Zima 2024, nr 4

Zamów

Terrorysta, później przeciwnik bolszewików – książka o Borysie Sawinkowie

Andrzej St. Kowalczyk, „Sawinkow”, Wydawnictwo Więź, Warszawa 2018

Książka Andrzeja St. Kowalczyka to jedna z nowości Wydawnictwa Więź, które ukazały się na początku nowego roku.

Na rosyjskiej scenie politycznej pojawił się na początku wieku jako socjalista i terrorysta, ale w 1917 roku opowiedział się po stronie demokracji i walczył z bolszewikami. Borys Sawinkow jako pierwszy starał się stosować opisaną później przez Józefa Mackiewicza taktykę wystrzału, tzn. otwartego i alarmującego oporu przeciw komunistycznemu reżimowi, organizując powstania zbrojne, a potem współdziałając z Piłsudskim w roku 1920.

Wesprzyj Więź

Zwarta, ważąca słowa biografia Sawinkowa zasłuchana jest w styl opowieści eseistycznej o wielkich ludziach przełomu stuleci, w styl Bolesława Micińskiego czy Jerzego Stempowskiego – autorów, którzy tych ludzi znali i świetnie ich rozumieli. W podobny sposób opowiada Andrzej Stanisław Kowalczyk – z bliska, z wyczuciem niuansów, tyle że osobistą znajomość zastępują mu wnikliwe studia źródłowe.

Andrzej St. Kowalczyk, „Sawinkow”
Andrzej St. Kowalczyk, „Sawinkow”, Wydawnictwo Więź, Warszawa 2018

Książka dostarcza obfitej wiedzy na temat czasów rewolucji październikowej, przy czym prezentuje ją w sposób bardzo obrazowy. Przykładem niech będzie mały fragment:

„Wielu pamiętnikarzy wspomina o siemeczkach, pestkach słonecznika, które lud nałogowo gryzł. Michaił Boncz‑Brujewicz, przychylny bolszewikom generał, pisze o szarym dywanie z łusek, którymi usłane były chodniki i jezdnie wszystkich niemal miast dawnego imperium. W miejscach zgromadzeń publicznych, również pod dachem, brodziło się w owych siemeczkach po kostki. Boncz‑Brujewicz proponuje polityczną interpretację owego zjawiska: «czując się wolnym, żołnierz, podobnie jak wszyscy obywatele uważał, że ma naturalne prawo do gryzienia pestek». Zanotujmy jeszcze i to porównanie Boncz‑Brujewicza: powszechne gryzienie siemeczek wywoływało przeciągły chrzęst przypominający przelot szarańczy. Istotnie, miasta rosyjskie opadła szarańcza dezerterów, dekowników i bandytów, ośmielonych nagłym zniknięciem policji”.

Podziel się

Wiadomość