Zima 2024, nr 4

Zamów

Mercy z Francji. Mój faworyt na Eurowizji

Taiwo z córeczką na statku ratunkowym Aquarius 21 marca 2017 r. Fot. Patrick Bar/ SOS Mediterranee

Nie wiem, jaka piosenka będzie na Eurowizji reprezentować Polskę, ale ja już mam swojego faworyta. Tegoroczna francuska propozycja będzie wreszcie „o czymś”, i to o czymś bardzo aktualnym – o uchodźcach, a właściwie o jednej niezwykłej uchodźczyni i jej córeczce, której nadano imię Mercy (miłosierdzie).

Dzisiejszy „mój komentarz do wszystkiego” będzie „do piosenki”, a ściślej do francuskiej propozycji na tegoroczny Konkurs Piosenki Eurowizji. O konkursie tym napisano już wiele krytycznych słów, zwłaszcza o poziomie muzycznym występujących tam artystów. Mniej pisano o tekstach, a – jak śpiewała Kasia Nosowska – „piosenka musi posiadać tekst”.

To w Eurowizji należy doszukiwać się coraz powszechniejszego zwyczaju śpiewania po angielsku, a nie we własnym, ojczystym języku – z nadzieją, że piosenka spodoba się nie tylko w kraju reprezentanta. Ostatni konkurs, który wygrała piosenka portugalska zaśpiewana po portugalsku, zdaje się tej zasadzie przeczyć. Tak czy inaczej, wiele piosenek Eurowizji – takie przynajmniej mam wrażenie – było o niczym. Tegoroczna francuska propozycja będzie wreszcie „o czymś”, i to o czymś bardzo aktualnym – o uchodźcach, a właściwie o jednej niezwykłej uchodźczyni.

Historia opowiedziana w tej piosence wydarzyła się naprawdę. 21 marca 2017 r. statek Aquarius należący do organizacji SOS Méditerranée uratował od niechybnej śmierci na pełnym morzu Taiwo, kobietę pochodzącą z Nigru, która – jak się okazało – była w ciąży. Niedługo po wyłowieniu z wody, jeszcze na statku, urodziła dziecko, któremu nadano imię Mercy (miłosierdzie). Ta historia zainspirowała Émilie Satt i Jean-Karl Lucasa – francuski duet Madame Monsieur (Pani Pan), któremu zaproponowano wzięcie udziału w krajowych eliminacjach do Eurowizji. Jak przyznali, historia urodzonej dziewczynki bardzo ich poruszyła, nadane jej imię uznali za symboliczne, a jednocześnie fonicznie bardzo podobne do francuskiego słowa „merci” – dziękuję. Ta piosenka jest nie tylko podziękowaniem zaśpiewanym w imieniu dziecka, lecz także wołaniem o dalsze miłosierdzie dla tych, którzy ryzykują życie, uciekając do Europy.

27 stycznia piosenka wygrała trzeci etap eliminacji Destination Eurovision. I choć zajęła dopiero trzecie miejsce według werdyktu profesjonalnego jury, to głosy publiczności przeważyły o jej wyborze. Komentujący eliminacje popularny we Francji piosenkarz Christophe Willem (zwycięzca Nouvelle Star 2006) powiedział, że piosenka jest przykładem tego, co nazywa się „muzyką inteligentną” – radosna muzyka współbrzmi z głębokim przesłaniem.

Nie wiem, jaka piosenka będzie reprezentować Polskę, ale ja już mam swojego faworyta. A może będzie to faworyt Europy? Swoją drogą, ciekaw jestem, ile ta piosenka dostanie głosów z Polski i jakie będą do niej komentarze. Obawiam się, że w chrześcijańskim kraju, gdzie przypowieść o Miłosiernym Samarytaninie nazywa się „bałamutnym przykładem”, może zostać zakwalifikowana do lewackiej propagandy. Wszak powstała w tej niedobrej, zlaicyzowanej Francji.

https://youtu.be/c-5UnMdKg70

Oto polskie (prawie dosłowne) tłumaczenie piosenki:

Urodziłam się dzisiejszego ranka
Mam na imię Mercy
Pośrodku morza
Między dwoma kontynentami, Mercy

To była długa droga i mama w nią wyruszyła
Miała mnie w swoim ciele (w skórze) osiem i pół miesiąca
O tak, osiem i pół miesiąca

Opuściliśmy dom, była wojna
To pewne, że miała rację, nie mieliśmy nic do stracenia
O nie, z wyjątkiem życia

Urodziłam się dzisiejszego ranka
Mam na imię Mercy
Ktoś chwycił mnie za rękę
I jestem przy życiu
Jestem tymi wszystkimi dziećmi
Które morze zabrało
Będę żyła sto tysięcy lat
Mam na imię Mercy

Jeśli czymś pilnym jest się urodzić
Zrozumcie także
Że jest czymś pilnym urodzić się na nowo
Gdy wszystko jest zniszczone

Tam, przed naszymi oczami był wróg
Niebieska niezmierzoność, być może bez końca
O tak, znaliśmy tego cenę

Wesprzyj Więź

Wyłaniający się z fal przyjacielski statek
Przywrócił szansę naszemu przeżyciu
To tam wydałam swój pierwszy krzyk

Czy za tymi sygnałami (światłami)
Będzie dobry port?
Co będzie jutro?
Twarz przeciw twarzy czy ręka w rękę?
Co będzie jutro?

Urodziłam się dzisiejszego ranka
Mam na imię Mercy
Mercy, Mercy
Mam się dobrze, dziękuję (merci)

Podziel się

Wiadomość

O tym poranionym przez zbójców, to tak naprawdę niewiele wiemy. A może on był terrorysta? W końcu dwie ważne osoby poznały się na nim i przeszły obojętnie.W odróżnieniu od autora tekstu nie jestem teologiem, ale ja bym się nad tym faktem zastanowił. Pod latarnią najciemniej drogi Księże! Samarytanin – odszczepieniec, czego od takiego wymagać? I na dodatek kosztowało go to! Jak wiadomo ani wtedy, ani teraz darmowych obiadów nie ma. Tak się powie, jakiś naiwny pomoże, ale płacić muszą inni. Ten statek też pewnie za darmo nie pływał. Poród, opieka nad małym dzieckiem też kosztuje, a kto zagwarantuje że z tej Mercy nie wyrośnie muzułmanka z nożem w zębach? Pewnie, na początku będzie miała te zęby mleczne, ale jak jej potem wyrosną kły, którymi będzie przegryzała tętnice bogobojnych chrześcijan? Trzeba myśleć w perspektywie wielu lat, a nie tylko cieszyć się, że rosną rączki do gorszej pracy. Nas to nie dotyczy, te tysiąc lat chrześcijaństwa jednak robi swoje, ale nie może być tak, że nam jest wszystko jedno, co to, to nie. W związku z tym opisanym przez Księdza wydarzeniem chcę zauważyć,(bez obrazy) że źle się dzieje gdy emocje i uczucia biorą górę nad rozumem. Późno, bo późno, ale mam nadzieję, że pewna pani posłanka, przepraszam, pani poseł, wystosuje list otwarty do dyrektora festiwalu Eurowizji, aby zechciał nas nie indoktrynować promowaniem Islamu i to jeszcze w tak podstępny sposób. Pani poseł ma w tej dziedzinie już pewne doświadczenie więc ufam, że tym razem jej głos nie zostanie zlekceważony, tak jak, aż wstyd o tym pisać, w naszej katolickiej Ojczyźnie. Z poważaniem.