Wydarzenia z ostatnich kilku dni sprawiły, że w relacjach polsko-żydowskich cofnęliśmy się do czasów – wydawałoby się – szczęśliwie minionych.
W tym dzisiejszym kontekście niektóre wydarzenia artystyczne nabierają nowego znaczenia, z dnia na dzień ich aktualność się potęguje. W Teatrze Dramatycznym (Scena na Woli) można obejrzeć sztuki Tadeusza Słobodzianka: od kilku lat „Naszą klasę”, a od dziesięciu miesięcy „Historię Jakuba”, obie w reżyserii Ondreja Spišáka. W tej drugiej pierwowzorem bohatera przedstawienia, księdza Mariana, jest Romuald Jakub Weksler-Waszkinel, który już jako katolicki ksiądz i doktor filozofii dowiedział się od odchodzących z tego świata polskiej matki i polskiego ojca, że jego biologiczni rodzice byli Żydami, którzy „poszli z dymem”, zagazowani i spaleni w hitlerowskich obozach koncentracyjnych. Matka w ostatniej chwili oddała maleńkiego Romka polskiej kobiecie, pani Waszkinelowej. Spektakl w Dramatycznym nie jest odwzorowaniem tej historii „jeden do jednego”, z czego wynika zmiana imienia księdza.
Przypominam to ważne i niedocenione wydarzenie artystyczne i aksjologiczne, bo w związku z tym co się dzieje tu i teraz chciałbym zacytować fragment dramatu – kazanie wygłoszone przez ks. Mariana. To chyba najmocniejszy moment przedstawienia, tym bardziej, że odtwórca głównej roli Łukasz Lewandowski wygłasza te słowa z bólem, pasją i gniewem. Podobne kazanie wygłosił w rzeczywistości sam ks. Weksler-Waszkinel, a Tadeusz Słobodzianek przetworzył je nieco dla teatru. Myślę, że równie dobrze można wygłosić podobną homilię w Kościele. Ciekawe jakie byłyby reakcje?
Oto kazanie ks. Mariana:
„Jakże często na murach polskich miast widzimy napisy »Żydzi do gazu«. Jakże często widzimy wymalowaną gwiazdę Dawida na szubienicy. Jakże często słyszymy się, że Polska to zażydzony kraj. Że Żydzi są wszędzie. W rządzie. A nawet w Kościele. Tak, wszyscy, którzy tak mówią, mają rację. Przecież jestem Żydem i jestem w Kościele. Jestem księdzem, a do kapłaństwa powołał mnie, Żyd urodzony w Betlejem, Jezus Chrystus, który jest i pozostanie na wieki głową Kościoła. Jego Matką jest Żydówka z Nazaretu – Miriam, mówimy o Niej z szacunkiem i miłością: Najświętsza Maryja Panna.
Tak, to prawda, od samego początku Żydzi byli, są i będą w Kościele. Jeśli zaś chodzi o ziemię polską, tę ziemię, ona jest i pozostanie zażydzona. Setki tysięcy polskich Żydów spoczywa na żydowskich cmentarzach polskich miast. Popioły milionów Żydów z całej Europy rozsypano na tej ziemi w czasie wojny. Wszyscy oni tu są i – pozostaną – aż do dnia Sądu Ostatecznego.
Tak, Polska to szczególnie zażydzony kraj. Dlatego każdy Polak, wypisujący zbrodnicze hasła, czy to na murach miast czy w internecie, podpisuje się pod wszystkimi zbrodniami nazistowskimi popełnionymi na tej ziemi. A jeśli ów Polak jest chrześcijaninem, katolikiem, a takich jest zdecydowana większość, powinien sobie uprzytomnić, że poniewierając gwiazdę Dawida, poniewiera również krzyż na którym zawisł Jezus Chrystus – »Król Żydowski«, jak głosił napis umieszczony z rozkazu Piłata nad głową Ukrzyżowanego; poniewiera stojącą pod krzyżem jego Matkę i wszystkich zgromadzonych w wieczerniku Apostołów. Zastanówmy się więc, czy nie powinniśmy umieścić owej gwiazdy na naszych krzyżach, na obrazach Najświętszej Maryi Panny, czy gwiazdą Dawida nie powinniśmy przyozdobić ikony Jasnogórskiej Pani, którą czcimy jako Królową Polski”.
Po takich słowach trudno już coś komentować. Siedziałem w pierwszym rzędzie, a niedaleko mnie sam ks. Romuald Jakub, który też był na tym przedstawieniu, był wyraźnie wzruszony, patrzyłem na Łukasza Lewandowskiego – i ogarnął mnie stupor, byłem jak zamurowany, a jednocześnie miałem jasną świadomość bólu duchowego. To było wstrząsające przeżycie. Kto nie widział, niech jak najszybciej obejrzy „Historię Jakuba”.
A powracając do naszej rzeczywistości: ktoś dziś napisał, że w Polsce właśnie rozpoczęto twórcze przygotowania do rekonstrukcji Marca ’68 w 50. rocznicę tamtych dramatycznych wydarzeń. A właściwie ta rekonstrukcja już się zaczęła.
Jakże często na murach polskich miast widzimy napisy »Żydzi do gazu«? Jakże często widzimy wymalowaną gwiazdę Dawida na szubienicy? Jakże często słyszymy się, że Polska to zażydzony kraj?
Odpowiem: wcale. Śmiem twierdzić, że na mapie Europy Polska w roku 2018 r jest krajem najmniej antysemickim. Przestańmy zakłamywać rzeczywistość.
To nie oznacza, że jesteśmy wolni od tzw. mowy nienawiści, czy że nie ma w Polsce żadnego „anty-„.
Owszem, jest obecny anty-katolicyzm (wystarczy poczytać komentarze w internecie pod informacją nt. Kościoła), są wypowiedzi, czy żarty przeciw homoseksualistom, Ukraińcom, Niemcom, świadkom Jehowy, muzułmanom, itd.
W całym tym bagnie postawy i wypowiedzi antyżydowskie to margines marginesu i ułamek promila szumowin.
Hm, nie.
Do P. Michała. Widać żyjemy w innym kraju, a na pewno mamy w swoim otoczeniu innych bliźnich.Mógłbym wymieniać dziesiątki, jeżeli nie setki, antysemickich wypowiedzi ludzi, których spotykam, często są to zresztą ludzie przypadkowi. To prawda, że ten antysemityzm jest „łagodny i kulturalny”, choć też nie zawsze bo jak rozumieć wypowiedź czołowego publicysty mediów toruńskich o „chwilowo nieczynnym” obozie w Oświęcimiu? Jeżeli zupełnie nieznajomy ksiądz w pięciominutowej rozmowie (odwożę go z pogrzebu) przekazuje mi informację o „światowym żydostwie”, a profesor seminarium w czasie homilii mówi o „judeochrześcijanach” i o ich złowrogiej roli w kościele, to o czym my mówimy? A przecież te moje doświadczenia nie są wyjątkowe, można je spokojnie pomnożyć przez doświadczenia wielu ludzi wrażliwych w tym punkcie. Jako dziecko od większości starszych, którzy pamiętali okupację i czasy przedwojenne słyszałem, że jedno co zrobił dobrze Hitler, to, to, że zrobił „porządek” z Żydami. Nie od razu zbudowano obozy koncentracyjne, wcześniej pogarda do określonych narodów czy grup społecznych musiała się nasycić, musiała znaleźć odbiorców. Nie zawsze musi być to długi proces. Wystarczyło parę lat nikczemnej propagandy, a nienawiść Polaków do obcych, radykalnie wzrosła. Faktem jest, że ostatnio na czele listy są islamiści, ale już widzę jak w najbliższym czasie (wspomniana ustawa oraz rocznica Marca) to się zmieni. Czy to tak trudno zrozumieć, że lawina zaczyna się od niewielkiego kamienia nieostrożnie, albo i celowo, wprawionego w ruch?
Do Pana Rafała Krzysztofczyka. Dzięki za ten głos. Zabierałem się do odpowiedzi do p. Michała. Pan napisał to co myślę. Wielki dzięki.
komentarz p.Krzysztofczyka mieści się idealnie w stereotypie Polaka lansowanym na zachodzie,w stanach i Izraelu.Trzeba być pozbawionym jakiejkolwiek wrażliwości i wiedzy na poziomie ogólnym o losach Narodu Wybranego w Europie aby głościć takie tezy. Rozumiem nie ma być dialog ma być dyktat.Życzę powodzenia.Trzeba modyfikować historię dla własnych potrzeb.Co „Panie Andrzeju” prawda czasu prawda etapu.Pozdrowienia z Łodzi