Nowelizacja Kodeksu karnego może generować poważne dylematy sumienia i konflikty między polskim prawem karnym a prawem kościelnym.
13 lipca weszła w życie nowelizacja art. 240 Kodeksu karnego. Wprowadza ona obowiązek niezwłocznego zawiadomienia organów ścigania przez każdego, kto uzyskał wiarygodną wiadomość o przestępstwie spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz o niektórych przestępstwach natury seksualnej. Kto tego nie zrobi, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech. Dlatego Konferencja Episkopatu Polski znowelizowała wytyczne dotyczące przypadków oskarżeń duchownych o wykorzystywanie seksualne niepełnoletnich tak, aby odpowiadały obecnemu stanowi prawnemu. Poniżej publikujemy analizę ks. dr hab. Piotra Majera w tej sprawie.
Nowelizacja Kodeksu karnego, która weszła w życie 13 lipca 2017 r., oprócz zaostrzenia kar za pewne przestępstwa, których ofiarami są dzieci, wprowadza obowiązek niezwłocznego zawiadomienia organów ścigania przez osoby, które mają wiedzę o takich przestępstwach. Nowe prawo stawia w nowej sytuacji zarówno przełożonych kościelnych (biskupów diecezjalnych i innych ordynariuszy, wśród nich także wyższych przełożonych zakonnych) w odniesieniu do duchownych oskarżanych o popełnienie takiego przestępstwa, jak też każdego duszpasterza, który w ramach pełnienia posługi uzyskałby wiadomość o tego rodzaju czynach, niezależnie od tego, kto byłby ich sprawcą.
Podwójna odpowiedzialność karna duchownych
Duchowny, który dopuścił się przestępstwa nadużycia seksualnego wobec małoletniego poniżej 15. roku życia, jest zagrożony podwójną karą – jedną ze strony kanonicznego porządku prawnego (tu także wówczas, gdy ofiara nie ukończyła 18. roku życia), drugą ze strony prawa państwowego. Kara, jaką przestępca ponosi w jednym systemie, nie zwalnia ani nie zastępuje kary wymierzonej w innym. Oczywiście kary przewidziane przez Kodeks Prawa Kanonicznego są sankcjami odpowiadającymi specyfice Kościoła. Mają one inny charakter niż kary wymierzane przez władzę świecką i polegają na pozbawieniu jakiegoś dobra – duchowego, prawnego czy nawet materialnego, ale muszą być to dobra będące w dyspozycji Kościoła. Natomiast prawo państwowe grozi sankcjami typowymi dla świeckiego wymiaru sprawiedliwości. Prawo polskie przewiduje np. karę pozbawienia wolności od lat 2 do 12 dla tego, kto dopuścił się obcowania seksualnego lub innej czynności seksualnej z małoletnim poniżej lat 15 (art. 200 k.k.).
Dokumenty kościelne – zarówno te pochodzące ze Stolicy Apostolskiej, jak i przyjęte przez Konferencję Episkopatu Polski – zwracają uwagę na to, że nadużycie seksualne wobec osób niepełnoletnich jest nie tylko przestępstwem kanonicznym, lecz także przestępstwem ściganym przez prawodawstwo państwowe, a także wskazują na potrzebę współpracy między Kościołem a państwem w zakresie ścigania tego rodzaju przestępstw. Jedną z kwestii przywoływanych w tym kontekście, jest spoczywająca na przełożonym kościelnym powinność zawiadomienia państwowych organów ścigania o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez duchownego. Niekiedy podkreśla się delikatny charakter tego obowiązku, zważywszy na wzajemną niezależność Kościoła i państwa, również w sprawach wymiaru sprawiedliwości, ale także mając na względzie ojcowsko-synowską relację, jaka zachodzi między biskupem a kapłanem.
Niezależnie od tego, Kościół jest świadom, że winien dostosować się do przepisów prawa państwowego także wówczas, gdy te nakładają obowiązek zawiadomienia odpowiednich organów państwowych o przestępstwie. Konferencje biskupów niektórych krajów (USA, Francja, Belgia, Irlandia, Anglia i Walia) w swych normach przypominają wszystkim duchownym, że władze kościelne po otrzymaniu doniesienia o przestępstwie będą powiadamiały o tym państwowe organy ścigania. Z podobną sytuacją mamy od niedawna do czynienia w Polsce.
Przepisy KEP a obowiązek zawiadomienia organów ścigania
Do niedawna przestępstwo nadużycia seksualnego wobec osoby małoletniej objęte było tzw. społecznym obowiązkiem zawiadomienia prokuratora lub policji. Ten obowiązek miał jednak zasadniczo charakter moralny, a za niezgłoszenie zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa nie groziła żadna kara. Jednak znowelizowany w dniu 23 marca 2017 r. art. 240 Kodeksu karnego przewiduje odpowiedzialność karną (pozbawienie wolności do 3 lat) za niepowiadomienie organów ścigania m.in. o przestępstwach, o których mowa w art. 200 k.k. (odbycie stosunku lub innej czynności seksualnej z małoletnim poniżej lat 15), art. 198 k.k. (wykorzystanie bezradności innej osoby w celu odbycia stosunku lub innej czynności seksualnej) oraz art. 197 § 3 i 4 k.k. (zgwałcenie osoby poniżej 15. roku życia, a także gwałt zbiorowy, kazirodczy lub dokonany ze szczególnym okrucieństwem). Obowiązek denuncjacji dotyczy każdej osoby, która posiada o czynie zabronionym wiadomość wiarygodną, czyli taką, która u każdego człowieka rozsądnie oceniającego fakty, powinna wywołać podejrzenie co do zaistnienia przestępstwa (nie ma jednak obowiązku badania zgodności informacji z prawdą). Zawiadomienie organów ścigania musi być dokonane „niezwłocznie”, czyli w możliwie najkrótszym terminie od momentu powzięcia wiarygodnej informacji o popełnieniu przestępstwa.
W związku ze zmianą prawa polskiego Konferencja Episkopatu Polski dnia 6 czerwca 2017 r. dokonała nowelizacji „Wytycznych dotyczących wstępnego dochodzenia kanonicznego w przypadku oskarżeń duchownych o czyny przeciwko szóstemu przykazaniu Dekalogu z osobą niepełnoletnią poniżej osiemnastego roku życia” z 2014 r. oraz Aneksu II do tego dokumentu: „Procedura postępowania”. Już w preambule do „Wytycznych” czytamy, że podczas wyjaśniania wszelkich podejrzeń o niewłaściwe zachowania duchownych oraz wyciągania konsekwencji prawnych władze kościelne będą działać „przy poszanowaniu prawa obowiązującego w Polsce”.
Przypomina się przepisy polskiego Kodeksu karnego, wskazując na odpowiedzialność duchownych w przypadku popełnienia przestępstw, za które prawo państwowe przewiduje karę. Przypomina się także, że na przyjmującym zgłoszenie ciąży obowiązek zawiadomienia organów ścigania o czynach wymienionych w przywołanych wyżej artykułach Kodeksu karnego. O obowiązku dokonania takiego zawiadomienia należy przypomnieć najpierw osobie zgłaszającej. Jeśli z jej odpowiedzi wynika, że policja lub prokuratura zostały powiadomione (należy jednak zadbać o to, by zostało to potwierdzone w formie pisemnej), przedstawiciel władzy kościelnej nie ma już obowiązku denuncjacji. Jeżeli natomiast osoba zgłaszająca takiego zawiadomienia nie złożyła, należy poinformować ją, że niezależnie od obowiązku, który na niej spoczywa, władza kościelna dokona takiego zawiadomienia, o ile organy ścigania nie mają jeszcze wiedzy o czynie zabronionym. W imieniu przełożonego kościelnego policję lub prokuraturę powiadamia pełnomocnik (najlepiej wyznaczony do tego celu prawnik).
Jeżeli z treści lub charakteru zgłoszenia wynika w sposób ewidentny, że jest ono niewiarygodne, nie ma obowiązku zawiadamiania organów ścigania. Należy jednak zawiadomić policję lub prokuraturę, jeśli ewentualnie podjęte wstępne dochodzenie kanoniczne potwierdziłoby prawdopodobieństwo popełnienia czynu zabronionego, o którym mowa w art. 197 § 3 lub 4 k.k., art. 198 k.k., art. 200 k.k.
Trudności i dylematy
Nowelizacja prawa nie jest wolna od trudności i dylematów związanych z aplikacją nowych przepisów. Nie chodzi bynajmniej o niestosowanie się do nich czy chęć ich omijania – jest rzeczą oczywistą, że sprawca tak poważnego przestępstwa, jakim jest wykorzystanie seksualne dziecka, winien ponieść sprawiedliwą karę, tak by on sam poniósł odpowiedzialność za swój czyn, a także, by ochronić przed wykorzystaniem potencjalne ofiary.
Jednakże pewne okoliczności mogą stawiać w bardzo trudnej sytuacji duchownego, który dowiedział się o molestowaniu. Przepisy Konferencji Episkopatu Polski odnoszą się do przestępstw popełnianych przez duchownych i do reakcji przełożonych kościelnych wobec podejrzenia o tego rodzaju czyny i przestępstwa, które zostały udowodnione. Jednak ksiądz może dowiedzieć się o molestowaniu seksualnym niekoniecznie w rezultacie formalnego doniesienia złożonego przedstawicielowi władzy kościelnej, ale w ramach swej posługi duszpasterskiej. Sprawcą takiego czynu może być jakakolwiek osoba, niekoniecznie duchowny. Stosownie do przepisów prawa polskiego, ksiądz zawsze ma obowiązek zawiadomienia o takim czynie policji lub prokuratury, chyba że wiedzę uzyskał podczas spowiedzi.
Przypadek 1 – gdy ofiara nie chce, by zawiadamiać policję lub prokuraturę
Wypełnienie obowiązku denuncjacji może okazać się bardzo trudne w sytuacji, gdy osobą powiadamiającą duchownego jest sama ofiara, która nie chce, by o przestępstwie były zawiadomione organy ścigania. Ktoś może nie chcieć przeżywać traumy związanej z postępowaniem karnym i ujawnieniem przestępstwa, zwłaszcza gdy zostało ono popełnione przed wielu laty.
Jeśli ofiara, niegdyś wykorzystane seksualnie dziecko, dziś wiedzie normalne życie rodzinne i społeczne, a motywem zgłoszenia dawnego czynu nie jest chęć ukarania sprawcy, ale pragnienie, by został odsunięty od zadań kościelnych i nie zagrażał już innym, może wzbraniać się przed ujawnieniem organom państwowym tego, czego sama boleśnie niegdyś doświadczyła. O ile jednak ofiara przestępstwa nie ponosi odpowiedzialności karnej za niepowiadomienie prokuratury lub policji (art. 240 § 2a k.k.), to przedstawiciel władzy kościelnej lub każdy ksiądz, który uzyskuje wiedzę o czynie zabronionym, ma taki obowiązek, w dodatku przynaglony zagrożeniem poważną karą, a brak zgody ofiary nie zwalnia z jego wypełnienia.
Duchowny – czy to gdy działa jako przedstawiciel władzy kościelnej, czy gdy jest zwykłym duszpasterzem – musi zgodnie z literą ustawy zawiadomić organy ścigania o czynie zabronionym (także wtedy, gdy doszło do przedawnienia), nawet jeśli ofiara przestępstwa sobie tego nie życzy i również wtedy, gdy można w uzasadniony sposób podejrzewać, że takie zawiadomienie, a zwłaszcza jego proceduralne następstwa, odbije się niekorzystnie na jej psychice.
Przypadek 2 – gdy duchowny wiedzę o czynie zabronionym uzyskał w ramach posługi duszpasterskiej
Przedmiotem ewentualnego zawiadomienia organów ścigania o przestępstwie – przez kogokolwiek zostałoby uczynione – w żadnym wypadku nie mogą być wiadomości objęte tajemnicą spowiedzi, co zresztą prawo polskie respektuje. Duchowny może jednak uzyskać informację o przestępstwie w okolicznościach nieobjętych tajemnicą spowiedzi, ale w zakresie, w którym prawo kościelne lub zwyczaj zobowiązują go do zachowania tajemnicy, której jednak prawo polskie nie chroni.
Specyfiką posługi duszpasterskiej jest osobisty kontakt z wiernymi oparty na całkowitym zaufaniu. Dlatego dyskrecja jest przymiotem, którego oczekuje się od każdego kapłana, któremu w rozmaitych okolicznościach szeroko rozumianej posługi duszpasterskiej, także poza sakramentalną spowiedzią, wierni ujawniają swoje sprawy moralne, duchowe, intymne, osobiste, prywatne, rodzinne. Szczególne miejsce zajmuje tu kierownictwo duchowe, czyli stała i systematyczna indywidualna pomoc i towarzyszenie w rozwoju życia wewnętrznego. Może mieć ona charakter instytucjonalny, jak w przypadku ojca duchownego w seminarium czy wychowawcy nowicjuszy w zgromadzeniu zakonnym. Jest to płaszczyzna niezwykle delikatna i trudno pogodzić się z tym, że kapłan, powiernik duchowy, uzyskawszy w okolicznościach wymagających absolutnego zaufania wiedzę o którymś z czynów zabronionych wymienionych w art. 240 k.k. ma obowiązek – z zagrożeniem pozbawienia wolności do 3 lat – niezwłocznego doniesienia o tym organom ścigania.
Przykładowo można rozważać sytuację, gdy ktoś w ramach kierownictwa duchowego w zaufaniu wyznaje kapłanowi, że źródłem problemów moralnych czy psychicznych może być fakt wykorzystania seksualnego w dzieciństwie przez członka rodziny (w grę wchodzi tu również prawo do nienarażania osoby bliskiej na odpowiedzialność karną).
Art. 17 „Wytycznych” poleca, by wiedzę uzyskaną w ramach kierownictwa duchowego traktować analogicznie do tajemnicy spowiedzi. Jest to swoisty dezyderat prawodawcy kościelnego wobec państwa, ale jednocześnie zobowiązanie wiążące duchownych. Nie wiadomo, w jaki sposób organy publiczne stosujące prawo – zwłaszcza sądy – potraktują tego rodzaju szczególne sytuacje. Także Kościół Ewangelicko-Augsburski w RP zgodnie z § 61, p. 3 oraz § 105 swej Pragmatyki Służbowej zrównuje tajemnicę spowiedzi z tajemnicą rozmowy duszpasterskiej. Niestety, prawo polskie chroni wyłącznie tajemnicę spowiedzi, ustanawiając zakaz przesłuchiwania (art. 178, p. 2 k.p.k. i art. 82, p. 3 k.p.a) lub prawo odmowy zeznań (art. 261 § 2 k.p.c.) przez duchownego co do faktów objętych tajemnicą spowiedzi, nie chroni zaś wyraźnie tajemnicy wynikającej z forum pozasakramentalnego, tak jak czyni to Kodeks Prawa Kanonicznego w kan. 1548 § 2, 1°, który zwalnia z obowiązku zeznawania w sądzie kościelnym duchownych „w odniesieniu do tego, co im przekazano z racji sprawowania świętej posługi”.
W publikacjach prawniczych – zarówno kanonistów, jak i autorów w zakresie prawa polskiego – nieraz już pojawiały się postulaty zastosowania w prawie polskim w stosunku do duchownych rozwiązań analogicznych do tych, na mocy których objęta jest ochroną tajemnica zawodowa (lekarska, dziennikarska, sędziowska, adwokacka, notarialna, prokuratorska, bankowa i in.). Takie rozwiązania zna prawo innych państw (Włochy, Niemcy, Szwajcaria). Wprawdzie komentatorzy rozmaicie oceniają możliwość niezastosowania się do obowiązku zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, o którym mowa w art. 240 k.k., przez osoby objęte tajemnicą profesjonalną, to jednak wątpliwości, jakie rodzi nowe prawo o obowiązku zawiadomienia o przestępstwie, winny zmobilizować tak środowiska prawnicze, jak i ustawodawcę do szukania właściwych rozwiązań. W niektórych okolicznościach konflikt między powinnością stanowioną przez prawo kanoniczne a obowiązkiem wynikającym z prawa polskiego, połączonym nadto z sankcją karną, może bowiem stawiać duchownego w dramatycznej sytuacji. Nie można też wykluczyć możliwych prowokacji w tej materii.
Przypadek 3 – gdy duchowny ma wiedzę o przestępstwie sprzed wejścia w życie nowelizacji Kodeksu karnego
Przy okazji nowelizacji Kodeksu karnego i pojawienia się obowiązku zawiadamiania organów ścigania o przestępstwach seksualnych, których ofiarami są dzieci, pojawiło się pytanie, czy taki obowiązek istnieje także w stosunku do czynów sprzed wejścia w życie nowego prawa. Czy ktoś, kto przed 13 lipca 2017 r. wiedział o molestowaniu seksualnym małoletniego ma obowiązek zawiadomienia policji lub prokuratury po wejściu w życie nowych przepisów?
Odpowiedzi na to pytanie są rozbieżne. Niektórzy komentatorzy twierdzą, że takiego obowiązku nie ma, bowiem prawo nie może działać wstecz, a skoro zawiadomienie ma się dokonać „niezwłocznie” po uzyskaniu wiedzy o czynie zabronionym, to jeśli ktoś zaniechał zawiadomienia od razu po powzięciu takiej wiadomości, uczynił to w czasie, kiedy owo zaniechanie nie stanowiło przestępstwa. Inni jednak utrzymują, że skoro art. 240 k.k. rozpoczyna się słowami: „Kto, mając wiarygodną wiadomość…”, a nie „Kto poweźmie wiarygodną wiadomość…”, jest zobowiązany do zawiadomienia o czynie zabronionym, gdyż wiedzę na ten temat posiadał wprawdzie wcześniej, ale posiada ją także w chwili wejścia w życie znowelizowanego przepisu. Zwłaszcza, gdyby chodziło o sytuacje, w których duchowny został już skazany przed trybunałem kościelnym, a państwowe sądy nie wszczęły postępowania. Z drugiej strony zasada in dubio pro reo nakazywałaby zastosowanie interpretacji korzystniejszej dla (potencjalnego) sprawcy.
Jak widać, nowelizacja Kodeksu karnego nie jest wolna od trudności interpretacyjnych, co może generować poważne dylematy sumienia, sprzeczności między powinnością moralną a nakazem prawa polskiego, konflikty między polskim prawem karnym a prawem kościelnym, zwłaszcza w kwestiach poruszanych wcześniej (a zapewne również w innych, które tu nie zostały ujęte). Doktryna prawnicza mówi o tzw. kontratypach pozaustawowych, czyli takich czynnikach nieuwzględnionych w przepisach prawa, które sprawiają, że zachowanie wypełniające znamiona czynu zabronionego nie jest przestępstwem. Czy tego rodzaju okoliczności, jak wskazane wyżej, będą uznawane przez sądy za przesłanki usprawiedliwiające zaniechanie powiadomienia organów ścigania o wykorzystaniu seksualnym małoletnich?
Na ukształtowanie się linii orzeczniczej potrzeba czasu, a trzeba mieć świadomość, że wiązać się to może z dramatami wielu osób – i pokrzywdzonych, i duszpasterzy, którzy jako powiernicy duchowi są związani tajemnicą. Tajemnicą nieujętą wprawdzie wprost w przepisach prawa polskiego, ale znajdującą swe uzasadnienie w chronionym konstytucyjnie prawie do wolności sumienia i wyznania.
Źródło: KAI