Zima 2024, nr 4

Zamów

Skrytka pod podłogą Władysława Bartoszewskiego

Władysław Bartoszewski w 2012 r. Fot. Michał Józefaciuk / Senat RP

Co znalazł Urząd Bezpieczeństwa w skrytce pod podłogą mieszkania Władysława Bartoszewskiego latem 1945 roku?

18 sierpnia 1945 roku w Warszawie agent Urzędu Bezpieczeństwa o pseudonimie „Demokrata” złożył doniesienie:

„Przy ul. Mickiewicza 27 m. 88 klatka schodowa J, II piętro po lewej stronie mieszka student, wysoki blondyn w okularach. Powiedział do mnie, że byli u niego z Bezpieczeństwa, lecz nic nie znaleźli, gdyż on ma skrytkę w podłodze i tu są ruchome klepki, a oni są za frajerzy, by tę skrytkę znaleźli. A teraz to jestem pewien tej skrytki, bo mamy coś nowego do schowania (lekturę AK i broszury prawdopodobnie). Sam handluje książkami o treści faszystowskiej i należy prawdopodobnie do AK. Do powyższego dołączam plan, w którym miejscu ma się ta skrytka znajdować”.

Nie wiemy, kim był agent i dlaczego „wysoki blondyn w okularach” powiedział mu o skrytce. Znając wojenne doświadczenie blondyna w okularach, można sądzić, że albo miał do „Demokraty” wyjątkowe zaufanie, albo – co bardziej prawdopodobne – agent zasłyszał tę wiadomość od kogo innego, a „sprzedał” jako wynik własnego kontaktu ze „studentem”, by podnieść swoją wartość w oczach oficera prowadzącego.

Funkcjonariusz UB, Bolesław Gapis, podjął 5 września działania, które tak opisał:

„W dniu dzisiejszym zrealizowałem doniesienie mego agenta „Demokraty”, który doniósł mi, że w domu przy ul. Mickiewicza 27 m. 88 znajduje się skrytka, w której jest chowana prasa AK. Skrytkę tę znalazłem po odsunięciu tapczana w podłodze, gdzie było ruchomych kilka klepek. W schowku tym znalazłem masę różnych pism AK przedpowstańczych, a także komunikaty i ulotki teraźniejsze antypaństwowej roboty. Wszystko to przyniosłem do Urzędu Bezp. Publ. Nad lokalem tym została roztoczona ścisła kontrola i obserwacja”.

Nazajutrz o 10 rano na terenie Muzeum Narodowego została przez UB aresztowana pracująca tam studentka Uniwersytetu Warszawskiego Barbara Wąsikówna, która była, nieobecną w czasie rewizji, lokatorką mieszkania przy ul. Mickiewicza. Przesłuchiwana 7 września, zeznała, że w czasie wojny należała do AK, uczestniczyła w Powstaniu Warszawskim i jest odznaczona Krzyżem Walecznych. Dom, w którym mieszkała, został zniszczony, zatrzymała się więc w mieszkaniu przyjaciółki, która zginęła w czasie powstania – Janiny (Ninki) Rostańskiej. W lokalu tym, przy Mickiewicza 27/88, mieszkała matka nieżyjącej koleżanki (Stanisława Rostańska), Władysław Bartoszewski (narzeczony zmarłej Janiny) oraz Maria Muszyńska.

W czerwcu 1945 r. Barbara Wąsikówna wyjechała do rodziny do Dąbrowy Górniczej, a kiedy 3 lipca wróciła do Warszawy, zastała w domu kilka kobiet (koleżanek Muszyńskiej) oraz trzech mężczyzn, którzy okazali się pracownikami UB. Wylegitymowali Barbarę, przejrzeli jej rzeczy, ale następnego dnia zwolnili (był to więc „kocioł”, który polegał na wejściu UB do mieszkania i zatrzymywaniu przychodzących w oczekiwaniu na pożądany „łup”). Latem znów wyjechała do Dąbrowy Górniczej, wróciła 4 września, a dwa dni później została aresztowana.

Wąsikówna zeznała, że o tym, iż w mieszkaniu jest skrytka, dowiedziała się w lipcu 1944 r. od Janiny Rostańskiej, która w czasie okupacji przechowywała w niej nielegalną prasę. Podczas powstania Barbara schowała do skrytki duży męski zegarek i kolczyki z brylantem. W skrytce znajdowało się też wiele pism konspiracyjnych. Przesłuchiwana oświadczyła: „Przedmioty te zachowały się aż do czasu mego powrotu z Niemiec, otworzyłam [skrytkę] przy pomocy Bartoszewskiego. Papiery [pozostały] w tym samym stanie”. Po dwóch miesiącach Barbara Wąsik została zwolniona. Musiała jedynie podpisać rutynową deklarację o zachowaniu w tajemnicy treści śledztwa.

Ubecy zabrali nawet meble

Tego dnia, gdy przesłuchiwano Wąsikównę, UB przeprowadziło rozległą rewizję w mieszkaniu Bartoszewskiego. W protokole rewizji wymieniano zakwestionowane rzeczy:

„1) Maszynopisy nielegalne z końca lipca lub początku sierpnia 1945 r. zawierające materiały informacyjne zdobyte drogą nielegalną o sytuacji polit., gospod. w kraju.

2) Około 30 różnej treści broszur wydanych przez AK, stronnictwa polit. (różnych kierunków) przed Powstaniem w latach 1942–1944 […].

3) Z mieszkania przy ul. Mickiewicza 27 m. 88 funkcjonariusze BP zabrali następujące żeczy [tak w oryg. – A. F.] stanowiące własność prywatną W. Bartoszewskiego: dużą szafę biblioteczną 3-trzy drzwiową oraz księgozbiór około 300-stu tomów (w większości książki z zakresu historii literatury i historii kultury. […] Ponadto zabrano z mieszkania stół, szafę, krzesła”.

Nie wiadomo, dlaczego ubecy zabrali meble. Zapewne spodziewali się, że mogą się w nich znajdować kolejne skrytki.

Po latach Bartoszewski wspominał, że Janina Rostańska i Barbara Wąsikówna należały do kręgu harcerek, które poznał jeszcze w 1941 roku, po wyjściu z Auschwitz i za pośrednictwem Hanki Czaki, która się nim opiekowała i której składał obszerną relację o obozie. Hankę Czaki wraz z rodzicami zamordowali Niemcy, Ninka Rostańska poległa 17 września 1944 roku w Śródmieściu. Po wojnie Bartoszewski pomagał w przeniesieniu jej zwłok z tymczasowego grobu przy ul. Koszykowej na Powązki, w miejsce, gdzie zaczęto grzebać poległych AK-owców.

W tym samym czasie za zgodą matki Ninki – Stanisławy Rostańskiej – w jej żoliborskim mieszkaniu Bartoszewski umieścił bezdomną rodzinę swojej łączniczki Wandy Muszyńskiej, a więc ją, jej siostrę Marysię i ich matkę. Tu też po powrocie z obozu jenieckiego w Niemczech zamieszkała Barbara Wąsikówna, przyjaciółka Ninki. Miała ona za sobą służbę w AK, od 1942 roku pracowała w Komendzie Obszaru Warszawskiego jako kierownik centrali i szyfrantka, uczestniczyła w Powstaniu Warszawskim.

Bartoszewski wspominał, że o skrytce wiedzieli tylko pani Rostańska, Wąsikówna i on. Po latach dowiedział się, że wiedzę tę miała jeszcze jedna łączniczka AK, która po aresztowaniu ujawniła ją w śledztwie. W czasie rewizji ubecy znaleźli, prócz bibuły, jak wspominał Bartoszewski:

„kopie kilku meldunków politycznych dotyczących wydarzeń z lata 1945 roku, ale także ważne dla mnie bibułki zawierające jednoznaczne dane o odznaczeniu mnie w czasie Powstania i awansie oficerskim. W ten sposób bezpieka zidentyfikowała mnie nagle jako byłego pracownika Komendy Głównej AK”.

Przesłuchiwany w więzieniu w marcu 1950 r. Bartoszewski mówił, że w skrytce znajdowały się materiały, które wykorzystywał do opracowywania „Przeglądu Prasy” na potrzeby kierownictwa Delegatury Sił Zbrojnych. Miał je oddać łącznikowi, który jednak na spotkanie się nie stawił. Zeznał:

„W tym okresie byłem kilka dni w Łodzi, gdy przyjechałem, idąc do domu, w bramie zaczepił mnie nieznany nawet mi „lokator” i ostrzegł mnie, iż w mieszkaniu coś się dzieje. Na skutek tego do mieszkania nie wszedłem, lecz zacząłem go obserwować. Po upływie około godziny doszedłem do wniosku, iż faktycznie jest tam zasadzka, czy coś w tym rodzaju, i oddaliłem się stamtąd. Od tej chwili zacząłem się ukrywać, lecz do nielegalnej roboty już nie wracałem”.

Wesprzyj Więź

Ukrywał się zaś w kręgu osób znanych mu z Rady Pomocy Żydom. W minionych latach okupacji Bartoszewski pracował w komórce więziennej Delegatury Rządu, w „Żegocie” oraz w Biurze Informacji i Propagandy Komendy Głównej AK, gdzie zajmował się sporządzaniem – między innymi na podstawie prasy konspiracyjnej – raportów o podziemnym życiu politycznym. Podczas Powstania pracował w radiostacji „Anna” i przy redagowaniu pisma „Wiadomości z Miasta i Wiadomości Radiowe”, a po Powstaniu działał u boku Kazimierza Moczarskiego w BiP-ie w Krakowie i był sekretarzem redakcji „Biuletynu Informacyjnego”. Po wejściu Rosjan działał w strukturach Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj, nadal w kontakcie z Moczarskim, ale też z komórką wywiadu. O tych sprawach UB jednak we wrześniu 1945 roku nie wiedział.

To jest fragment tekstu opublikowanego w kwartalniku „Więź”, lato 2017.

KUP „WIĘŹ” w wersji papierowej lub elektronicznej!

„Więź”, lato 2017
Kwartalnik „Więź”, lato 2017: Ojczyzna europejska

Podziel się

Wiadomość