Od środy do piątku trwa w Watykanie ekumeniczne spotkanie studyjne na temat ksenofobii i populizmu. Organizują je Światowa Rada Kościołów i watykańska Dykasteria ds. Integralnego Rozwoju Człowieka.
W wydarzeniu udział biorą przedstawiciele wyznań chrześcijańskich i eksperci, którzy mówią o aktualnych zjawiskach ksenofobii i populizmu, szczególnie w odniesieniu do kryzysu uchodźczego. Dyskusja ma odpowiedzieć na pytanie, jak Kościoły chrześcijańskie mogłyby współpracować na rzecz rozwiania obaw rosnących w wielu społeczeństwach, i zaproponować formy poszanowania praw i godności człowieka w świetle chrześcijańskiej duchowości oraz tradycji.
Cytowani przez włoską agencję ANSA organizatorzy mówią, że „lęk i nienawiść do czegoś zdumiewającego, odmiennego i obcego, postrzeganego jako «inne», nie omijają żadnej warstwy społecznej, środowiska kulturowego, politycznego i duchowego. Wpływają na środki przekazu, politykę i opinię publiczną, a w ten sposób zagrażają wartościom ludzkim i moralnym”.
W Watykanie przypomina się, że oceniając niedawno reakcje na globalny kryzys migracyjny Organizacja Narodów Zjednoczonych mówiła o „toksycznym strachu, zakorzenionym w ksenofobii, któremu sprzyja polityka nacechowana populizmem”. Wobec tych zjawisk Kościoły chrześcijańskie, jak przekonują organizatorzy spotkania, nie mogą milczeć ani zachować obojętności, lecz zdając sobie sprawę ze swego misyjnego i moralnego mandatu, powinny szukać realistycznych i konstruktywnych metod walki z ksenofobią i populizmem.
ANSA cytuje wypowiedź anonimowego rozmówcy, który stwierdza: „Uważamy, że przezwyciężenie ksenofobii i populizmu stanowi etyczne i pedagogiczne wyzwanie zarówno dla Kościołów, jak i dla społeczeństw. Dla Kościołów mamy tu także do czynienia z wyzwaniem teologicznym, wymagającym rachunku sumienia i przyznania się do własnej słabości wobec niszczącej mocy strachu, uprzedzeń i dyskryminacji, zagrażających jedności Ciała Chrystusa”.
Spotkanie poprzedza międzynarodową konferencję poświęconą tym samym zagadnieniom zapowiedzianą na maj.
Źródło: KAI
Dyskretnie pominieto okoliczność, że obawy wobec obcych są pochodne względem wiadomości o ich agresji, czyli skutkiem POZNANIA ich. Erazm z Rotterdamu komentował antyczne przysłowie „miła wojna tym, którzy jej nie znają” – można by rzec, że mili obcy tym, którzy ich nie znają.