Podczas przedświątecznego spotkania papież przestrzegł pracowników Kurii Rzymskiej przed zdradą zaufania i pychą. Mówił, że osoby, które ulegają pokusom ambicji, gdy zostają „delikatnie odsunięte”, określają siebie jako „męczenników systemu niepoinformowanego papieża”, zamiast przyznać się do błędu.
Wczoraj w Watykanie odbyło się tradycyjne spotkanie przedświąteczne papieża z pracownikami Kurii. – Boże Narodzenie jest świętem wiary w Syna Bożego, który stał się człowiekiem, aby przywrócić człowiekowi jego synowską godność utraconą z powodu grzechu i nieposłuszeństwa. Niech Święta otworzą nam oczy, aby porzucić to, co zbędne, fałszywe, złośliwe i pozorne – mówił papież.
Mówiąc o reformie Kurii, Franciszek posłużył się słowami belgijskiego arcybiskupa Ghislain de Merode, który twierdził, że dokonywanie zmian w Rzymie jest jak „czyszczenie egipskiego sfinksa szczoteczką do zębów”.
– Kuria zamknięta sama w sobie zdradziłaby cel swego istnienia i popadła w autoreferencyjność, skazując się na samozniszczenie – powiedział. – Bardzo ważne, aby przezwyciężyć niezrównoważoną i wypaczoną logikę spisków i małych kręgów, które stanowią w istocie – mimo wszelkich swych usprawiedliwień i dobrych intencji – nowotwór, który prowadzi do autoreferencyjności, który przenika także do organizmów kościelnych jako takich, a zwłaszcza do ludzi, którzy tam pracują. Kiedy tak się dzieje, przepada radość Ewangelii, radość przekazywania Chrystusa, bycia w komunii z Nim; traci się wielkoduszność naszej konsekracji – mówił Franciszek.
Jednocześnie papież przestrzegł przed zdradą zaufania, przed opanowaniem przez pychę. Jak zauważył, osoby, które ulegają pokusom ambicji, gdy zostają „delikatnie odsunięte”, określają siebie błędnie jako „męczenników systemu niepoinformowanego papieża”, zamiast przyznać się do błędu. Franciszek wezwał wszystkich do nawrócenia, zastrzegając, że cierpkie słowa nie dotyczą zdecydowanej większości pracowników Kurii Rzymskiej.
Zachęcił, aby kurialne dykasterie działały jak „anteny wysyłające i przyjmujące”. Mają one wiernie bowiem – jak mówił – „przekazywać wolę papieża i przełożonych. Mają też zbierać pytania, wnioski, radości i łzy Kościoła i świata, aby przekazywać je biskupowi Rzymu i pozwolić mu skuteczniej wypełniać swoje zadanie i misję”.
Mówiąc następnie o Kurii i relacji z państwami, Franciszek podkreślił, że chodzi o to, aby Stolica Apostolska była „budowniczym mostów, pokoju i dialogu między państwami”. – Jedynym interesem dyplomacji watykańskiej jest to, by była wolna od jakiegokolwiek interesu doczesnego czy materialnego – podkreślił. – Stolica Apostolska jest obecna na arenie międzynarodowej, aby współpracować ze wszystkimi ludźmi i narodami dobrej woli i zawsze podkreślać znaczenie strzeżenia „naszego wspólnego domu” od wszelkiego destrukcyjnego egoizmu – dodał.
Poruszając kwestię relacji Kurii z Kościołami partykularnymi, papież podkreślił, że potrzebują one wsparcia Rzymu, a ich relacja musi być oparta na współpracy i zaufaniu, a nigdy na wyższości czy wrogości. – Punktem odniesienia Kurii Rzymskiej jest nie tylko biskup Rzymu, od którego czerpie ona władzę, ale także Kościoły partykularne i ich pasterze na całym świecie, dla których dobra pracuje ona i działa – powiedział Franciszek. W tym kontekście papież podkreślił rolę wizyt „ad limina apostolorum”. Przypomniał też znaczenie, jakie dla całego Kościoła będzie miał przyszłoroczny Synod Biskupów poświęcony młodzieży.
Franciszek podkreślił rolę katolickich Kościołów Wschodnich, „bez których Kościół Rzymski nie byłby prawdziwie katolickim”. Wskazał też na heroiczne świadectwo wiary katolików obrządków wschodnich.
Papież zwrócił uwagę na znaczenie dialogu ekumenicznego z chrześcijanami innych wyznań. – Kuria działa na tym polu, aby promować spotkanie z bratem, aby rozwiązać węzły niezrozumienia i wrogości, i aby przeciwstawiać się uprzedzeniom i lękom przed drugim, które przeszkodziły w dostrzeżeniu bogactwa różnorodności i w różnorodności oraz głębię tajemnicy Chrystusa i Kościoła, która jest zawsze większa niż jakakolwiek ludzka ekspresja – stwierdził. Wskazał także na konieczność dialogu z judaizmem, islamem i innymi religiami.
Boże Narodzenie Franciszek określa jako „święto wiary”. – Ono przypomina nam jednak, iż wiara, która nie powoduje kryzysu, sama znajduje się w kryzysie; wiara, która nie stawia nam pytań, jest wiarą, nad którą winniśmy się zastanowić; wiara, która nas nie ożywia, jest wiarą, która domaga się ożywienia; wiara, która nami nie wstrząsa, jest wiarą potrzebującą wstrząsu – mówił.
Papież podkreślił, że wiara wyłącznie intelektualna lub letnia jest „jedynie propozycją wiary”. Może ona zostać urzeczywistniona, kiedy „uda się jej poruszyć serce, duszę, ducha i całą istotę człowieka”, „kiedy pozwalamy Bogu narodzić się i odrodzić w żłobie serca, kiedy pozwalamy gwieździe z Betlejem, by prowadziła nas do miejsca, gdzie leży Syn Boży, nie między królami i luksusem, lecz pośród ubogich i pokornych”.
Swoją refleksję Franciszek zakończył cytatem z „Cherubowego wędrowca” śląskiego poety religijnego i protestanta, Anioła Ślązaka: „Potrzeba tylko ciebie: Gdybyż to kołyską serce me się stało, Bóg by znów na Ziemi był dzieciną małą”.
Źródło: KAI