Zima 2024, nr 4

Zamów

#WięźCytuje. Prof. Motyka: Spór o Wołyń nie zniknie

Wizyta prezydenta RP Andrzeja Dudy na Wołyniu 8 lipca 2018 r. Fot. Igor Smirnow / KPRP

Znaczną część napięcia politycznego między Polską a Ukrainą można usunąć, choćby poprawiając ustawę o IPN, ale to nie zmieni diametralnie odmiennej po obu stronach oceny tego, co wydarzyło się 75 lat temu na Wołyniu – mówi prof. Grzegorz Motyka w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.

Z Grzegorzem Motyką rozmawia Adam Leszczyński. Wywiad ukazał się 9 lipca w „Gazecie Wyborczej”. Cytujemy wybrane fragmenty:

W Polsce spór o Wołyń w gruncie rzeczy istnieje między środowiskami kresowymi a akademickimi. Środowiska kresowe mówią, że zbrodnia wołyńska była czymś unikalnym w historii ludzkości i właściwie dorównuje tylko Holocaustowi. Natomiast akademiccy historycy polscy mówią, że Wołyń należy porównywać nie z Holocaustem, ale ze zbrodniami chorwackich ustaszy na Serbach.

Generalnie strona ukraińska uważa, że Polaków zginęło mniej, niż mówią Polacy, a Ukraińców więcej. Przyznaje się, że zapewne na Wołyniu to straty polskie były większe, ale nie tak duże, jak twierdzą Polacy.

Na Ukrainie 9 kwietnia 2015 r. uchwalono ustawę, która mówi, że OUN i UPA walczyły o niepodległość Ukrainy i gdy ktoś neguje niepodległościowy charakter tych formacji, podlega karze. Kolejne polskie rządy prosiły, żeby zmienić ten zapis, który wywiera efekt mrożący na badania naukowe. Strona ukraińska nie zrobiła nic. Także dlatego w styczniu tego roku u nas wprowadzono ustawę o IPN, która jest w sposób oczywisty jeszcze gorsza.

Naukowcy czy artyści mogą być teoretycznie ścigani za wypowiedzi na tematy historyczne. Dlatego od przyjęcia w styczniu ustawy o IPN trudno mówić o poważnym polsko-ukraińskim dialogu i dyskusji.

Wesprzyj Więź

Moim zdaniem nie ma innego wyjścia niż próba prowadzenia dialogu, rzetelne dyskutowanie z zachowaniem możliwych reguł postępowania naukowego. Natomiast trzeba mieć świadomość, że to jest straszliwie trudne. Rozwiałbym też nadzieje tych, którzy liczą na to, że w momencie, gdy zmieni się władza w Polsce, to ten problem zniknie z porządku dziennego. Znaczną część tego napięcia politycznego można faktycznie usunąć (choćby przez poprawę ustawy o IPN), natomiast to nie zmieni diametralnie odmiennej oceny Wołynia ’43.

Wydaje mi się mało prawdopodobne, żeby rozwiązać problem wołyński dzisiaj, natomiast to, co trzeba próbować zrobić, to nie rozciągać tego sporu historycznego na inne fragmenty przeszłości.

Wyb. DJ

Podziel się

Wiadomość