Problem pedofilii nie jest problemem orientacji seksualnej, tylko – w ponad 80 procentach – problemem wynikającym z niedojrzałości psychoseksualnej – mówi o. Adam Żak, koordynator ds. ochrony dzieci i młodzieży przy Konferencji Episkopatu Polski w rozmowie z portalem natemat.pl.
Z o. Adamem Żakiem, jezuitą, koordynatorem ds. ochrony dzieci i młodzieży przy Konferencji Episkopatu Polski, rozmawiał Jarosław Karpiński. Wywiad ukazał się 28 sierpnia na portalu natemat.pl.
Jak podkreślił o. Żak, „to, co jest potrzebne bardzo wielu ludziom, to uświadomienie, że problem w Kościele jest lustrzanym odbiciem problemu w społeczeństwie”. „To nie jest relatywizowanie, ani przerzucanie problemu na kogokolwiek” – dodał.
Koordynator ds. ochrony dzieci przy KEP odniósł się do słów Kai Kodek, która twierdzi, że pedofilia w Kościele jest wynikiem rewolucji seksualnej lewicy. „Pani Godek powiedziała półprawdę w tym sensie, że zmiany obyczajowe, jakie miały miejsce w latach 60. czy 70. na Zachodzie, czy te obecnie trwające w Polsce, są niewątpliwie czynnikiem ryzyka, jeśli chodzi o wykorzystywanie małoletnich. Stwierdzono to przy pomocy empirycznych badań. Tyle tylko, że z czynników ryzyka nie można robić przyczyn, tak jak to zdaje się rozumieć pani Godek” – powiedział o. Żak. Według niego słowa Godek „do rzeczowej debaty nie wnoszą wiele”. „Nie jest to rzeczowe postawienie problemu, bo przecież księżom sprawcom wykorzystywania seksualnego zabrakło ewangelicznego ducha, nie łaski, skoro popełnili przestępstwo – dobrowolnie i często z premedytacją. Trzeba uwzględniać wpływ ducha świata, ale tym wpływem nie można pomniejszać niczyjej odpowiedzialności” – tłumaczył.
Jezuita skomentował także tweet księdza Tomasza Brussy z Poznania, który uważa, że winę za pedofilię w Kościele ponosi „lobby homoseksualne” wśród duchownych. „Uważam, że mamy tutaj do czynienia z ignorancją i uproszczeniem” – mówił. „Osoby, które używają takich argumentów, nigdy nie widziały akt postępowań ani opinii biegłych w sprawach o wykorzystywanie seksualne małoletnich. Problem pedofilii nie jest problemem orientacji seksualnej, tylko – w ponad 80 procentach – jest problemem wynikającym z niedojrzałości psychoseksualnej. Oczywiście niedojrzałość nie jest czymś charakterystycznym większościowo dla duchownych ze skłonnościami homoseksualnymi” – zaznaczył.
O. Żak kieruje Centrum Ochrony Dziecka, centrum uczelnianym, afiliowanym przy Akademii Ignatianum w Krakowie. „Jedną z pierwszych konstatacji, które poczyniłem zabierając się za tą problematykę, było to, że mamy niezwykle mały zasób ludzi przygotowanych do tego, żeby w sposób rzeczowy i kompetentny mówić o problemie i pomagać się oczyszczać Kościołowi. A równocześnie tworzyć skuteczny system prewencji” – wyjaśniał. „Najskuteczniejszą prewencją jest podnoszenie poziomu świadomości, czyli przezwyciężanie ignorancji. Jeśli chcemy zapewnić, by postępowania kanoniczne prowadzili ludzie przygotowani, to tych ludzi trzeba wyszkolić. Przekazać im odpowiednią wiedzę i narzędzia, żeby mogli spełniać swoje zadania. Zarówno jeśli chodzi o oczyszczanie Kościoła, czyli zajmowanie się przyjmowaniem zgłoszeń przypadków wykorzystywania seksualnego, jak i o zapobieganie im” – dodawał.
Na pytanie, jaka jest skala pedofilii w polskim Kościele, jezuita odpowiedział: „Nie wiem jaka jest skala tego problemu w Polsce. Nie mamy żadnych dokładnych badań, ani nawet możliwości pozyskania danych z dostępnych rejestrów państwowych, bo państwo nie odnotowuje w rejestrach zawodu osób skazanych. Ale prawdopodobnie mieści się ona w skali tego , o obserwujemy w tzw. zawodach pomocowych”. „Skala przestępstw seksualnych w ogóle, takich o których wiemy, to jest zawsze czubek góry lodowej. Taką prawdę musimy przyjąć z pokorą i ze zobowiązaniem, by zrobić wszystko, aby ta góra się rozpłynęła” – podkreślił.
DJ
Już tu pisałem, że usprawiedliwianie kryzysu Kościoła przeniknięciem doń lobby homoseksualnego, nawet jeśli prawdziwe, niczego nie usprawiedliwia. Ale prawdopodobieństwo wypracowania wspólnego postępowania z takimi osobami jak o.Żak zmniejsza się po takich wypowiedziach. Dlaczego jest opryskliwy wobec Kai Godek i to w medium z przeciwległego bieguna niż ona? Nie można się nie zgadzać mniej toksycznie? Jeśli nie potrafisz księże rozmawiać z dwoma stronami równocześnie tak, by nie palić z jedną z nich mostów – wiem że to trudne – to odejdź z tego stanowiska, bo nie masz do tego kwalifikacji interpersonalnych, nawet jeśli masz wiedzę. Bo z takiego gadania będą tylko większe podziały, a wypracowanie skutecznego rozwiązania wymaga względnej jedności.
Pan coś pomylił. W wypowiedzi ks. Żaka pod adresem p. Godek nie ma ani jednego opryskliwego słowa. Treść jej wypowiedzi została poddana krytyce – normalnej, spokojnej, merytorycznej, w ramach dobrego tonu. Opryskliwe jest używanie formy „ty” do kogoś, z kim nie jest się na ty. Miałbym teraz ochotę być opryskliwym w stosunku do Pana, ale się powstrzymam. Jakie to trudne, nawet Pan nie przeczuwa.
W wypowiedzi o. Adama Żaka nie dostrzegam żadnej opryskliwości w stosunku do pani Kai Godek. Wręcz przeciwnie, moim zdaniem jest on wobec tej pani zbyt wyrozumiały. Trzeba rozmawiać z oponentami, reprezentującymi inne, choćby uproszczone stanowisko, w jakiejś skomplikowanej kwestii, ale niestety z panią Godek nie sposób jest rozmawiać, cechuje ją bowiem nie tylko ignorancja, także co do nauczania Kościoła (np. w kwestii stosunku do osób homoseksualnych), ale także daleko posunięta arogancja… Lansowanie tej pani jako „twarzy Kościoła” nie przynosi Kościołowi chluby, delikatnie mówiąc…
MOZE ZOSTAWMY TEN PROBLEM TYM KTORZY SIE ZNAJA NA TYM ZAGADNIENIU ZOSTAWMY TO WLADZY KOSCIELNEJ A NADEWSZYSKO ..PANU BOGU.. PROBLEM JEST CALEGO SWIATA TAM GDZIE WYSTEPUJE KONTAKT DZIECI I DOROSLYCH JAKO MILY I SPOKOJNY A JEST WIADOMO ZE W KOSCIELE JEST NAJWIECEJ LUDZI I ODSETEK TYCH OPISYWANYCH SKANDALI JEST PODOBNY A NAWET MNIEJSZY NIZ W WIELU SWIECKICH ORGANIZACJACH…….NO ALE PROBLEMY W KOSCIELE NALEZY NAGLOSNIC TAKA JEST INTENCJA ……POZDRAWIAM Z PANEM BOGIEM !!!!!!!!