W oczach papieża najważniejsze jest to, aby Kościół w swoim nauczaniu – a jeszcze bardziej w działaniu – świadczył o istnieniu miłosiernego, kochającego Boga. Franciszek jest zdeterminowany, aby usunąć wszystko, co może osłabiać to przesłanie lub uniemożliwiać ludziom doświadczenie miłosiernej miłości Boga.
Posynodalna adhortacja apostolska „Amoris laetitia” papieża Franciszka – a w jeszcze większym stopniu dyskusja wewnątrzkościelna, którą wywołało opublikowanie tego dokumentu – bardziej niż jakiekolwiek inne wydarzenia ostatnich dziesięcioleci wydobyły z mroków historię teologii moralnej.
Naturalnie historię tę przywoływały w jakiś sposób wszystkie dokumenty kościelne, które wywołały ferment w obrębie tej dyscypliny – w szczególności „Humanae vitae” (1968) i „Veritatis splendor” (1993) – jednak odnosiły się one zwykle do dziejów najnowszych, do etapu przejścia od teologii moralnej noszącej cechy neoscholastyki do etyki teologicznej powołującej się na naukę II Soboru Watykańskiego. Tymczasem w wypadku „Amoris laetitia”, a zwłaszcza w zażartych dyskusjach dotyczących sytuacji rozwiedzionych żyjących w nowych związkach w Kościele katolickim, sięga się znacznie dalej – do osądów moralnych z czasów wczesnochrześcijańskich, do średniowiecznej argumentacji Tomasza z Akwinu, a także do zasad XVI-wiecznej „moralności jezuickiej” – odwołując się zarazem pośrednio do debat toczonych po zakończeniu Vaticanum II.
Chodzi jednak nie tylko o same treści teologii moralnej, lecz również o zrozumienie relacji między nią a pokrewnymi dyscyplinami teologicznymi. Teologia moralna była przez długi czas ściśle powiązana z innymi przedmiotami – z teologią systematyczną i dogmatyką, od której oddzieliła się w średniowieczu; z nauką prawa kanonicznego, z którą od XVI wieku aż po wiek XX pod względem nauczania pozostawała w najściślejszym związku; z teologią praktyczną i katechetyką, których początki, podobnie jak początki teologii moralnej, wiążą się z powstawaniem w XVI wieku katedr kazusów sumienia, a które mimo to samodzielnymi dyscyplinami stały się dopiero w XVIII stuleciu. Owo spektrum przedmiotów ściśle powiązanych z teologią moralną obejmuje również dyscyplinę nieteologiczną – filozofię, której systematyka w ciągu XVIII i XIX wieku posłużyła za wzór dla struktury dedukcyjnej wielu koncepcji moralnoteologicznych o zabarwieniu neoscholastycznym. W konsekwencji tego procesu poszczególne przedmioty teologiczne zaczęły żyć samodzielnym życiem.
W kontekście oceny sytuacji osób rozwiedzionych, które zawarły nowy związek małżeński, ta mnogość perspektyw metodologicznych doprowadziła jednak do swoistej niekompatybilności. Sądząc po debatach dotyczących przygotowawczego (2014 r.) oraz kolejnego, właściwego (2015 r.) synodu biskupów poświęconego małżeństwu i rodzinie, stosunek teologii moralnej, dogmatyki, prawa kanonicznego i teologii pastoralnej przypomina węzeł gordyjski, na pozór niemożliwy do rozwiązania za pomocą argumentacji oraz logiki – czekający na kogoś, kto radykalnie go przetnie.
W kontekście oceny sytuacji osób rozwiedzionych, które zawarły nowy związek małżeński, mnogość perspektyw metodologicznych doprowadziła do swoistej niekompatybilności
Problemy teologii moralnej (pojęcie grzechu ciężkiego, rola norm, definicja czynów złych samych w sobie itp.), stwierdzenia prawnokanoniczne (postrzeganie relacji obejmującej pożycie seksualne po rozwodzie cywilnym jako uporczywe trwanie w grzechu ciężkim, pociągające za sobą czy też uzasadniające odsunięcie od sakramentów; uznanie stwierdzenia nieważności za jedyny sposób „rozwiązania” sakramentalnego małżeństwa, umożliwiający zawarcie ponownego związku małżeńskiego itp.) oraz zagadnienia dogmatyczne (pojmowanie sakramentu małżeństwa, znaczenie i stwierdzenie winy w kontekście dopuszczenia do sakramentów) tworzą ścisły splot skomplikowanych odniesień, historycznych zapętleń i niedostatecznie wyjaśnionych wzajemnych relacji poszczególnych dyscyplin teologicznych.
Sytuacja ta powoduje, że w oficjalnym nauczaniu Kościoła dotyczącym duszpasterstwa osób żyjących w nowych związkach nie mogły dojść do głosu moralnoteologiczne argumenty wypracowane przez Tradycję, a także teologiczna refleksja, zwłaszcza ta z drugiej połowy XX wieku.
Jak papież rozluźnia węzeł gordyjski
Sama papieska adhortacja posynodalna odwołuje się natomiast do zupełnie innego wyobrażenia o tym, jak teologia moralna powinna postrzegać swoją funkcję. Dyscyplina ta ma negatywne konotacje i jest postrzegana jako instancja normatywna, utrudniająca ludziom życie, zamiast im towarzyszyć i ich wspierać. Ostrze tej krytyki kieruje się przeciwko teologii moralnej koncentrującej się na przepisach i normach, jaka była rozpowszechniona w krajach niemieckojęzycznych w okresie neoscholastyki, ale od której odszedł II Sobór Watykański, akcentując rolę indywidualnego sumienia, osobistej wolności oraz odpowiedzialności jako podstawowych kryteriów oceny moralnej.
Poniżej zamierzam wykazać, że w „Amoris laetitia” papież w zasadzie domaga się od teologii moralnej wydobycia tego, co już zostało w niej rozwinięte. Pokażę również, jak Franciszek zaczyna rozluźniać wspomniany „węzeł gordyjski” dyscyplin teologicznych; czyni to poprzez swoje decyzje w zakresie prawa kanonicznego – dyskretne, ale jasno wskazujące kierunek działania – a także przez wskazywanie na konieczność dalszego rozwijania niektórych elementów nauczania dogmatycznego i refleksji nad nimi. Dzięki temu obecny papież stwarza przestrzeń niezbędną do tego, by argumenty moralnoteologiczne mogły być prezentowane spójnie i bez popadania w sprzeczności z innymi dyscyplinami teologicznymi.
W centrum zainteresowania papieża znajdują się zagadnienia duszpasterskie, a nie moralnoteologiczne. W jego oczach najważniejsze jest to, aby Kościół w swoim nauczaniu – a jeszcze bardziej w działaniu – świadczył o istnieniu miłosiernego, kochającego Boga. Patrząc z tej perspektywy, Franciszek jest zdeterminowany, aby usunąć wszystko, co może osłabiać to przesłanie lub uniemożliwiać ludziom doświadczenie miłosiernej miłości Boga. Z tego właśnie pragnienia wynikają zmiany, których papież dokonywał w ostatnim czasie choćby w prawie kanonicznym.
Teologia moralna ma negatywne konotacje i jest postrzegana jako instancja normatywna, utrudniająca ludziom życie, zamiast im towarzyszyć i ich wspierać
Pierwszą dziedziną, którą zajął się papież, inicjując zmiany, jest prawo kanoniczne. Nakłada ono na barki ludzi nadmierny ciężar, wikłając pary, które proszą o stwierdzenie nieważności małżeństwa, w procedurę prawną trwającą dłużej niż to konieczne. Mimo krytyki ze strony przedstawicieli tej dyscypliny – wątpiących w wyważony charakter postępowania – Franciszek stworzył w motu proprio „Mitis iudex Dominus Iesus” (a dla Kościołów wschodnich „Mitis et misericors Iesus”) możliwość przeprowadzenia procesu skróconego w przypadkach niebudzących zastrzeżeń.
Wydaje się, że kolejnym krokiem powinna być zmiana interpretacji kanonu 915 (brzmi on: „Do Komunii świętej nie należy dopuszczać ekskomunikowanych lub podlegających interdyktowi, po wymierzeniu lub deklaracji kary, jak również innych osób trwających z uporem w jawnym grzechu ciężkim”). Według aktualnej interpretacji kanon ten odnosi się również do osób, które wzięły rozwód cywilny, zawarły nowe małżeństwo niesakramentalne i nie zachowują wstrzemięźliwości seksualnej. Sytuację taką określa się – z wyraźnym odniesieniem do kanonu 915 – jako „trwanie w grzechu ciężkim”, co uniemożliwia przyjmowanie sakramentów.
Taki generalizujący osąd dotyczący wszystkich, którzy – niezależnie od konkretnych uwarunkowań – znaleźli się w takiej sytuacji prawnej, sprzeciwia się postulowanej w teologii moralnej konieczności rozeznawania sytuacji. Gdyby doszło do zmiany wykładni kanonu, zróżnicowanie w moralnoteologicznej ocenie poszczególnych przypadków mogłoby znaleźć odzwierciedlenie w zróżnicowaniu ich traktowania z prawnokanonicznego punktu widzenia, co odpowiadałoby tradycji prawa kanonicznego, które samo stworzyło narzędzia do dokonywania zniuansowanej oceny rozpatrywanych sytuacji.
Fragment tekstu, który ukazał się w kwartalniku „Więź”, lato 2018. To skrócona wersja referatu wygłoszonego na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Opolskiego i opublikowanego po niemiecku w „Studiach Teologiczno-Historycznych Śląska Opolskiego” 2017, nr 1.