Jesień 2024, nr 3

Zamów

Czy warto być zakonnicą?

Ludziom z zewnątrz zdaje się czasem, że ktokolwiek przekroczył próg klasztoru, automatycznie nabył wszelkich łask mistycznych. A my wchodzimy do klasztoru takie, jakie jesteśmy; i mimo wszelkich starań jesteśmy takie nadal.

Czy warto być zakonnicą? To zależy, czego się w życiu chce i szuka. Bo jeżeli sukcesu – to nie, nie warto. Życie zakonne nie jest nastawione na sukces, i jeśli się go nawet w nim osiąga (mam na myśli sukces zawodowy), to niejako przypadkiem, w ramach produkcji ubocznej, nie zaś jako cel życia. A jeśli poplątać cele pierwszorzędne z drugorzędnymi, wychodzi koszmar i karykatura.

Podobnie jeśli się szuka swobody, samostanowienia, posiadania – nie warto, bo znajduje się zależność i ubóstwo. A jeśli się szuka osiągnięć w życiu wewnętrznym, to jeszcze bardziej nie warto, bo życie zakonne tak jest skonstruowane, że dość szybko odbiera nam ulubione nasze złudzenia na własny temat, i zamiast osiągnięć widzimy w sobie duchową pustkę i bezwład.

Ale jeżeli się szuka służby Bożej – to warto. Bo to jest wprawdzie tylko jeden z różnych sposobów służenia Bogu, ale dobrze wypróbowany, skuteczny i piękny. Nasz wewnętrzny bezwład i pustka stają się w nim wołaniem o Boże miłosierdzie i rosnącą nadzieją na nie. Zależność i ubóstwo okazują się wyzwoleniem, nie takim wprawdzie, do jakiego dąży np. teologia wyzwolenia, ale o wiele głębszym i istotniejszym.

„Stokroć więcej otrzyma” obiecał Pan, i tę obietnicę spełnia. Nawet choćbyśmy sobie z tego przez długie lata nie zdawali sprawy: na końcu czas udręki staje się zrozumiały i jest przedmiotem dziękczynienia, bo wiemy już, że i on także był przejawem Miłosierdzia.

Wesprzyj Więź

Ludziom z zewnątrz zdaje się czasem, że ktokolwiek przekroczył próg klasztoru, w tej samej chwili automatycznie nabywa wszelkich łask mistycznych i wszelkich cnót; i bardzo się dziwią, jeśli tych łask i cnót nie widzą.

A my w rzeczywistości wchodzimy do klasztoru takie, jakie jesteśmy; i mimo wszelkich starań jesteśmy takie nadal; i to właśnie jest cudowne: że takim, jakie jesteśmy, wolno nam służyć Bogu, i że On powoli, niedostrzegalnie, kształtuje w nas podobieństwo do swojego Syna.

Tekst ukazał się w miesięczniku „Więź” nr 6/2004 jako głos w ankiecie: „Czy warto być zakonnicą?” i nosił tytuł: „Dobrze wypróbowany sposób”.

Podziel się

Wiadomość