Fotografowanie to dla Stanisława Kliszcza układanie prywatnego notatnika z obrazów. Bohaterami jego prac są miejsca związane z jego codziennym życiem (Krasnystaw i okolice) oraz spotykani tam ludzie. Zatrzymane w reporterskich, ale też często poetyckich kadrach są jak „podarunek nad popiołami”, o którym pisał w wierszu „Po wygnaniu” Czesław Miłosz. I są przynagleniem do uważności, bo „pochylenie głowy / Ręka z grzebieniem – znowu Miłosz – dwie twarze w lustrze / Są tylko raz, na zawsze”.
Prace artysty – w kwartalniku „Więź” zima 2018 (dostępnym także jako e-book).