Każdy z chilijskich biskupów złożył dziś na ręce Franciszka pisemną rezygnację z pełnionego urzędu. Franciszek zdecyduje o dalszym losie każdego z nich – poinformowano podczas konferencji prasowej z udziałem sekretarza generalnego chilijskiego episkopatu bp. Fernando Ramosa.
Biskupi w oświadczeniu proszą o przebaczenie ofiary nadużyć seksualnych i dziękują im za to, że nieustannie głośno mówili o tym, czego doświadczyli mimo oporów, jakie napotykali w Kościele.
Wczoraj papież Franciszek wezwał biskupów chilijskich do głębokiej przemiany systemowej. Oprócz opublikowanego przez Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej krótkiego listu publicznego, Franciszek przekazał im obszerny dokument poufny – podaje na portalu vaticaninsider Andrea Tornielli. Włoski watykanista powołuje się informacje chilijskiej telewizji TV13. Bardzo surowy tekst opiera się na ustaleniach śledczych arcybiskupa Charlesa Scicluny. Mówi o „przestępstwach” i konieczności znalezienia innego wyjścia niż tylko usunięcie kilku osób.
Papież stwierdził, że niektórzy zakonnicy wydaleni ze swoich zakonów z powodu popełnionych nadużyć, zostali przyjęci przez diecezje i powierzono im zadania, w których mieli kontakt z dziećmi i osobami małoletnimi. Franciszek skrytykował sposób, w jaki prowadzono dochodzenia w sprawie nadużyć: otrzymane zgłoszenia określono jako niewiarygodne, chociaż stanowiły „poważne przejawy” (jak to miało miejsce na początku przypadku ks. Karadimy). Niektóre dochodzenia nie zostały przeprowadzone i doszło do zaniedbań w zakresie ochrony dzieci przez biskupów i przełożonych zakonnych.
Dokument poufny stwierdza, że pojawiły się także naciski na osoby, których obowiązkiem było przeprowadzenie procesów oraz doszło do „zniszczenia dokumentów”. Pojawiły się problemy w formacji kandydatów do kapłaństwa: biskupi i przełożeni zakonni powierzyli kierowanie seminariami duchownym podejrzanym o praktyki homoseksualne. Papież stwierdza w dokumencie, że Kościół chilijski „utracił swoje centrum i skupił się na sobie”. Nie poświęcono wystarczającej uwagi ofiarom, a postawy mesjanizmu, elitaryzmu i klerykalizmu „są synonimami demoralizacji kościelnej”. Franciszek skrytykował postawę, która pozwala przełożonym Kościoła chilijskiego czuć lepszymi od innych.
Franciszek prosił biskupów chilijskich, aby rozpoznali swoje błędy i nie ulegali pokusie chęci ocalenia samych siebie i swojej reputacji: „problemem jest system” – napisał.
JH, KAI
System zawiódł – to prawda. System, czyli także monarchiczna władza biskupa pozwalająca mu m.in. nie tłumaczyć się nawet ex post ze swoich decyzji, co jest brakiem szacunku dla tych, którym biskup przewodzi. Gdyby biskup miał obowiązek wytłumaczyć wiernym, czemu do ich dzieci kieruje osobę chorą, mniej byłoby takich przypadków.. Tylko znowu może skończy się na wstawieniu w niezdrowy system nowych ludzi, których system przerobi. A prace nad zmianami systemu trwać będą tak długo jak Franciszkowa reforma kurii rzymskiej. Ale czy to usprawiedliwia odpowiedzialność zbiorową? Nie było wśród biskupów chilijskich jednego sprawiedliwego? Nie mówiąc o miłosierdziu, zwłaszcza, że samemu Franciszkowi przytrafiło się zbagatelizowanie informacji o tuszowaniu nadużyć seksualnych przez swojego przyjaciela, chilijskiego biskupa. Tu publiczne przeprosiny wystarczyły by zamknąć sprawę. By ostatecznie ocenić decyzję (a jednak) papieża, trzeba znać szczegóły, których nie znamy. Lojalnością jest kierowanie się warunkowym zaufaniem do tego rodzaju działań papieża, więc niech będzie.
Właśnie się dowiaduję, że jeden z biskupów chilijskich po powrocie suspendował 15 księży. Mam obawę, czy Kościół nie popada w przeciwną skrajność – do tej pory tuszował nadużycia seksualne, dziś jest polowanie na czarownice. W hierarchicznej organizacji, jaką jest Kościół nie możemy być pewni, czy ten bierny do tej pory biskup nie stara się suspendując winnych i niewinnych zaskarbić łaski przełożonego, może zostawi go na stanowisku.