Jesień 2024, nr 3

Zamów

Opozycja przeciw „taśmowej produkcji uchwał” upamiętniających ludzi Kościoła

Kard. Stefan Wyszyński i abp. Antoni Baraniak. Fot. Wikipedia

Posłowie posprzeczali się dziś o symboliczne uchwały.

W Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektu uchwały w sprawie upamiętnienia abp. Antoniego Baraniaka w 40. rocznicę jego śmierci. Pod projektem podpisało się blisko 70 parlamentarzystów, głównie z klubu PiS.

Abp Baraniak (1904-1977) był długoletnim i jednym z najbliższych współpracowników prymasów Polski: kard. Augusta Hlonda i kard. Stefana Wyszyńskiego. Od 1933 do 1948 roku pełnił funkcję sekretarza i kapelana kard. Hlonda. Po jego śmierci został sekretarzem i kapelanem prymasa Wyszyńskiego.

Zapomniany bohater

W dokumencie przypomina się, że wraz z aresztowaniem prymasa Wyszyńskiego w nocy z 25 na 26 września 1953 r. aresztowano również bp. Baraniaka, który został osadzony w więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie. Komuniści usiłowali za wszelką cenę pozbyć się prymasa. Zamierzali wytoczyć kard. Wyszyńskiemu proces o działalność kontrrewolucyjną i zdradę państwa. W tym celu chcieli wymusić zeznania obciążające prymasa na jego najbliższym współpracowniku – właśnie bp. Baraniaku. W ciągu 27 miesięcy był on przesłuchiwany co najmniej 145 razy.

„Był torturowany, poniżany, bity, głodzony, przetrzymywany w ciemnicy. Pomimo wielkiego cierpienia jakie mu zadawano, Biskup Baraniak pozostał wierny Prymasowi Wyszyńskiemu, wierny Kościołowi. W 1956 roku wyszedł na wolność i aż do śmierci służył Kościołowi i Bogu” – czytamy w projekcie uchwały.

Metropolita poznański ks. arcybiskup Antoni Baraniak
Metropolita poznański ks. arcybiskup Antoni Baraniak (w mitrze na głowie) podczas celebracji sumy pontyfikalnej 13 listopada 1966 r. w Płocku. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

W późniejszych latach, aż do śmierci, hierarcha rzadko wspominał o tym, co wydarzyło się na Rakowieckiej. Traumę, podobnie jak wcześniejsze tortury, znosił w samotności. Złożony cierpieniem, tuż przed śmiercią na wyrazy współczucia ze strony opiekującej się nią zakonnicy odpowiedział jedynie: „Siostro, to jest nic, w porównaniu z tym, co było tam”.

Mimo swej niezłomnej postawy, abp Baraniak pozostał bohaterem w dużej mierze zapomnianym. Okazją do przypomnienia o jego bohaterstwie była wydana w 2009 r. książka „Teczki na Baraniaka” autorstwa abp. Marka Jędraszewskiego, a istotnym krokiem ku przywróceniu o nim pamięci jest film Jolanty Hajdasz „Zapomniane męczeństwo”.

W trakcie obrad komisji kultury i środków przekazu, która zajęła się projektem, odczytano m.in. wstrząsające wspomnienia abp. Baraniaka z nocy aresztowania jego i kard. Stefana Wyszyńskiego przez UB.

Śledzińska-Katarasińska i Mieszkowski: „taśmowa produkcja uchwał”

Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO), proszona o wyrażenie opinii o projekcie, stwierdziła, że dziwi ją „taśmowa produkcja uchwał” upamiętniających zasłużone dla Polski postacie, choć „być może postać tego arcybiskupa jest akurat tego godna”.

Śledzińska-Katarasińska zapytała też o powód nazwania abp. Baraniaka w tytule uchwały „Żołnierzem Niezłomnym” Kościoła. – Ja się historią Kościoła nigdy specjalnie nie zajmowałam i nie zajmuję, więc nie wiem – może jest więcej postaci, które mają taki tytuł, bo na razie z historii Polski nie znam tego pojęcia – powiedziała.

Anna Sobecka (PiS) powiedziała, że na ten tytuł abp Baraniak w pełni zasługuje. – Jego postawa świadczyła o męczeństwie. Męczennik to najwyższa godność w hierarchii Kościoła, a ks. Baraniak przez system totalitarny został upokorzony i doprowadzony do takiego męczeństwa. Każdy żołnierz niezłomny też musiał się zmagać z torturami, więzieniem, samotnością i tutaj jest żywe świadectwo tylko to potwierdzające – dodała.

Przewodnicząca komisji Elżbieta Kruk (PiS) wyraziła zdumienie, że „komuś może przeszkadzać, że sejmowa komisja kultywuje naszą przeszłość”. – Ja tego nie rozumiem – dodała.

Przedstawicielka wnioskodawców projektu poseł Lidia Burzyńska (PiS) uznała za niestosowne sformułowanie „taśmowa produkcja uchwał”. – Czy upamiętnienie takiej postaci jak abp Baraniak wpisuje się w te pani słowa? – pytała Śledzińską-Katarasińską. – Jestem zażenowana jako osoba, która buduje przyszłość swoją i swojego narodu na silnych korzeniach – mówiła.

Dodała, że termin „Żołnierz Niezłomny Kościoła” został wpisany w cudzysłów i należy to traktować jako przenośnię. Ostatecznie cudzysłów został usunięty.

Wesprzyj Więź

Poseł Krzysztof Mieszkowski (Nowoczesna) uznał, że „taśmowa produkcja uchwał” to trafne określenie, gdyż w sejmowej komisji kultury „rzeczywiście mamy do czynienia z taśmową produkcją uchwał, zwłaszcza związanych z osobami, które są ulokowane w szeroko rozumianej przestrzeni kultury kościelnej”.

Posłowie po drobnych poprawkach zaakceptowali projekt uchwały, który zostanie wkrótce przyjęty przez Sejm RP.

Źródło: KAI

Podziel się

Wiadomość