Źródło sztuki jest nie we mnie, ale w Bogu. Cała moja praca ma polegać na tym, że muszę być do Niego podłączona – jak sznur elektryczny. Jednym słowem, pracując, muszę nieustannie się modlić. Pod koniec życia chciałabym się podzielić przede wszystkim poczuciem mojej zupełnej nicości wobec tego, co mi polecono.
Pełny tekst – w kwartalniku „Więź” wiosna 2018 (dostępnym także jako e-book).