Tischner, gdyby żył, powiedziałby dziś, że pozamykaliśmy się w kryjówkach. Nie tylko ci, którzy boją się świata, wietrzą spiski i mają lęk przed innym. Również ci, którzy boją się tamtych – mówi w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Krzysztof Czyżewski, współtwórca Ośrodka Pogranicze.
Z Krzysztofem Czyżewskim rozmawiał Michał Nogaś. Wywiad ukazał się 5 maja i można go przeczytać w całości tutaj. Cytujemy wybrane fragmenty:
Dużo łatwiej przyszło nam odnaleźć się w roli Europejczyków w Brukseli czy w Paryżu niż w pracy organicznej z dala od wielkiego świata. W szkole uczymy się o rewolucji francuskiej i o Dantem. Ale nie uczymy się o lokalnych poetach czy tradycji żydowskiej, o powstaniu i walkach polsko-litewskich na pograniczu.
Szukam głębszej odwagi tam, gdzie jest najtrudniej – w działaniach obywatelskich, w bezpośredniej tkance międzyludzkiej. W tym, co robią anonimowi ludzie w małych ojczyznach, tworząc kulturę nawet nie tyle wolności, ile solidarności. Żeby to robić, trzeba wiele zaryzykować, wytrwać pomiędzy liniami frontu, iść pod prąd, mierzyć się z uprzedzeniami z różnych stron.
Musimy zdać sobie sprawę, skąd się wziął obecny stan naszego społeczeństwa. Polityk czy ideolog, który wydobywa z nas to, co złe, pojawia się zawsze po kimś, kto był świadomy dobra, ale zaniechał. Nasze dzieje społeczne to w dużej mierze dzieje zaniechania.
Wspólnota to obcowanie – zawiązuje ją mądre sąsiedztwo z ludźmi, z którymi się różnimy i zawsze będziemy się różnić. Pogranicze nie zaciera granic, ale uczy sztuki życia w wielogłosie kultur i światopoglądów.
Ludzie odwrócili się od nas, wierzących w liberalne, demokratyczne wartości. Poszukali wsparcia gdzie indziej. I znaleźli: przyszli radykałowie oferujący drogę na skróty, potrafiący zaopiekować się naszymi lękami i bólami lepiej niż my naszą otwartością, dobrą pamięcią, potrzebą przebaczenia.
Tischner, gdyby żył, powiedziałby dziś, że pozamykaliśmy się w kryjówkach. Nie tylko ci, którzy boją się świata, wietrzą spiski i mają lęk przed innym. Również ci, którzy boją się tamtych. Problemem nie jest to, że ludzie zamknęli się w kryjówkach, ale to, że nie ma jak z nich wyjść.
Przestaliśmy doceniać małe centra świata. Zlekceważyliśmy siłę Dawida, który ma stanąć naprzeciw Goliata, a jest blisko ludzi, nie działa w żadnych abstrakcyjnych kategoriach.
Wyb. DJ