Jesień 2024, nr 3

Zamów

Testament św. Franciszka z Asyżu

Św. Franciszek z Asyżu na obrazie El Greca

Kiedy Pan dał mi garstkę braci, nikt nie udzielał mi wskazówek, co powinienem czynić; natomiast sam Najwyższy objawił mi, że powinienem żyć według wzoru świętej Ewangelii. Ci zaś, którzy przychodzili przyjmować ten sposób życia, oddawali ubogim wszystko, co mogli posiadać. I nie chcieliśmy mieć niczego więcej.

Pan pozwolił mnie, bratu Franciszkowi, rozpocząć pokutę w sposób  następujący: Ponieważ wtedy, gdy byłem w grzechu, widok trędowatych wydawał mi się zbyt odrażający, to sam Pan zaprowadził mnie między nich i opiekowałem się nimi serdecznie. A w chwili mego odejścia od nich to, co mi się wydawało odrażające, przemieniło się w słodycz duszy i ciała. A potem, po krótkim zwlekaniu, opuściłem świat.

Pan dał mi w kościołach wiarę tak wielką, że modliłem się po prostu tymi słowami: „Uwielbiamy Cię, Panie Jezu Chryste, we wszystkich kościołach, które istnieją na całym świecie, i błogosławimy Tobie, bo przez Święty krzyż swój odkupiłeś świat”.

Potem Pan dał mi i daje tak wielką wiarę w kapłanów, którzy żyją zgodnie z zasadami świętego Kościoła rzymskiego ze względu na ich kapłaństwo, że chcę się zwracać do nich nawet wtedy, gdyby mnie prześladowali. I nawet gdybym miał tak wielką mądrość jak Salomon i spotkałbym biedniutkich kapłanów z tego świata, nie chcę głosić kazań wbrew ich woli w parafiach, gdzie oni przebywają. I zarówno ich, jak wszystkich innych, chcę szanować, kochać i czcić jak swoich panów, i nie chcę w nich zwracać uwagi na grzech, bo rozpoznaję w nich Syna Bożego i są moimi panami.

A postępuję tak dlatego, bo oczyma ciała widzę na tym świecie z samego najwyższego Syna Bożego tylko najświętsze Ciało i najświętszą Krew Jego, które oni przyjmują i tylko oni sami innym udzielają. I chcę, by te najświętsze tajemnice czczono i wielbiono ponad wszystko oraz umieszczano w miejscach bogato ozdobionych. Gdziekolwiek znajdę w miejscach nieodpowiednich Jego najświętsze imiona i Jego słowa, chcę je podnosić oraz proszę o podnoszenie ich i umieszczanie w miejscu stosownym. Powinniśmy także szanować i czcić wszystkich teologów i tych, co nam udzielają najświętszych słów Bożych, jako tych, którzy nam udzielają Ducha i Życie.

Kiedy zaś Pan dał mi garstkę braci, nikt nie udzielał mi wskazówek, co powinienem czynić; natomiast sam Najwyższy objawił mi, że powinienem żyć według wzoru świętej Ewangelii. Ja zaś podyktowałem to w kilku prostych zdaniach, a papież mi to zatwierdził. Ci zaś, którzy przychodzili przyjmować ten sposób życia, oddawali ubogim wszystko, co mogli posiadać i zadowalali się jedną tuniką z podszytymi od spodu i naszytymi z wierzchu łatami, a do tego pasek i spodnie. I nie chcieliśmy mieć niczego więcej.

Modlitwy liturgiczne jako klerycy odmawialiśmy wzorem innych kleryków, bracia nie posiadający święceń odmawiali „Ojcze nasz”; i nader chętnie zatrzymywaliśmy się po kościołach. Byliśmy nieuczeni i prości, i ulegli wszystkim. Ja pracowałem własnymi rękami i chcę pracować.

Wyrażam też zdecydowaną wolę, żeby wszyscy bracia pracowali w takimi zawodzie, który zalicza się do zajęć uczciwych. Ci, którzy nie wyuczyli się zawodu, niech się nauczą, nie z pragnienia otrzymania zapłaty za pracę, lecz dla przykładu i pokonania bezczynności. Kiedy zaś nie dają nam zapłaty za pracę, uciekajmy się do stołu Pańskiego, prosząc od drzwi do drzwi o jałmużnę.

Pan mi objawił, że jako pozdrowienie powinniśmy wypowiadać słowa: „Niech Pan da ci pokój”.

Bracia absolutnie i pod żadnym pozorem niech nie przyjmują kościołów, skromniutkich (nawet) pomieszczeń ani żadnych budynków, jakie wznoszą dla nich, jeśli one nie licują ze świętym ubóstwem, które przyrzekliśmy w regule. I niech tam zawsze czują się tymczasowy mieszkańcami, jak „obcy przechodnie” (I P 2, 11; ps. 38, 13).

Mogą posłuszeństwa stanowczo zakazuję wszystkim braciom, niezależnie od tego, gdzie się znajdują, aby nie ważyli się prosić w Kurii Rzymskiej o jakikolwiek przywilej ani osobiście, ani przez podstawioną osobę, ani dla kościoła, ani dla innego miejsca, ani pod pozorem uzyskania swobody głoszenia kazań lub zabezpieczenia przed prześladowaniem ich samych. Natomiast z okolicy, gdzie by ich nie przyjęto, niech uchodzą do innego kraju, żeby tam czynić pokutę z błogosławieństwem Bożym.

Chcę zdecydowanie być posłusznym generałowi tej społeczności zakonnej oraz temu gwardianowi, jakiego on zechce mi wyznaczyć. Chcę także, aby tak mocno trzymał mnie w rękach, żebym nie mógł zrobić kroku ani gestu poza granicę posłuszeństwa jego woli, bo jest moim panem.

I chociaż jestem prostym i chorym człowiekiem, to jednak zawsze chcę mieć duchownego, który by mi odmawiał modlitwy liturgiczne, jak to przepisuje reguła.

A wszyscy inni bracia są zobowiązani do posłuszeństwa wobec swoich gwardianów i do odmawiania modlitw liturgicznych zgodnie z regułą.

Gdyby zaś znaleźli się tacy, którzy nie odmawialiby modlitw liturgicznych zgodnie z regułą i chcieliby wprowadzać inne zmiany albo nie byliby katolikami, to wszyscy bracia, wszędzie, gdzie się znajdują, gdzie tylko spotkaj ą jednego z takich, mocą posłuszeństwa są zobowiązani do stawiania go przed kustoszem klasztoru leżącego najbliżej miejsca,  w którym go spotkano. Na kustoszu zaś spoczywa mocą posłuszeństwa ścisły obowiązek skrupulatnego pilnowania go jak więźnia dniem i nocą tak, żeby nie mógł mu wymknąć się z rąk do tej pory, póki sam osobiście nie przekaże go w ręce swego przełożonego. A przełożony mocą posłuszeństwa ma ścisły obowiązek odesłania go pod strażą takich braci, którzy by pilnowali go jak więźnia dniem i nocą do chwili, gdy stawi się go przed kardynałem Ostii, który jest panem, opiekunem i wychowawcą całej tej społeczności zakonnej.

I niech bracia nie mówią: oto jest inna reguła; bo to jest przypomnienie, napomnienie i mój testament, który ja, skromny brat Franciszek, sporządzam dla was, moich błogosławionych braci, po to, żebyśmy zachowali bardziej po katolicku regułę, którą ślubowaliśmy Panu. A generał i wszyscy inni prowincjałowie i kustosze mocą posłuszeństwa są zobowiązani niczego nie dodawać do tych słów ani nie ujmować. I niech zawsze mają to pismo przy sobie obok reguły. Na wszystkich kapitułach, jakie odbywają, przy czytaniu reguły należy także przeczytać te słowa.

Wszystkim moim braciom klerykom i braciom bez święceń mocą posłuszeństwa stanowczo zakazuję dodawania objaśnień  ani do reguły, ani do tych słów, mówiąc: „w ten sposób należy to rozumieć”, ale tak, jak Pan dał mi po prostu i jasno powiedzieć i napisać regułę i te słowa, tak samo po prostu i bez objaśnień powinniście je rozumieć i zachowywać ze świętą gorliwością aż do końca.

Kto zachowa to wszystko, zostanie napełniony w niebie błogosławieństwem najwyższego Ojca, a na ziemi zostanie napełniony błogosławieństwem umiłowanego Syna Jego z najświętszym Duchem Pocieszycielem, ze wszystkimi Mocami niebios i wszystkimi Świętymi.

A ja; brat Franciszek, wasz biedak i sługa, w miarę sil swoich potwierdzam wam zewnętrznym znakiem i w sercu to najświętsze błogosławieństwo. Amen.

Wesprzyj Więź

Asyż, jesień, 1226 r.

Przeł. Andrzej Guryn OFM Conv

Tekst ukazał się pierwotnie w miesięczniku „Więź” nr 6/1976.

Podziel się

Wiadomość