Jesień 2024, nr 3

Zamów

#WięźCytuje. Siostra Chmielewska: Protest w Sejmie ma wydźwięk chrześcijański, a nie polityczny

Siostra Małgorzata Chmielewska, 2013. Fot. TEDx Warsaw

Protest osób niepełnosprawnych i ich rodziców powinien się zakończyć, ale nie rezygnacją z postulatów, tylko ich spełnieniem. To nie są wygórowane żądania. To jest minimum godności – mówi siostra Małgorzata Chmielewska w rozmowie z „Tygodnikiem Powszechnym”.

Z siostrą Chmielewską rozmawiał Przemysław Wilczyński. Wywiad całości można przeczytać tutaj. Cytujemy wybrane fragmenty:

Rząd się zapętlił w bezsensownym rozdawnictwie! Politycy po prostu nierozsądnie, nieroztropnie i niesprawiedliwie gospodarują pieniędzmi na cele społeczne. Dając tam, gdzie nie potrzeba, a skąpiąc tam, gdzie ta potrzeba jest paląca.

Protest osób niepełnosprawnych i ich rodziców jest słuszny. Ma wydźwięk chrześcijański, a nie polityczny. To znaczy my, chrześcijanie, powinniśmy o nim tak myśleć.

Istnieje coś takiego jak „przemoc pomocowa”. Systemy tworzone są przez ludzi, którzy nie mają do czynienia z cierpieniem i potrzebującymi na co dzień. W tym przypadku mówią: damy pomoc rzeczową, a nie gotówkę, bo „my wiemy lepiej”, co się należy. Takie myślenie, taki język to jest wyraz niesłychanej pogardy.

Wielokrotnie stykałam się z politykami, którzy deklarowali się jako niewierzący, ale w trudnych sytuacjach było ich stać na zwykłą empatię. Bardzo mi np. swego czasu pomógł Aleksander Kwaśniewski, a prymas Glemp powiedział mi, że go to nie dziwi, bo to jest po prostu dobry, wrażliwy człowiek. Dobroć, szlachetność nie przebiega przez podziały polityczne ani – niestety – przez wiarę i niewiarę. Powiem więcej: katolicyzm może być wykorzystywany do czynienia zła, np. wtedy, gdy cyniczny polityk mówi o swoim przywiązaniu do Kościoła tylko po to, by zyskać głosy wyborców.

Wesprzyj Więź

Protest powinien się zakończyć, ale nie rezygnacją z postulatów, tylko ich spełnieniem. Powtórzę: to nie są wygórowane żądania. To jest minimum godności.

W Polsce wszystko trzeba wydzierać sobie siłą. Gdyby nie ten protest, nadal byśmy żyli w błogim zadowoleniu. Ja akurat mówię to od lat, nie tylko za tej czy innej władzy. Tyle że ja jestem skromna zakonnica, mogę sobie szczekać. Dzięki temu protestowi społeczeństwo uświadomiło sobie, w jakich warunkach żyją niepełnosprawni.

Wyb. DJ

Podziel się

Wiadomość