a wszystkie odnotowane zmiany są w granicach błędu statystycznego.
Według danych z marca 2017 roku, za osoby wierzące uważa się 67 procent Ukraińców. Z tego grona: 68,2 procent określiło się jako prawosławni, 7,8 procent – grekokatolicy, 1 procent – rzymscy katolicy, 1,9 procent – protestanci, 7 procent – po prostu chrześcijanie, 0,2 procent – wyznawcy judaizmu, 1,1 procent – muzułmanie. Tych, którzy nie utożsamiają się z żadną konkretną religią i nazywają się „po prostu wierzącymi”, jest 12,6 procent.
Ukraińcy wobec prawosławia
Zmiana postaw i nastrojów następuje natomiast w samym prawosławiu, przynajmniej w kontekście wyboru pomiędzy Patriarchatami Kijowskim a Moskiewskim. W 2010 r. 22 procent deklarowało przynależność do PK, a 34 procent do PM, zaś w 2017 roku już odpowiednio 38,8 procent – PK і 17,4 procent – PM. Jednak niezmiennie około jedna trzecia wiernych identyfikujących się z prawosławiem określa się jako „po prostu prawosławni”.
Istnieją także ciekawe wewnętrzne napięcia i zróżnicowania. Choć zaufanie do Cerkwi nie przestaje być najwyższe (63 procent Ukraińców ufa Cerkwi), to w przeciągu ostatnich 17 lat liczba osób, którzy uważają Cerkiew za moralny autorytet, spadła z 56,3 procent do 42 procent. Odpowiednio zaś – z 26,5 procent do 38,8 procent – wzrosła liczba respondentów, dla których Cerkiew nie jest moralnym autorytetem. Odpowiedzi na to pytanie różnią się regionalnie. Na zachodzie Ukrainy Cerkiew jest moralnym autorytetem dla 68 procent Ukraińców, w centrum dla 41 procent, na wschodzie – 28 procent, a na Południu dla prawie 27 procent.
Idea otwartości i dialogu – jako alternatywa dla zamknięcia i ekskluzywizmu – jest właśnie teraz pilnie potrzebna, i to nie tylko prawosławnym
Tak samo niejednorodna jest religijność w zależności od regionu. Za wierzących uważa się 91,3 procent Ukraińców na zachodzie kraju, 69,9 procent w centrum, 59,5 procent na wschodzie i tylko 42,7 procent na południu. Właśnie na południu znacząco zwiększyła się liczba tych, którzy wahają się pomiędzy wiarą a niewiarą – z 8,3 procent do 22,4 procent. Na wschodzie wzrósł odsetek tych, którym kwestie religijne są obojętne – z 8,2 procent do 16,3 procent. Na wschodzie i na południu Ukrainy największe są odsetki osób, które określają się jako „po prostu wierzące”, „po prostu chrześcijanie” czy „po prostu prawosławne”.
Ciekawostką może być fakt, że Ukraińców, którzy pozytywnie odnoszą się do prawosławia, jest więcej (77,8 procent) niż samych prawosławnych (68,2 procent). Wzrostową tendencję ma natomiast, niestety, negatywny stosunek do innych religii. Najlepiej odbierani są grekokatolicy i rzymscy katolicy. Przeważającą postawą wobec innych jest, według badan socjologicznych, obojętność. Rzecz jasna, lepsze to niż stosunek negatywny, ale liczba deklarujących obojętność spada (podobnie jak deklarujących stosunek pozytywny), narastają zaś postawy niechęci.
Cerkiew silna, ale słaba
Z tymi tendencjami powinna coś zrobić właśnie ukraińska wspólnota prawosławna. Mówią one bowiem coś istotnego o sytuacji wewnątrz samego prawosławia, której nie sposób ocenić tylko po wielkości odbudowanych świątyń i po blasku pozłacanych ikonostasów.
A trzeba też pamiętać, że jednocześnie przeważająca większość Ukraińców niezmiennie wyraża przekonanie, że „człowiek może być po prostu wierzącym i nie wyznawać żadnej konkretnej religii” – 61,5 procent. Prawie 75 procent nie zaprzecza prawu do istnienia każdej religii, szczególnie takiej, która głosi ideały dobra, miłości, miłosierdzia i nie zagraża istnieniu drugiego człowieka. Pokazuje to bardzo wysoki poziom tolerancji w społeczeństwie dla innych wyborów religijnych i oznacza, że wolność religijna oraz światopoglądowa nie jest w Ukrainie tylko deklaratywna.
Wyraźnie więc widać, że społeczne tendencje zmian popiera większość obywateli, a także przedstawiciele społeczeństwa obywatelskiego, partii politycznych i władz państwowych. Zaś nośnikami wewnętrznych tendencji cerkiewnych są przedstawiciele hierarchii i duchowieństwa. Jest ich w 42-milionowym kraju nieco ponad 30 tysięcy, licząc razem wszystkie konfesje. Towarzyszą im ci, których możemy nazwać praktykującymi parafianami. Takich jest według badań socjologicznych nie więcej niż 20 procent (i to głównie dzięki silnej tradycyjnej religijności zachodnich regionów kraju), a zazwyczaj szacuje się ich liczbę na 6 do 10 procent.
Można by więc podsumować, że tendencje ogólne (społeczne), jeśli chodzi o stosunek do religii, Cerkwi i ich relacji ze społeczeństwem, reprezentuje 80-90 procent Ukraińców. Zaś tendencje wewnątrzcerkiewne charakteryzują 10-20 procent Ukraińców. Rzecz jasna, są to liczby szacunkowe, ale oparte na eksperckiej opinii fachowców, a także na moim własnym wieloletnim doświadczeniu funkcjonowania jednocześnie wewnątrz prawosławnej wspólnoty religijnej i w ciągłym dialogu ze społeczeństwem obywatelskim i środowiskiem naukowym. Wyraźnie widzę, że absolutna większość duchowieństwa pozostaje niezauważalna, a jej głos nie jest słyszany w przestrzeni społecznej.
Nostalgia za sowieckim gettem?
Niezależnie od sporu o szacunki liczbowe, kluczową sprawą są różnice pomiędzy zewnętrznymi (społecznymi) i wewnętrznymi (cerkiewnymi) tendencjami co do organizacji ładu społecznego i wewnętrznej organizacji wspólnot religijnych. Można je w skrócie scharakteryzować następująco:
Społeczeństwo ukraińskie, które konsekwentnie wychodzi z radzieckiej totalitarnej przeszłości i próbuje budować państwo demokratyczne, pragnie i wymaga więcej wolności, otwartości, pluralizmu i tolerancji, w tym także od wspólnot religijnych. Natomiast wspólnoty religijne (szczególnie prawosławne) nie przestają być zamknięte, silnie zhierarchizowane, na wzór średniowiecznych, imperialnych i totalitarnych struktur politycznych i państwowych.
Co więcej, odczuwalna jest niezrozumiała nostalgia za przebywaniem w sowieckim ateistycznym getcie. Hierarchowie i duchowieństwo starszego pokolenia otwarcie nie lubią demokracji i karmią się apokaliptycznymi mitami na temat świata zachodniego i wartości europejskich. Ludzie Kościoła odczuwają nostalgię za władzą totalitarną i despotyczną, a budując własne struktury organizacyjne i relacje wewnątrz nich, lekceważą ludzką godność i zapominają o Chrystusowym przykazaniu miłości bliźniego.
Przekraczać granice czy je umacniać?
Właściwy dla Cerkwi konserwatyzm bardzo często graniczy z otwartym fundamentalizmem, tradycjonalizmem, faryzeuszostwem, dogmatyzmem oraz nietolerowaniem tych, którzy wierzą lub myślą inaczej. Stosunek do innych wspólnot religijnych opiera się na apokaliptycznych, samozachowawczych mitach, które przedstawicieli innych religii i konfesji malują w negatywnych kolorach, a niekiedy otwarcie demonizują. Mowa nienawiści wobec innych wyznań (a niekiedy i narodów) jest normą religijnego wychowania wiernych opartego na przekonaniu o własnym ekskluzywizmie i zwierzchności wobec innych.
W Ukrainie rozwija się społeczeństwo obywatelskie, które buduje relacje przekraczające granice. Mając za cel obronę i rozbudowę kraju, Ukraińcy – należący do różnych wyznań i wyznający różne religie – tworzą organizacje pozawyznaniowe albo międzywyznaniowe. Natomiast Cerkwie pozostają strukturami silnie zhierarchizowanymi.
Społeczeństwo chce jedności Cerkwi, ale negatywnie odnosi się do rozwiązywania międzywyznaniowych konfliktów metodą siły. W cerkiewnej świadomości natomiast o jedności myśli się wedle schematu administracyjno-hierarchicznego, co uniemożliwia jej realizację w społeczeństwie pluralistycznym.
Idea otwartego prawosławia jest odpowiedzią na przemiany Cerkwi, w której zwyciężają tendencje izolacjonistyczne, prezentowane na zewnątrz jako idee „ruskiego świata” i „politycznego prawosławia”
Fakt, że prawosławie ciąży w stronę konserwatyzmu, a czasem i fundamentalizmu nie jest nowością. Ale jest to fakt bolesny, bo przecież – po „pierestrojce” w ZSRR, upadku walczącego z Bogiem ateistycznego reżimu oraz rozpadzie komunistycznego imperium, kiedy miliony ludzi nawróciły się – wydawać by się mogło, że Cerkiew powinna być sumieniem i drogowskazem dla narodu wychodzącego z jarzma niewolników w stronę wolności. Właśnie z takimi nadziejami trafiali do Cerkwi na przełomie lat 80./90. XX wieku ludzie, którzy potem przez 20-25 lat zajmowali się religijną edukacją i oświatą oraz tworzyli medialne i wydawnicze projekty, brali udział w dialogu ze społeczeństwem. Ci ludzie stali się nierozłączną i aktywną częścią ukraińskiego prawosławia. Jednocześnie byli oni także aktywną i nierozłączną częścią ukraińskiego społeczeństwa obywatelskiego. Właśnie w tym środowisku czytelna stała się rozbieżność pomiędzy społecznymi oczekiwaniami wobec Cerkwi i jej wewnętrznym potencjałem.
Po Rewolucji Godności stało się oczywiste, że nadzieje i oczekiwania na zmiany społeczne nie mogą się ziścić bez głębokich zmian światopoglądowych. Wtedy dużo mówiło się o wartościach europejskich (dla nas dorównywały one niemal wartościom biblijnym i ewangelicznym), które w gruncie rzeczy znajdują się w kanonie wartości ogólnoludzkich.
Otwarci i prawosławni
Właśnie w takim kontekście zewnętrznym sformułowano ideę otwartego prawosławia jako propozycję własnej samoidentyfikacji i możliwej perspektywy dla wspólnoty prawosławnej. Wynikała ona również z uświadomienia sobie własnej odpowiedzialności za los Cerkwi, w której zwyciężać zaczęły tendencje fundamentalistyczne i izolacjonistyczne, na dodatek prezentowane na zewnątrz jako idee „ruskiego świata” i „politycznego prawosławia”. Był to także wyraz odpowiedzialności za własny naród, który pragnie zmian, ale przestał odczuwać wsparcie i zrozumienie ze strony hierarchii cerkiewnej, z którą nie chciano podejmować walki.
Dla nas otwarte prawosławie to:
– prawosławie otwarte na społeczeństwo i ludzi,
– prawosławie otwarte na wiedzę i nowe technologie,
– prawosławie otwarte na dialog i poszukiwanie odpowiedzi,
– prawosławie otwarte na inne wyznania i religie,
– prawosławie ukraińskie, ale otwarte na prawosławie światowe,
– prawosławie, które się odkrywa na innych,
– prawosławie, które odkrywa samo siebie.
Otwarte prawosławie to niehierarchiczna wspólnota prawosławnych chrześcijan, charakteryzujących się otwartą postawą obywatelską, która zajmuje się oświatą і edukacją oraz opierając się na tradycji prawosławia i współczesnej wiedzy, stara się realizować wartości biblijne w swoim życiu i we wspólnych projektach.
Niehierarchiczność nie oznacza tu antyhierarchiczności. Jest natomiast świadomym unikaniem tworzenia paralelnych hierarchii czy struktur organizacyjnych tam, gdzie istnieje już hierarchia cerkiewna czy odpowiednie działające instytucje.
Otwarte prawosławie nie jest organizacją. To idea, którą każdy, kto ją wyznaje, może wcielać w swoim życiu i swoim projekcie. Otwarte prawosławie próbuje być systemem otwartym. Jest to sieć ludzi i projektów. To połączenie sił i zasobów wielu, dla osiągnięcia wspólnego celu i wspólnej sprawy. Otwarte prawosławie to przestrzeń dialogu i poszukiwania odpowiedzi. To próba formułowania obrazu przyszłości i wcielania go w życie już dziś.
Tajny kod wiary
Jednym z pierwszych projektów próbujących wcielić w życie idee otwartego prawosławia stał się Otwarty Uniwersytet Prawosławny Świętej Zofii-Mądrości, założony w Kijowie na początku 2016 r., przez tych, którzy sformułowali idee otwartego prawosławia.
Otwarty Uniwersytet Prawosławny (OPU) nie jest tożsamy z ideą otwartego prawosławia. To jedynie jedna z możliwych prób realizacji tej idei. OPU nie jest organizacją religijną ani związkiem wyznaniowym. Jest organizacją społeczną zrzeszającą przedstawicieli różnych religii i wyznań, a także ludzi niereligijnych, którzy zajmują się edukacją i działalnością oświatową. Jest przestrzenią dialogu różnych ludzi dla wspólnej przyszłości.
OPU jest projektem edukacyjnym, nie zaś klasycznym uniwersytetem. Prowadzi programy edukacyjne i współpracuje z ukraińskimi i zagranicznymi uczelniami w zakresie nauczania na odległość i oświaty podyplomowej. Dokładniej z działalnością Otwartego Uniwersytetu Prawosławnego Świętej Zofii–Mądrości można zapoznać się na jego oficjalnej stronie internetowej www.orthodoxy.org.ua, a także na profilu na Facebooku oraz na kanale YouTube.
Potrzebujemy nowego rodzaju jedności wspólnoty religijnej – takiej jedności, która nie niszczyłaby unikalności jednostki
Kolejny projekt, który próbował wcielić w życie idee otwartego prawosławia w przestrzeni medialnej – a także był próbą zbudowania w przestrzeni publicznej innego obrazu prawosławnego duchownego – był serial telewizyjny „Tajny kod wiary”, emitowany na najpopularniejszym ukraińskim kanale telewizyjnym “1+1”, adresowany do audytorium mającego pozytywny stosunek do religii, ale niewchodzącego w skład tych 10-20 procent, które możemy nazwać „profesjonalnymi” wierzącymi. Projekt ten projekt został zauważony i przeważnie pozytywnie przyjęty w wielu różnych środowiskach.
Idea otwartego prawosławia narodziła się w środowisku prawosławnych chrześcijan, ale została zauważona i podjęta przez przedstawicieli innych wyznań chrześcijańskich. Na przykład w 2017 r. w ramach programu nauczania na odległość realizowanego przez OPU został poprowadzony kurs „Otwarty protestantyzm”, pod kierunkiem znanego protestanckiego teologa Mychajła Czerenkowa. Jego wersja drukowana została opublikowana w serii „Biblioteki otwartego prawosławia” z okazji 500-lecia reformacji. Sięgaliśmy też do katolickich doświadczeń i idei otwartości chrześcijaństwa. Wspólnie odkrywaliśmy, że gdy otworzymy Ewangelię, to zobaczymy otwartość Jezusa Chrystusa na innych ludzi i narody.
Wszystko to pokazuje, że idea otwartości i dialogu pomiędzy chrześcijanami, włączającego społeczeństwo – jako alternatywa dla zamknięcia i konfesyjnego ekskluzywizmu – jest właśnie teraz pilnie potrzebna, i to nie tylko prawosławnym. Potrzebujemy także nowego rodzaju jedności wspólnoty religijnej. Potrzebujemy takiej jedności, która nie niszczyłaby unikalności jednostki. Jedność jest bowiem nie tylko tym, co było w przeszłości, albo ma być w przyszłości. Jedność to to, co jest już dzisiaj, jeśli daliśmy radę ją odnaleźć, osiągnąć i ukazać.
Tłum. Martyna Bogaczyk