Wśród niektórych duchownych jest jeszcze sporo nieufności i przekonania, że mówieniem o pedofilii chce się Kościołowi zaszkodzić – mówi jezuita o. Krzysztof Mądel w rozmowie z Onetem.
Z o. Krzysztofem Mądelem rozmawia Janusz Schwertner. Wywiad ukazał się dziś na Onet.pl. Cytujemy wybrane fragmenty:
Uważam, że rozmowa o pedofilii – zwłaszcza od strony ofiar i tego, jak możemy im pomóc – jest bardzo potrzebna.
Wśród niektórych duchownych jest jeszcze sporo nieufności i przekonania, że mówieniem o pedofilii chce się Kościołowi zaszkodzić.
Paradoksalnie, sprawcy molestowania mają łatwiejszy dostęp do profesjonalnej pomocy, bo jeśli trafią przed sąd i zostaną skazani, to wyrok zazwyczaj obejmuje także przymusową terapię. Tymczasem ofiara molestowania bardzo długo pozostaje sama, bo natura traumy sprawa, że sama przed sobą wstydzi się przyznać, że jest ofiarą, więc tym bardziej nie ma ochoty, żeby gdziekolwiek szukać pomocy.
Zajęcie prawidłowej postawy wobec ofiar pedofilii czy jej sprawców to zadanie dziecinnie proste, a przeciwdziałanie przemocy to sprawa banalna i oczywista, jak kwestia smaku i dobrego wychowania. A odnoszę wrażenie, że jako społeczeństwo wciąż reagujemy na trudne problemy społeczne tak, jakbyśmy ich w ogóle nie znali, jakby ich nigdy nie było i jakbyśmy mieli prawo reagować źle, odruchowo, a nawet się tym chlubić.
Jeśli ktoś wyobraża sobie, że całkiem nieźle radzi sobie ze swoimi codziennymi problemami, więc na „cudze problemy”, takie jak narkomania czy pedofilia, może machnąć ręką, bo go nie dotyczą, to niech wie, że żyje w błędzie i że, co gorsza, z tymi swoimi „drobnymi problemami” radzi sobie fatalnie, bo źródła wielkich i małych problemów są bardzo podobne. Podobne są też sposoby ich rozwiązywania, więc ktoś, kto nie znosi obcych czy imigrantów, niech się nie łudzi, że jest dobrym ojcem czy matką, czy katolikiem, czy obywatelem.
Jeśli komuś jako Kościół chcemy towarzyszyć, to właśnie tym, którzy sami mówią, że byli w piekle, a jednak zdołali się z nim zmierzyć i je pokonać. Przecież nie ma nic lepszego, niż wsłuchać się w słowa takiej osoby i wyciągnąć do niej pomocną dłoń.
Marzyłbym, żeby Kościół przecierał szlaki i żeby w dyskusji na temat pedofilii skupił się na trosce o ofiary.
Świętość jest tylko wtedy ciekawa, gdy potrafi pokonać drogę prowadzącą wcześniej przez nieszczęścia, niewierność, grzech.
Wyb. DJ