Najwyższy czas, żeby coś zmienić w sposobie edukowania kleryków. Przede wszystkim starać się ich lepiej przygotować do spotkania z innością – mówi Konrad Pędziwiatr, adiunkt w Katedrze Studiów Europejskich Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie w wywiadzie dla „Magazynu Kontakt”.
W rozmowie z Karolem Kleczką Konrad Pędziwiatr przyznał, że „jednym z problemów, na których bazuje współczesna islamofobia, są nieprzepracowane lęki w stosunku nie tylko do muzułmanów, ale do różnych innych mniejszości”. – Dzisiejszy lęk wobec innego wynika z nieprzerobionych lęków z przeszłości. W dużym stopniu przyczyną jest brak szeroko pojętej edukacji wielokulturowej – mówił.
Pędziwiatr jest autorem badania „Obcy obecni i nieobecni w oczach przyszłych księży katolickich”, które przeprowadził w listopadzie i grudniu 2016 roku w seminariach duchownych w Krakowie, Katowicach, Gdańsku i Pelplinie. Na ankiety odpowiedziało 162 kleryków. – Moim zdaniem badani studenci seminariów nie nadają się do pełnienia misji duszpasterskiej, zwłaszcza za granicą – komentował badacz.
Jak mówił, „okazało się, że to właśnie utrwalające uprzedzenia media społecznościowe są źródłem wiedzy na temat islamu dla ponad 80 procent z tych przyszłych polskich księży”.
– Porównałem moje wyniki z wcześniejszymi badaniami prowadzonymi w seminariach i okazało się, że dawniej zróżnicowanie sympatii politycznych było znacznie większe. Tymczasem moi respondenci byli bardzo homogeniczni i stali murem za rządzącą koalicją. Nie trafiła mi się żadna osoba, która głosowała na partie lewicowe, margines sympatyzował z partiami centrowymi, natomiast było wielu, którzy chcieliby widzieć w parlamencie polskim skrajną prawicę – relacjonował Pędziwiatr.
– Prowadząc badanie, miałem przed oczami osobę byłego księdza Jacka Międlara i zadawałem sobie pytanie: no dobrze, czy to jest „wypadek przy pracy”? Czy ten człowiek to jest absolutny przypadek, czy też jest to czubek góry lodowej? Może to jest zbyt daleko idące porównanie, ale niestety moje badanie jasno pokazuje, że jest wielu Jacków Międlarów w polskich seminariach – zauważył.
Jeśli nie biskupi, to może papież Franciszek stanowi jakiś autorytet dla kleryków? – pytał Kleczka. – W pytaniu o papieża zawarłem także pytanie o wezwanie Franciszka do pełniejszego włączenia się katolików w pomoc uchodźcom. Tu zdecydowana większość (70 procent) stała za papieżem. Następnie pytałem ich o to, czy polski Kościół podziela poglądy papieża w sprawie uchodźców. Otrzymałem całkowicie inną odpowiedź. 14 procent mówiło, że tak, zdecydowanie polski Kościół popiera Franciszka, a 36 procent, że raczej popiera – odpowiadał badacz. – Papież niegdyś sugerował, żeby każda parafia i każdy klasztor przyjęły przynajmniej jednego uchodźcę. Zapytałem kleryków, co oni sądzą o tej propozycji, i tutaj się okazuje, że jedynie 12 procent popiera ten postulat w pełni, a 20 procent raczej popiera, czyli mamy 32 procent osób łącznie. Reszta, czyli zdecydowana większość, jest przeciwna – dodał.
– Najwyższy czas, żeby coś zmienić w sposobie edukowania kleryków. Przede wszystkim starać się ich lepiej przygotować do tego spotkania z innością, żeby wykształcić w nich choćby rudymentarną poprawność polityczną, która jest niezbędna do funkcjonowania w zróżnicowanym świecie – mówił Pędziwiatr.
„Moim zdaniem badani studenci seminariów nie nadają się do pełnienia misji duszpasterskiej”.
A kim jest K.Pędziwiatr że pozwala sobie na takie zero-jedynkowe oceny na podstawie tak skromnych źródeł? Sądząc po tych ocenach, raczej nie szuka prawdy a udowadnia z góry założoną tezę. Sprawdziłem także na stronie Kontaktu, tam także nie ma w jego biogramie żadnego zdania, które mówiłoby czytelnikowi, dlaczego dla rozmówcy Kościół jest ważny i w jaki sposób go poznał, co mogłoby uwiarygodnić jego ocenianie predyspozycji duszpasterskich kleryków. Np. o redaktorze Nosowskim mniej więcej wiem z publicznie dostępnych informacji, gdzie jest jego zakorzenienie w Kościele, dlatego z jego zdaniem się liczę, nawet jeśli nie zgadzam. O tym Panu nic nie wiem. Bo chyba tytuł adiunkta i dorobek naukowy niekoniecznie wystarcza do bycia autorytetem w sprawach, w których się wypowiada.
No OK – ale dlaczego takiego badania nie zrobi i nie opublikuje żadna uczelnia katolicka. W końcu są na tych uczelniach Zakłady socjologii religii. A czy jest jakiś autorytet w tej dziedzinie po stronie kościelnej w Polsce, którego zdanie ważyłoby więcej niż p. dra Pędziwiatra? Nie kojarzę.
Zgadzam się.
Obawiam się, że dezawuowanie badacza jest drogą donikąd. Obyśmy się nie obudzili z ręką w nocniku.
Czy p. Międlar ujawnił swoje nacjonalistyczne oblicze dopiero po prymicji? W seminarium był wzorem chrześcijanina, który kocha bliźnich bez względu na kolor skóry i religię? Trudno w to uwierzyć.