Katecheza, która by nie prowadziła do modlitwy, nie otwierała na ołtarz, nie dawała prawdziwie religijnych przeżyć, łatwo sprowadziłaby się do lekcji o religii czy lekcji etyki – pisał w „Więzi” w 1996 r. ówczesny krakowski biskup pomocniczy Kazimierz Nycz.
Katecheza jest zieloną gałęzią na drzewie Kościoła. To sformułowanie Synodu 1977 roku o katechizacji doskonale oddaje istotę i zamierzenia katechezy w Kościele. Z jednej strony, katecheza świadczy o żywotności Kościoła, z drugiej zaś strony, Kościół zawdzięcza katechezie swoje istnienie, życie i rozwój. To właśnie dlatego katecheza była i jest przedmiotem zainteresowania zarówno ze strony ludzi Kościoła, jak i środowisk, do których Kościół idzie z katechezą.
W ostatnich latach w Polsce szybko wzrosło zainteresowanie katechezą, zarówno w Kościele, jak i w społeczeństwie. Mówią i piszą na temat katechezy, z różnym stopniem kompetencji, dziennikarze, politycy, pedagodzy. Wypowiadają się rodzice i sami katechizowani. Zabierają głos katechizujący, księża i biskupi. Mówił też wiele razy o znaczeniu katechezy i jej powrotu do szkoły papież Jan Paweł II. Zainteresowanie to, a także gorące dyskusje wokół katechezy, zostały wywołane powrotem katechezy do szkół. Nastąpił on w wyniku przemian przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Powrót ten, mający miejsce w roku szkolnym 1990/91, po trzydziestu latach nieobecności religii w szkole, wywołał gorące dyskusje w wielu środowiskach i niewątpliwie przyczynił się do poszerzenia zainteresowania katechezą.
Dziś od tamtego dnia mija pełne sześć lat. Emocje opadły, dyskusje toczą się w bardziej racjonalnych ramach, a nowe doświadczenia katechizowanych, rodziców i katechetów, pozwalają spokojniej i niewątpliwie w pogłębiony sposób mówić i myśleć o katechezie. Może więc warto pokrótce zastanowić się, czym jest katecheza w Kościele, jakie są jej cele i zadania, gdzie katecheza znajduje najbardziej sprzyjające miejsce oraz na ile sprawdziły się nasze oczekiwania związane z jej powrotem do szkół.
Katecheza w misji Kościoła
Kościół realizuje powierzoną mu przez Chrystusa misję zbawienia, czyli pojednania ludzi z Bogiem w Chrystusie. To jest najważniejsze zadanie Kościoła, który jest przedłużeniem misji zbawczej, Chrystusa i Jego nowym – Mistycznym Ciałem.
Kościół spełnia to zadanie przez pełnienie potrójnej funkcji: nauczycielskiej, kapłańskiej i pasterskiej. Jednym z ważnych sposobów pełnienia przez Kościół misji zbawienia jest katecheza. Zasadniczo katecheza przynależy do funkcji nauczycielskiej Chrystusa, jednak ze względu na ścisły związek tych trzech funkcji, partycypuje także w pozostałych. Stąd też, trzeba katechezę Kościoła widzieć i oceniać w kontekście całej duszpasterskiej działalności Kościoła.
Katecheza jest jednym z ważnych sposobów głoszenia Słowa Bożego w Kościele. Specyficznym celem katechetycznego przepowiadania jest rozwinięcie z pomocą Bożą wiary, dotąd początkowej, doprowadzenie do pełni i codzienne zasilanie życia chrześcijańskiego wiernych każdego wieku. Tak rozumiana katecheza obejmuje wszystkich, od małych dzieci, przez szkołę podstawową i średnią, przez studentów, aż do rodziców i dorosłych. Tym, co odróżnia katechezę od innych form głoszenia Słowa Bożego w Kościele, jest systematyczność i pożądana aktywność wszystkich uczestników katechezy. Jest więc katecheza, tak jak wskazuje na to sam termin, mówieniem z echem, z odzewem katechizowanej grupy.
W świetle doświadczenia Kościoła i w duchu posoborowych dokumentów, katecheza jest częścią ewangelizacji, następującą po pierwszym, kerygmatycznym przepowiadaniu, nazywanym dziś coraz częściej preewangelizacją. Powyższe uściślenia terminologiczne są tylko z pozoru czymś teoretycznym. W dzisiejszej sytuacji katechezy szkolnej istnieje wiele klas i grup katechetycznych, a w mieście dotyczy to prawie wszystkich klas, gdzie katecheza jest połączona z preewangelizacją, a nieraz wręcz istnieje zapotrzebowanie na głoszenie kerygmatu, apelującego o wiarę ze strony uczestników katechezy. Ta sytuacja jest dla katechezy dodatkową trudnością, ale też równocześnie ogromną szansą ewangelizacyjną Kościoła.
Pisząc o istocie katechezy należy jeszcze spojrzeć na zagadnienie podmiotu katechezy. Jeszcze nie tak dawno uważało się, że podmiotem nauczania szkolnego i katechezy jest nauczyciel, katecheta. Uczniowie byli zaś przedmiotem. Jakieś pozostałości tego myślenia tkwią czasem do dziś, zarówno w mentalności nauczających i uczniów. Później mówiło się o podmiocie aktywnym i receptywnym katechezy. Dziś, z całym szacunkiem dla przeszłości, mówimy o powszechnym i wieloaspektowym zaangażowaniu w katechezie, ujmując zagadnienie podmiotu katechezy bardzo szeroko.
Wszyscy w Kościele są zobowiązani do świadectwa i katechezy
Podmiotem pierwszym i najważniejszym katechezy jest Bóg w Trójcy Świętej Jedyny, objawiający się w Chrystusie i przez Niego zbawiający świat. Tak naprawdę to Bóg katechizuje posługując się ludźmi.
Podmiotem katechezy jest cały Kościół, do którego zostały skierowane słowa: „Idźcie i nauczajcie”. Konsekwentnie, Synod o katechizacji mówi o Kościele jako wielkim katechizującym i katechizowanym. Wynika z tego, że wszyscy w Kościele są zobowiązani do świadectwa i katechezy, a równocześnie wszyscy potrzebują katechezy. Uszczegółowiając sprawę podmiotu katechezy, trzeba wyjaśnić jako czynnik w katechezie, papieża i biskupów, kapłanów, siostry zakonne, katechetów świeckich, rodziców, samych katechizowanych, ale też wspólnoty parafialne, grupy, ruchy i organizacje. Już to zestawienie, bez szczegółowej analizy pokazuje, jak wielkie jest bogactwo katechezy Kościoła i nie wolno, mówiąc o katechezie, sprowadzać jej do samej katechezy szkolnej. Tym bardziej oceny żywotności katechetycznej Kościoła nie wolno wystawiać tylko w oparciu o szkołę, nawet gdyby katecheza szkolna była bez zarzutu.
Zadania katechezy
Podobnie jak sprawa podmiotu, wygląda zagadnienie celów i zadań katechezy. Zasadniczo przyjmuje się, iż głównym i najważniejszym celem katechezy jest uczestniczenie w dojrzewaniu wiary dziecka, młodzieży czy człowieka dorosłego. Pojęcie dojrzałości ma bowiem charakter dynamiczny.
Takie pokorne ustawianie celu katechezy wynika ze świadomości, że tak naprawdę sprawcą wiary jest Duch Święty – wiara jest łaską. Wszyscy zaś w procesie dochodzenia do wiary i dojrzewania w wierze uczestniczymy i pomagamy sobie wzajemnie. Katecheza jest ważnym, choć nie jedynym sposobem tego uczestnictwa. Jest przecież rodzina, mająca tu swój główny udział, jest szkoła, jest środowisko rówieśnicze.
Głównym i najważniejszym celem katechezy jest uczestniczenie w dojrzewaniu wiary dziecka
Tak pokornie, ale realistycznie ustawiony cel jest realizowany w katechezie przez nauczanie, wychowanie, inicjację liturgiczną i eklezjalną. Są to zarazem główne zadania katechezy i należy je w katechezie traktować łącznie. Katecheza rozpatrywana pod kątem dwóch pierwszych zadań wykazuje duże podobieństwo do lekcji szkolnej, jednak się w tych zadaniach nie wyczerpuje. Dla dojrzałości wiary i pełnego przeżycia religijnego potrzebna jest wiedza, polegająca w katechezie na przyjęciu, zrozumieniu i akceptacji depozytu objawienia i doktryny Kościoła, ale sama wiedza nie wystarczy, gdyż wiara nie jest tylko wiedzą.
Dojrzała wiara wyraża się w postawach ludzkich i chrześcijańskich, dlatego też katecheza musi być czynnikiem wychowania człowieka. W tym miejscu kończą się analogie do lekcji szkolnej.
Dobry katecheta prowadzi grupę katechetyczną i każdego z jej uczestników do spotkania z Bogiem w liturgii, w modlitwie, w życiu sakramentalnym Kościoła. Zadanie to katecheza ma do spełnienia zawsze i wszędzie, także wtedy, gdy konkretne miejsce jej uprawiania nie sprzyja temu celowi. Katecheza, która by nie prowadziła do modlitwy, nie otwierała na ołtarz, nie dawała prawdziwie religijnych przeżyć, łatwo sprowadziłaby się do lekcji o religii czy lekcji etyki. Jeśli dziś coraz częściej obawiamy się zredukowania katechezy szkolnej do wymiaru dydaktycznego tylko, to właśnie problem leży w realizacji jej specyficznych zadań: inicjacji liturgicznej i eklezjalnej. W otwieraniu katechezy na liturgię i Kościół zawiera się też skuteczne lekarstwo przeciwdziałające takiej redukcji.
Sama grupa katechetyczna jest wspólnotą zgromadzoną w imię Chrystusa. Jest więc miniaturą Kościoła i już przez żywe uczestnictwo w grupie katechetycznej, przez wspólną modlitwę, dokonuje się inicjacja eklezjalna katechizowanych. Teraz jednak, w sytuacji katechezy szkolnej, oprócz tego wewnętrznego otwarcia na rzeczywistość Kościoła, potrzebne jest prowadzenie katechizowanych do grup modlitewnych, liturgicznych, a przez to wprowadzenie w Kościół w wymiarze parafii i diecezji.
Niebezpieczeństwo sprowadzenia katechezy tylko do lekcji szkolnej jest realne
Trudno ukrywać, że niebezpieczeństwo sprowadzenia katechezy do lekcji szkolnej, i to podrzędnego gatunku, jest realne i duże. Nie jest to zresztą spowodowane wyłącznie sytuacją powrotu do szkoły. Należy przypuszczać, że u wielu katechetów katecheza nie przestała być lekcją przez całe 30 lat realizowania katechezy w salach parafialnych. Problem leży niewątpliwie dużo głębiej, choć środowisko szkolne sprzyja niewątpliwie „uszkalnianiu katechezy”. Wiele zależy jednak od katechetów, od samych katechizowanych i od środowiska rodzinnego, a w zasadzie od poziomu religijności w rodzinie. To przecież rodzina w ostateczności decyduje o stopniu interioryzacji wiary i o sposobie jej przełożenia na praktyki religijne, na życie moralne.
Spojrzenia na miejsca katechezy
Dotychczasowe refleksje wokół niektórych zagadnień katechetycznych ukazały niezwykłe bogactwo doświadczeń katechetycznych Kościoła. Jeszcze większe są oczekiwania nowych czasów i zbliżającego się przełomu tysiącleci. Kościół potrzebuje nowej ewangelizacji, a w niej nowej katechezy i nowych sposobów katechizowania. Nie są to sprawy całkiem nowe. Postulat pluralizmu form katechezy oraz miejsc, w których katecheza powinna być realizowana, zawarty jest w posoborowej Instrukcji katechetycznej z roku 1971. Jeszcze wyraźniej o tej sprawie mówili biskupi podczas Synodu o katechizacji w roku 1977. Dyskusje te znalazły odbicie w posynodalnej adhortacji Jana Pawła II z roku 1979.
Papież, w rozdziale „Wszyscy potrzebujemy katechizacji” mówi o dzieciach przedszkolnych i szkolnych, o młodzieży, o dorastających, o upośledzonych i żyjących w środowisku niereligijnym. Mówi także o dorosłych, o katechezie rodziców i rodziny, o konieczności katechezy dla starszych i chorych. Wreszcie, wśród specjalnych rodzajów katechezy, Ojciec Święty wymienia katechumenat ponowny dla tych, którzy urodzili się w środowiskach zobojętniałych bądź otrzymali w dzieciństwie chrzest i katechezę, ale potem odeszli od Chrystusa i Kościoła.
Jeszcze ciekawiej wygląda panorama rodzajów katechezy, gdy oglądać ją z perspektywy miejsc katechizowania. Ojciec Święty wymienia na pierwszym miejscu rodzinę. Katecheza rodzinna wyprzedza każdą inną formę katechezy, towarzyszy jej i poszerzają. Obok rodziny i w łączności z nią, szkoła stawia katechezie możliwości nie do pogardzenia. Chodzi zarówno o szkoły katolickie, które Kościół zakłada dla prowadzenia integralnego wychowania religijnego, jak i szkoły publiczne i bezwyznaniowe. Współczesna sytuacja wymaga, by katecheza w szkole brała pod uwagę głębokie zeświecczenie środowiska, w którym żyje człowiek i by nawiązywała do pozostałych dyscyplin i przedmiotów nauczanych w szkole. W ten sposób katecheza służyć będzie integracji nauczania i wychowania, także na gruncie szkoły publicznej. Jest to zadanie wprawdzie uboczne w stosunku do zasadniczych zadań katechezy, niemniej jednak niezwykle istotne w pluralistycznym środowisku dzisiejszej Polski.
Katecheza rodzinna wyprzedza każdą inną formę katechezy
Oprócz szkoły adhortacja wymienia jeszcze takie miejsca przydatne dla katechezy jak: ruchy, stowarzyszenia, organizacje i różne ośrodki formacyjne. W tym zestawieniu miejsc katechizowania na pierwsze miejsce jednak wybija się rodzina (to oczywiste) i szkoła. Te dwa podmioty, niezwykle ważne dla młodego człowieka, powinny ze sobą współpracować.
Trzecim podmiotem tej współpracy jest Kościół, reprezentowany przez konkretną parafię, w tym zakresie, w jakim dzieci uczęszczające do szkoły są wierzące i jest ich oraz rodziców prawem — obecność katechezy w szkole.
Obawy i oczekiwania wobec katechezy szkolnej
Powrotowi katechezy do szkół, po wielu latach nieobecności, towarzyszyły w roku 1990 obawy, ale też oczekiwania. Obawy dotyczyły wspomnianej już redukcji katechezy do lekcji szkolnej. Okazały się one w znacznej mierze słuszne i w niejednym wypadku przyczyniły się do zwiększonej czujności katechetów na to zagrożenie. Obawy katechetów dotyczyły często samego środowiska szkoły, atmosfery w pokoju nauczycielskim, życzliwości dla nowego przedmiotu i były to obawy w znacznej mierze nieuzasadnione.
Część ludzi i pewne środowiska obawiały się nietolerancji na terenie szkoły. Dziś już dobrze wiemy, że były to obawy nieuzasadnione. Okazało się, że – poza sporadycznymi przypadkami – dzieci o wiele lepiej zdały egzamin z tolerancji niż dorośli, np. na gruncie polityczno-społecznym.
Powrotowi katechezy do szkół towarzyszyły wreszcie obawy środowisk parafialnych księży i zatroskanych o życie religijne świeckich, czy powrót ten nie oderwie dzieci i młodzieży od parafii. Czy katecheza potrafi w szkole spełnić swoje inicjacyjne cele, czy się nie „zeświecczy”. Dziś także wiemy, że były to i są do dziś obawy w pełni uzasadnione. Dlatego tym mocniej podkreślać trzeba, że szkoła nie może być jedynym miejscem katechezy, choć jest, miejscem niezwykle ważnym.
Trzeba jednak pamiętać, że obawy stanowiły sześć lat temu znaczący, ale nie najważniejszy wątek dyskusji wokół katechezy. O wiele ważniejsze i bardziej dominujące były oczekiwania ludzi Kościoła, rodziców, katechizowanych, ale także nauczycieli i środowisk państwowo-samorządowych.
Każde z tych środowisk oczekiwało czego innego, ale syntetycznie można te oczekiwania ująć następująco. Najpierw było to oczekiwanie na większe powiązanie wiary z życiem, religii z moralnością. Powrót katechezy do szkół i zespolenie wysiłku rodziców, nauczycieli i katechetów dawały uzasadnioną nadzieję na zwiększenie efektów wychowawczych szkoły.
Naiwnością byłoby sądzić, że sam powrót katechezy do szkół i obecność księdza w szkole od razu, w sposób zasadniczy zmieni zachowanie uczniów i atmosferę szkoły. Kto się spodziewał takiego wpływu katechezy na szkołę, musi być oczywiście dziś rozczarowany. Jednak w dalszej perspektywie, w sferze integracji nauczania i wychowania, efekty są i należy przypuszczać, że w przyszłości będą jeszcze większe.
Naiwnością byłoby sądzić, że powrót katechezy do szkół od razu zmieni zachowanie uczniów
Oczekiwano też, po powrocie katechezy do szkół, zahamowania procesu prywatyzowania religii. Zjawisko prywatyzowania religii w okresie komunistycznym było efektem sterowanych działań ze strony ateistycznego państwa i wyrażało się myśleniem typu: najlepiej, byś jako obywatel był niewierzącym, a jeśli już jesteś wierzący, to bądź nim sobie w swoim wnętrzu i w swoim domu.
Dziś zjawisko to wydaje się równie niebezpieczne, choć wynika z trochę innych uwarunkowań. Dla wielu wiara zaczyna być czymś wstydliwym. Dlatego też obecność katechezy w szkole, mówienie o wierze, Kościele, Bogu w sposób normalny, w kontekście innych przedmiotów szkolnych i to od najmłodszych lat życia dziecka, jest zwyczajnym sposobem wychowania do dojrzałej religijności. I w tym sensie katecheza w szkole niewątpliwie służy temu oczekiwanemu celowi.
Wśród oczekiwań nie sposób nie wymienić nadziei na większą systematyczność katechezy, na bardziej realny kontakt katechety z katechizowanymi na gruncie szkoły. Podkreślano, że szkoła będąc trudnym miejscem katechizowania, daje szansę mówienia o Bogu i dialogu z młodzieżą taką, jaką ona jest, bez żadnego retuszu, w pełnej reprezentatywności postaw i poglądów. Równocześnie szkoła staje się doskonałym miejscem dawania świadectwa temu, co się poznało i przyjęło na katechezie. W ostateczności chodzi przecież o świadectwo dawane Chrystusowi.
W tym znaczeniu powrót katechezy jest ogromną szansą dla Kościoła. Katecheci otrzymują możliwość dotarcia z orędziem ewangelicznym do szerokich kręgów dzieci i młodzieży, także do tych, którzy przychodzą na katechezę szkolną, a normalnie poza nią byliby dla katechetów nieosiągalni. Są oni konkretnemu katechecie dani przez Opatrzność Bożą, ale zarazem zadani. Od katechetów szkolnych zatem zależy dziś w katechezie bardzo dużo i to jest to największe oczekiwanie katechizowanych, rodziców, dyrektorów, że będą dobrzy, że będą kompetentni, że będą autentycznymi świadkami Chrystusa w Kościele.
Czas pokazał i ciągle pokazuje, w jakim stopniu cele i zadania katechezy, zawsze te same w swej istocie, są realizowane dziś. W jakim stopniu w ich realizacji pomaga katecheza w szkole.
Konkretni katecheci i katechizowani potrafią powiedzieć najlepiej, w jakim stopniu potwierdzają się obawy i spełniają oczekiwania wobec katechezy, która sześć lat temu powróciła do szkół. Ufam, że ten niedoskonały i niekompletny, z konieczności, tekst pomoże w zrozumieniu istoty katechezy, a także w odczytaniu wypowiedzi katechetów i katechizowanych o swoich doświadczeniach katechezy szkolnej.
Tekst ukazał się w miesięczniku „Więź”, nr 8/1996.