Chcemy wyrazić naszą wdzięczność za Twoje papieskie przywództwo. Prosimy, abyś nie schodził z drogi, którą obrałeś – napisała międzynarodowa grupa teologów w liście otwartym do Franciszka.
„Marzysz o »Kościele, który jest matczyny i pasterski«. Jest to również nasze marzenie. Prosimy, abyś nie schodził z drogi, którą obrałeś. Zapewniamy Cię o naszym pełnym wsparciu i stałej modlitwie”. Tymi słowami kończy się list otwarty, jaki liczna międzynarodowa grupa teologów wystosowała do papieża Franciszka. Sygnatariusze listu zapewniają Franciszka o swoim pełnym wsparciu dla jego papieskiego przywództwa, sprawowanego „odważnie i w sposób dobrze ugruntowany teologicznie”.
Inicjatorami i autorami listu otwartego – nazwanego Pro Pope Francis – są dwaj katoliccy duchowni teologowie: Tomáš Halík z Pragi i Paul M. Zulehner z Wiednia. „Po ostatnich atakach na papieża – wyjaśnia „Więzi” ks. Halík – uznałem, że potrzebuje on wyrazów wsparcia, solidarności i zachęty”. Profesorowie Halík i Zulehner zaprosili do podpisania listu osoby z wielu krajów, głównie teologów, ale także biskupów i działaczy katolickich.
Pierwszymi sygnatariuszami listu są m.in. biskupi: z RPA (Kevin Dowling i Fritz Lobinger), Węgier (Asztrik Várszegi OSB i Miklós Beer), Austrii (Helmut Krätzl i Paul Iby) i Czech (biskup pomocniczy Pragi Václav Malý). Lista osób, które podpisały się pod listem Pro Pope Francis, stale się wydłuża. Obecnie obejmuje ona osoby z 14 krajów świata.
Wśród pierwszych polskich sygnatariuszy listu otwartego są członkowie Zespołu Laboratorium „Więzi”: ks. dr hab. Alfred M. Wierzbicki, kierownik Katedry Etyki Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego i Zbigniew Nosowski, redaktor naczelny kwartalnika „Więź” oraz nasi współpracownicy: ks. prof. Andrzej Szostek MIC, emerytowany profesor KUL i o. dr Kasper Mariusz Kaproń, franciszkanin, sekretarz generalny Uniwersytetu Katolickiego im. św. Pawła w Cochabamba (Boliwia).
Poniżej pełna treść listu otwartego w naszym przekładzie:
Czcigodny Ojcze Franciszku,
W ostatnim czasie Twoje inicjatywy pastoralne oraz ich uzasadnienie teologiczne są ostro atakowane przez pewne grupy w Kościele.
Publikując ten list otwarty, chcemy wyrazić naszą wdzięczność za Twoje papieskie przywództwo – sprawowane odważnie i w sposób dobrze ugruntowany teologicznie.
W krótkim czasie zdołałeś podjąć reformę kultury pastoralnej Kościoła rzymskokatolickiego, sięgając do jej źródeł w osobie Jezusa. Zranieni ludzie i zraniona natura bliskie są Twemu sercu. Postrzegasz Kościół jako szpital polowy na peryferiach życia. Troszczysz się o każdą osobę jako umiłowaną przez Boga.Przekonujesz, żeby w spotkaniu z innymi ostatnie słowo miała nie legalistyczna interpretacja prawa, lecz interpretacja miłosierna.
Bóg i Jego miłosierdzie stoją w centrum kultury pastoralnej, jakiej oczekujesz od Kościoła. Marzysz o „Kościele, który jest matczyny i pasterski”.
Jest to również nasze marzenie. Prosimy, abyś nie schodził z drogi, którą obrałeś. Zapewniamy Cię o naszym pełnym wsparciu i stałej modlitwie.
Swoje wsparcie dla listu otwartego Pro Pope Francis można wyrazić na stronie internetowej pro-pope-Francis.com.
Sygnatariusze wybrali niefortunny sposób poparcia papieża. W instytucji hierarchicznej poparcie przełożonego przez jemu podległych pachnie konformizmem. W takich akcjach lubują się polscy biskupi (np. list księży archidiecezji gdańskiej w obronie abp Głódzia gdy zainteresowały się nim media). Jeszcze w przypadku polskich sygnatariuszy ten zarzut się mniej stosuje, bo większość hierarchii polskiego Kościoła ma w tej materii wstrzemięźliwe poglądy, ale w przypadku sygnatariuszy krajów języka niemieckiego, którzy dominują wśród sygnatariuszy nie wiemy, czy wyrażone poglądy są „suwerenne”. Wiarygodność tego listu jest mniejsza, niż listu konserwatystów wyrażających wątpliwości co do Amoris Laetitia. bo większość z nich szła pod prąd.
Jest jednak ważniejszy aspekt powyższego poparcia dla papieża. Franciszek odmawia dyskusji o wątpliwościach „konserwatystów”. Czyli zachowuje się tak, jak jego poprzednicy, za co byli krytykowani przez „liberałów”. Nie zajmuję w tym miejscu stanowiska, która postawa jest słuszniejsza, tylko zwracam uwagę, że i „liberałowie”, i „konserwatyści” stawiają znak zapytania przy zasadach, które sami uważali wcześniej za ważne.
Spór co do Amoris Laetitia jest trudny. Gdybym w miarę swoich możliwości i wiedzy merytorycznie się nie odniósł do niego, mógłbym słusznie być oskarżony o mądrzenie się. Niech punktem wyjścia będzie zdanie z komentowanego listu: „Przekonujesz, żeby w spotkaniu z innymi ostatnie słowo miała nie legalistyczna interpretacja prawa, lecz interpretacja miłosierna.” Otóż przy innej okazji usłyszałem dawno temu od o.Salija zasadę, która powinna być w mojej opinii zastosowana w tym przypadku. Bliźnich mam rozliczać z miłosierdziem, siebie z prawa. Większość „konserwatystów” mówi tylko o prawie, większość „liberałów” tylko o miłosierdziu. Obie strony nie mają racji.
Panie Piotrze Ciompa. Fortunny/niefortunny – pojęcia względne. „Estetyka może być pomocna w życiu. Nie należy zaniedbywać nauki o pięknie” (to cytat).W sytuacji, gdy w Polsce dzieje się to, co się dzieje, ja też popieram list otwarty biskupów chociaż nie jestem nawet księdzem. Jest 20171017 – wieczór. Co się dzieje, widać gołym okiem. Podążam za wydarzeniami (https://www.facebook.com/dominik.thebear). Wszyscy chcą dobrze, a wychodzi źle. Próbuję zrozumieć motywacje.
Problemem jest, a wie o tym ten, kto zna niemieckojęzyczne realia (ja odnoszę się do tych z Austrii, bowiem są mi znane), że sygnatariusze tego listu to w wielu wypadkach ludzie z obrzeży bądź spoza ortodoksji katolickiej.
Listy tzw. strony konserwatywnej mają nadto walor merytoryczny i argumentacyjny, a ten lojalnościowo-sentymentalny.
Głos Piotra, z prawdy Chrystusowej, powinien bronić się sam i przez jego wsparcie, ale problemem Papieża Franciszka jest kuriozalne milczenia albo raczej strategia „si scioglie” – poczekamy, samo się rozpuści. Czy to jest styl Piotrowy, tego, który ma „wzmacniać wiarę”?
Kategoria „pewne grupy” jest lekko powiedziawszy eufemizmem, bo „Supplica Filiale”, nie wspominając o „Correctiofilialis” zrzesza ponad 60 organizacji, a podpisy złożyło już ponad 900 000 katolików, w tym np. blisko 500 osób świeckich z tytułami profesorskimi.
Dla mnie niestety, zamętu ciąg dalszy.
Nie wnikając w kwestie merytoryczne, zamęt płynie z metodologii z jaką zabrano się za AL i z postaw.
Zwalnianie Mullera w minutę, apodyktyczność, burzenie dotychczasowych struktur Instytutu Jana Pawła II e chwilę po pogrzebie kard. Caffarry, synod o młodzieży z ledwo mieszczącymi się pytaniami o wiarę i Boga, Spada – w ostatnim wywiadzie mówiący, że zdaniem Ojca Świętego nie ma już norm moralnych obowiązujących wszystkich w jednakowym stopniu, aborcjonisci i zwolennicy eutanazji na sympozjach u abp. Pagli (od słynnych homo-fresków w Terni)… Naprawdę Państwa spod znaku „Więźi” to ujmuje. Operuję faktami wielokrotnie potwierdzonymi nie tylko w przestrzeni medialnej. Modlę się za Ojca Świętego. Deklaracji nie podpisałbym choćby dlatego, że gdy studiowałem we Wiedniu, Zulehner jako dziekan teologii był tolerancyjny wobec wszystkiego, wyłączywszy ruchy pro-life i konserwatywne zrzeszenia studenckie.
Choćby Franciszek napisał tysiąc takich dokumentów jak AL i chociażby go poparli wszyscy biskupi świata, to przyjmowanie Komunii św. w drugim związku (który nie żyje tak jak brat i siostra) jest świętokradztwem i nic tego nie zmieni.
Wojciech napisał już, także moje wątpliwości…Chrystus, Ewangelia to powinna być nasza droga… Obawiam się również 'protestantyzacji’ kościoła. Kościół wg mnie czeka trudny czas sporów a być może schizmy…