Potrzebne jest przejście od wiary podtrzymywanej społeczną tradycją do wiary bardziej osobistej, dojrzałej, oświeconej i płynącej z głębokiego przekonania. Tylko w taki sposób Polska będzie w stanie pomóc Europie – mówi przewodniczący polskiego episkopatu abp Stanisław Gądecki w rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną.
Z przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski i metropolitą poznańskim abp. Stanisławem Gądeckim rozmawia Marcin Przeciszewski. Wywiad ukazał się dziś w Katolickiej Agencji Informacyjnej.
Przewodniczący polskiego episkopatu mówi, że w Europie brakuje dziś solidarności. – Trzeba promować solidarność międzyludzką oraz oczywiście solidarność między krajami Europy. Nigdy rozwój cywilizacyjny nie jest jednak jednokierunkowy. Nie jest tak, że jak raz coś dobrego się zakorzeni, to będzie się rozwijać. Wszystko przeżywa różne próby i tak jest dziś z solidarnością – zauważa.
O co dziś powinien najbardziej apelować Kościół w Europie? – pyta Przeciszewski. – Najistotniejszą sprawą – wobec sekularyzacji i narzucania antropologii bez Boga – jest odwrót od tego sposobu myślenia. Na polu filozoficznym potrzebna jest odpowiedź na nihilizm i relatywizm, obecne w teorii poznania i w moralności. Bowiem skutkuje to pragmatyzmem a nawet cynicznym hedonizmem w sferze życia codziennego – odpowiada abp Gądecki.
Jak Kościół w Polsce może pomóc Europie? – dopytuje szef KAI. – Katolicy w Polsce winni podejmować wysiłki w kierunku zdobycia dojrzałej wiary. Dojrzałej, to znaczy takiej, która jest również misyjna. Potrzebne jest przejście od wiary podtrzymywanej społeczną tradycją, do wiary bardziej osobistej, dojrzałej, oświeconej i płynącej z głębokiego przekonania. Tylko w taki sposób Polska będzie w stanie pomóc Europie – mówi przewodniczący KEP.
– Wielokrotnie też mówiłem, że Kościół powinien z dystansem odnosić się do polityki. Kościół i polityka, to nie są te same drogi. Kościół nie jest ani po lewej, ani po prawej stronie sceny politycznej, ani nawet nie jest w środku. Ma swoją własną drogę, a jest to droga Ewangelii. Kościół jest drogą nawrócenia dla każdego i przestrzenią budowania wspólnoty. Zdaje się, że księża powoli zaczynają to rozumieć – dodaje abp Gądecki.
Przewodniczący polskiego episkopatu mówi także o relacjach z rządem w sprawie przyjmowania uchodźców: – Rząd tłumaczy, że uchodźcy zagrażają naszemu bezpieczeństwu, a poprzez środki przekazu stara się w Polakach umocnić to przekonanie. Ale jest to tylko część prawdy. A druga jej część jest taka, że ludzie którzy przybywają, przynoszą nowe bogactwa i zyski dla danego kraju. Wnoszą też swoją tożsamość i bogactwo swej kultury.
Abp Gądecki relacjonuje: – Kiedy próbujemy rozmawiać z rządem na temat przyjmowania uchodźców, to rozmowy te kończą się zawsze jedną odpowiedzią: „Pomagamy na zewnątrz, nie chcemy narażać bezpieczeństwa Polaków, przyjmując tutaj uchodźców”. Nawet kiedy idzie o korytarze humanitarne, to rząd odbija piłeczkę mówiąc: „Zaprosimy stu, a za chwilę przyjedzie ich tysiąc”. Usiłowania, jakie podejmowałem do tej pory, spaliły na panewce – wyznaje przewodniczący KEP.
KAI, DJ
Szanowny Księże ABP. St. Gądecki. Mówi Ksiądz, jak powinien zachowywać się Kościół, czyli kapłani. Kościół, ma zachowywać dystans do polityki, to pytam, dlaczego do tej pory tego nie robił? Mam nadzieję, że to nie tylko reakcja na słowa duchownych, którzy nie boją się powiedzieć cyt: „ Mieliście prowadzić ludzi do nieba, w zamian rozpętaliście piekło”
Proszę uwzględnić, że Kościół to ja i wszyscy wierzący. Mętlik, jaki w głowach wierzących zafundowali nam kapłani, jest godny nie tylko upomnienia, ale potępienia i przeproszenia. Tak, Przeproszenia. Obowiązkiem Kościoła jest dążenie do prawdy: „Prawda Zwycięży”, to nie może być tak, że kłamliwe, nigdy niepotwierdzone teorie Macierewicza przytaczane są w kościołach. Czy kłamstwo nie jest już grzechem? Czy kłamstwo użyte przeciwko drugiemu człowiekowi nie jest grzechem ciężkim i nie wymaga zadośćuczynienia, a przyjęcie Pana Jezusa w Komunii Św. to nie świętokradztwo?
Prawda o katastrofie w Smoleńsku jest jedna! Bez względu na to, jak dużą winą obarczymy Rosjan, to niestety Polacy bez pozwolenia zniżyli, tak wielki samolot, do lotu kilka metrów nad ziemię, łamiąc wszystkie procedury bezpiecznego lądowania. Wielu jeszcze kapłanów okłamuje wiernych i robi z sprawców tragedii „bohaterów”, na dodatek męczenników poległych za ojczyznę. Pogratulować, tylko jak nazwiemy wtedy Jerzego Popiełuszko?
Proszę wybaczyć nie piszę po to, żeby pouczać, ale nic nie zmienią słowa Księdza Arcybiskupa bez przyznana się do błędów, jak to czyni Papież Franciszek.
Pozdrawiam. Wierzący w Boga, stary już Mieczysław.
Panie Mieczysławie, po stokroć ma Pan rację ! Te sprawy wydają mi się tak zasadnicze, że tylko młodych trzeba koniecznie o nich przekonywać. Wierzący w Boga stary Jędrzej Bukowski
Panie Jędrzeju, młodych i starych jest potrzeba przekonywać, ale kto ma to robić? My wierzący, zasadniczą naukę moralną pobieraliśmy zawsze z Kościoła. Teraz, na skutek zaangażowania się niektórych księży i mediów w walkę polityczną, z reguły brudną, niegodną chrześcijanina, nie pomną na najważniejsze przykazanie Boskie „Kochaj bliźniego swego jak siebie samego” zaczynają się wątpliwości. Gdzie się podziało powiedzenie naszej młodości: „nie czyń bliźniemu swemu tego, co Tobie niemiłe”? Mam wątpliwość, czy słowa abp. Gądeckiego, o trzymaniu „dystansu” coś zmienią. Bez czytelnego nakazu episkopatu, nic się nie zmieni. Tylko w tym widzę nadzieję na zahamowanie narastającego odwrotu od Katolicyzmu? Oby tak się stało!
Co do obarczania winą Rosjan powiem więcej. Zwalanie winy na rosyjskich kontrolerów, którzy najpierw starali się odwieść pilotów od lądowania, a potem robili co mogli na sprzęcie jaki mieli aby pomóc, przypisywanie złej woli i snucie idiotycznych teorii spiskowych z ich udziałem w zamachu, jest bezwstydną niegodziwością.