Wielu katolików spowiada się z jedzenia mięsa w piątek, a masturbację uważa za grzech śmiertelny. Natomiast grzech nielegalnego zatrudniania pracowników rzadko trafia do konfesjonału – pisze jezuita o. Wojciech Żmudziński na portalu Deon.pl.
Tekst „Księża i praca na czarno” Wojciecha Żmudzińskiego SJ ukazał się 28 maja na portalu Deon.pl. Cytujemy wybrane fragmenty:
Znajomy ksiądz tłumaczy mi, że „zatrudnia” dwie osoby na umowę wolontariacką – cokolwiek miałoby to znaczyć. Sprzątanie plebanii – wyjaśnia jeden z proboszczów – nie jest może dziełem, ale przecież nie będę płacił wszystkich składek.
Moją moralną wątpliwość budzi postawa ludzi, w tym księży, którzy nieuczciwością nazywają to, co komplikuje im życie i ogranicza niczym nie skrępowaną wolność: Nikt mi nie będzie do kieszeni zaglądał! Uczciwe jest to, co mi sprzyja i nie krzywdzi nikogo tu i teraz, a że za 20 lat, ktoś zostanie na lodzie, to już wina nieuczciwego państwa. Czy nie jest to krótkowzroczność, uleganie pokusie brania pod uwagę tylko tego, co „tu i teraz”. Czy to nie egoizm?
Konieczność dbania o przyszłość pracowników oraz płacenie podatków to nie tylko posłuszeństwo względem stanowionego prawa lecz troska o konkretnych ludzi i o dobro wspólne kraju, w którym żyjemy. To wzajemna solidarność, do której nawołuje społeczna nauka Kościoła.
Nie płacąc podatków, nie spłacam długu, jaki mam wobec społeczeństwa, a płacąc pracownikom bez odprowadzania składek, oszczędzam kosztem ich przyszłości.
Wielu katolików spowiada się z jedzenia mięsa w piątek, a masturbację uważa za grzech śmiertelny. Natomiast grzech nielegalnego zatrudniania pracowników rzadko trafia do konfesjonału. Tym bardziej, że siedzący po drugiej stronie ksiądz nie widzi nic złego w kopercie wręczanej na boku zakrystiance, która oficjalnie zarabia najniższą krajową.
Wyb. DJ