Książka Andrzeja St. Kowalczyka to jedna z nowości Wydawnictwa Więź, które ukazały się na początku nowego roku.
Na rosyjskiej scenie politycznej pojawił się na początku wieku jako socjalista i terrorysta, ale w 1917 roku opowiedział się po stronie demokracji i walczył z bolszewikami. Borys Sawinkow jako pierwszy starał się stosować opisaną później przez Józefa Mackiewicza taktykę wystrzału, tzn. otwartego i alarmującego oporu przeciw komunistycznemu reżimowi, organizując powstania zbrojne, a potem współdziałając z Piłsudskim w roku 1920.
Zwarta, ważąca słowa biografia Sawinkowa zasłuchana jest w styl opowieści eseistycznej o wielkich ludziach przełomu stuleci, w styl Bolesława Micińskiego czy Jerzego Stempowskiego – autorów, którzy tych ludzi znali i świetnie ich rozumieli. W podobny sposób opowiada Andrzej Stanisław Kowalczyk – z bliska, z wyczuciem niuansów, tyle że osobistą znajomość zastępują mu wnikliwe studia źródłowe.
Książka dostarcza obfitej wiedzy na temat czasów rewolucji październikowej, przy czym prezentuje ją w sposób bardzo obrazowy. Przykładem niech będzie mały fragment:
„Wielu pamiętnikarzy wspomina o siemeczkach, pestkach słonecznika, które lud nałogowo gryzł. Michaił Boncz‑Brujewicz, przychylny bolszewikom generał, pisze o szarym dywanie z łusek, którymi usłane były chodniki i jezdnie wszystkich niemal miast dawnego imperium. W miejscach zgromadzeń publicznych, również pod dachem, brodziło się w owych siemeczkach po kostki. Boncz‑Brujewicz proponuje polityczną interpretację owego zjawiska: «czując się wolnym, żołnierz, podobnie jak wszyscy obywatele uważał, że ma naturalne prawo do gryzienia pestek». Zanotujmy jeszcze i to porównanie Boncz‑Brujewicza: powszechne gryzienie siemeczek wywoływało przeciągły chrzęst przypominający przelot szarańczy. Istotnie, miasta rosyjskie opadła szarańcza dezerterów, dekowników i bandytów, ośmielonych nagłym zniknięciem policji”.