Wielkie dzieło rozpoczęte w 1968 roku przez Riccardiego jako młodzieńca jest kontynuowane do dnia dzisiejszego i zdumiewa swą rozległością.
To wielka przyjemność dla Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów, że możemy wyrazić uznanie dla prof. Andrei Riccardiego i jego dzieła poprzez wyróżnienie go honorowym tytułem Człowieka Pojednania. Jest dla mnie zaszczytem, że mogę to uczynić w imieniu Rady.
Jest to też dla mnie szczególna przyjemność osobista. Jesteśmy bowiem równolatkami (ja jestem wszakże aż o tydzień starszy!) i mimo wielu różnic – co do obywatelstwa, wyznania, wykształcenia, drogi życiowej – byliśmy kształtowani przez podobne wydarzenia. Myślę przede wszystkim o takich faktach jak: przemiany cywilizacyjne zaczęte przez pierwsze pokolenie wychowane po wojnie, określane jako kontrkultura, a zwłaszcza wydarzenia roku 1968; pontyfikat Jana Pawła II, szczególnie jego przyjazne otwarcie w stosunku do innych religii; wreszcie ta część dziedzictwa II wojny światowej, które symbolizowane jest przez obóz Auschwitz-Birkenau – miejsce horroru, a zarazem refleksji.
Obecnie stoimy w obliczu kryzysu Europy i naszej cywilizacji. Znamy jego elementy: globalizacja, urynkowienie wszystkiego, rzesze uchodźców i migrantów. Prof. Andrea Riccardi uważa, że na globalizację należy odpowiadać nie negacją, ale aktywnością, i w poczuciu odpowiedzialności próbować tchnąć ducha w proces globalizacji. Uważa więc – a ja i członkowie naszej Rady się z tym zgadzamy – że nie da się przezwyciężyć kryzysu bez odpowiedniego udziału religii. Nie dlatego, że religie nie mogą prowadzić do zła. Mogą i niekiedy prowadzą. Mają bowiem potencjał, by skłaniać zarówno do dobrego, jak i do złego. Wiele osób wskazuje na nadużycia popełniane w imię religii. Nasz laureat uważa natomiast – i jest to bliskie naszej Radzie – że można mieć wiele rzeczy za złe funkcjonowaniu naszych religii, ale istnieje potrzeba, ażeby odpowiadając na wyzwania, pozostawać wewnątrz swojej tradycji religijnej, a także utrzymywać łączność z instytucjami religijnymi swojego wyznania.
Dzieła naukowe i dzieło życia
Prof. Riccardi jest katolikiem, naukowcem zajmującym się historią Kościoła i związkami religii ze współczesnością, profesorem historii współczesnej na uniwersytecie Roma Tre w Rzymie; wykładał też w Bari oraz na uniwersytecie Sapienza. Jego książki przetłumaczono na wiele języków; po polsku ukazały się m.in.: „Stulecie męczenników. Świadkowie wiary XX wieku” i monumentalne opracowanie „Jan Paweł II. Biografia”. Nasz laureat napisał też niedawno książkę „Niespodzianka papieża Franciszka”. W latach 2011 do 2013 roku piastował stanowisko ministra współpracy międzynarodowej i integracji we włoskim rządzie tzw. technicznym, kierowanym przez Mario Montiego.
Nadzieja staje się dziś towarem deficytowym, a Andrea Riccardi tego towaru dostarcza
To są wszystko wybitne osiągnięcia, ale, jak wiadomo, spośród profesorów i autorów ważnych książek wyróżnia go coś zupełnie wyjątkowego. Prawie 50 lat temu, w roku 1968 rozpoczął działalność wspomagania najuboższych i innych potrzebujących. Okazał się człowiekiem wizji. Wielkie dzieło rozpoczęte przez młodzieńca jest kontynuowane do dnia dzisiejszego i zdumiewa swą rozległością. Wspólnota Sant’Egidio działa obecnie w 75 krajach na czterech kontynentach. Realizowany przez nią program DREAM to zapewnianie leków przeciwko AIDS dla ponad 270 000 osób w Mozambiku i w dziewięciu innych krajach afrykańskich. Oprócz zaangażowania społecznego ta katolicka Wspólnota zajmuje się pracą na rzecz pokoju i dialogu, mediacją w rozmaitych konfliktach, np. w Afryce.
Z perspektywy naszej dzisiejszej uroczystości należy dodać, że w działalności prof. Riccardiego ani Żydzi, ani Polska nie zajmują centralnego miejsca. Są jednak obecni. Choćby dlatego, że Profesor bywał w naszym kraju, a Wspólnota Sant’Egidio jest czynna w kilku polskich miastach. Choćby też dlatego, że zajmował się historią włoskich Żydów, a zwłaszcza deportacją Żydów z Rzymu w czasie ostatniej wojny. Opublikował książkę „Najdłuższa zima. 1943-44: Pius XII, Żydzi i naziści w Rzymie” (2008).
Co więcej, charakterystyczne dla naszego laureata połączenie badań naukowych z zaangażowaniem w życie społeczne ma miejsce również w tej sprawie. Andrea Riccardi wraz ze Wspólnotą Sant’Egidio od ponad 20 lat współorganizuje marsz pamięci upamiętniający deportację ponad tysiąca rzymskich Żydów do obozów koncentracyjnych. Dzięki temu pamiętana jest data 16 października 1943 roku. To jest podejście bliskie Polskiej Radzie Chrześcijan i Żydów – my też od ponad 20 lat organizujemy Marsz modlitwy szlakiem pomników getta warszawskiego (warto dodać, że choć jest wiele uroczystości rocznicowych, to nasz marsz jest jedynym tego typu upamiętnieniem: są w nim tylko modlitwy, bez przemówień).
Polska Wojtyły
Można chyba powiedzieć, że prof. Riccardi postrzega Polskę w znacznej mierze w powiązaniu z postacią Jana Pawła II. Ten papież jest ważny również dla wszystkich członków naszej Rady, i dla mnie osobiście. Jest godne uwagi, co prof. Riccardi przypomniał w związku z polskim papieżem, odbierając doktorat honoris causa KUL w roku 2008: „Nie przypadkiem, a wiem to bardziej od niego samego niż z lektur, ulubionym okresem papieża w polskiej historii była Polska Jagiellonów. Ten okres wydawał mu się najlepszym odbiciem «polskiego uniwersalizmu». Papież chętnie przypominał, że Polska była ziemią, na której żyły razem różne narody: Polacy, Litwini, Ukraińcy, że Polska była bliska innym Słowianom i że była nade wszystko przyjacielem Żydów”.
Dla wielu Żydów słowa o przyjaźni zabrzmiałyby nadmiernie optymistycznie, ale jest faktem, że to w Polsce schronili się liczni Żydzi, tworząc największe skupisko żydowskie na świecie.
Riccardi postanowił nieść „ducha Asyżu”, organizując regularnie wieloreligijne modlitwy o pokój
Jednym z najbardziej oryginalnych dokonań Jana Pawła II było zwołanie w 1986 roku spotkania wieloreligijnego w Asyżu. Modlili się tam obok siebie – nie razem, ale równolegle – wybitni przedstawiciele bardzo różnych religii. Na naszym laureacie wywarło to olbrzymie wrażenie. Dodam, że i w Polsce był pewien oddźwięk tego spotkania – artystyczny projekt „Droga świateł” w roku 1987, w odbudowywanym warszawskim kościele przy ulicy Żytniej. Janusz Bogucki zaproponował przedstawicielom różnych religii utworzenie salek prezentujących ich tradycję. Ja i moja żona Monika stworzyliśmy aranżację żydowską.
Prof. Riccardi potrafił jednak uczynić coś znacznie większego niż jednorazowe wydarzenie. Postanowił nieść ducha Asyżu. Organizuje regularnie modlitwy o pokój z udziałem przedstawicieli różnych religii. Także w Polsce. Wydaje się, że modlitwy „W duchu Asyżu” organizowane przez Wspólnotę Sant’Egidio w 1989 roku w Warszawie i w 2009 roku w Krakowie były największymi międzyreligijnymi spotkaniami w całej historii Polski.
Auschwitz a nowa świadomość europejska
Prof. Riccardi uważa, że takie spotkania w Polsce powinny włączać do programu wizytę w jedynym w swoim rodzaju miejscu, jakim jest obóz Auschwitz-Birkenau. To miejsce jest – ku zrozumiałej konsternacji Polaków – najbardziej chyba znanym i w pewnym sensie najbardziej „atrakcyjnym” miejscem w Polsce. Jest naładowane symboliką zrozumiałą na całym świecie. Mieszkańcy Oświęcimia zwykle traktują obecność obozu jako przekleństwo, utrudnienie normalnego życia. Mało kto w Polsce rozumie, że to miejsce można próbować wykorzystać konstruktywnie.
Dla prof. Riccardiego jest to oczywiste: stykając się z ową „otchłanią zła” należy zadawać podstawowe pytania, starać się zrozumieć historię Europy i na tej podstawie tworzyć lepszą, wspólną przyszłość. Doświadczenie Auschwitz ma według niego kształtować „nową świadomość europejską, która odrzuca logikę nacjonalistyczną, a przede wszystkim uczy się z gorzkiej lekcji wynaturzenia nacjonalizmu”. W takiej optyce Europa ma być „odpowiedzią na totalitarną machinę śmierci”, Według Profesora, aby to czynić, ma sięgać do swych chrześcijańskich korzeni, nie ograniczając przy tym „europejskiego pluralizmu”.
Wspólnota Sant’Egidio od lat organizuje pielgrzymki do Auschwitz-Birkenau, w których biorą udział tysiące młodych ludzi ze wszystkich stron Europy. Na przykład niedługo, jesienią br., odbędzie się takie spotkanie młodzieży z Europy Środkowo-Wschodniej. W trakcie tych spotkań odbywają się spotkania ze świadkami Szoa, bo podtrzymywanie pamięci o Zagładzie Żydów jest dla prof. Riccardiego ważnym celem. Napisał on, że to tam „nabiera się świadomości koniecznej solidarności wobec Żydów, nie tylko z tego powodu, że są «naszymi starszymi braćmi», ale dlatego, że cierpieli w taki sposób, iż każde cierpienie jakiegoś Żyda dotyka nas dzisiaj osobiście”. I dodał: „Gdybyśmy bardziej kochali i szanowali Żydów, nie zdarzyłoby się to, co się zdarzyło”.
Miłujcie obcego przybysza
Obecnie największym wyzwaniem moralnym jest kryzys uchodźczy. Biblia przypomina nam wszystkim, np. w Księdze Powtórzonego Prawa: „Więc i wy miłujcie obcego przybysza, gdyż sami byliście obcymi przybyszami w ziemi egipskiej” (10,19).
Wspólnota Sant’Egidio wykonuje to, co po hebrajsku nazywamy „pracą świętości”
Podjęcie tego wyzwania jest utrudnione z wielu powodów, także politycznych: zagrożenia dla bezpieczeństwa, możliwości destabilizacji, realnego strachu obecnego wśród wyborców. W Polsce ten lęk jest kolosalny, choć uchodźcy są wciąż abstrakcją. To Włochy są na pierwszej linii. Z podziwem patrzymy choćby na zachowanie ludzi na wyspie Lampedusa. Analogiczne postawy nie są widoczne w Polsce. Problemy są wielkie, ale nie jesteśmy zdziwieni, że nasz laureat i je stara się podejmować. Z naciskiem przypomina, że nie należy utożsamiać islamu z terroryzmem. Wspólnota Sant’Egidio realizuje też projekt tzw. korytarzy humanitarnych, aby pomóc uchodźcom. W Polsce opowiedział się niedawno za takim rozwiązaniem episkopat, ale władze państwowe nie chcą o tym słyszeć.
Prof. Riccardi jest laureatem doktoratów honorowych przyznanych przez – poza wspomnianym już KUL-em – uniwersytety w USA, Francji, Hiszpanii, Belgii, Niemczech, oraz wielu innych nagród, w tym nagrody Karola Wielkiego (2009) za „zaangażowanie obywatelskie na rzecz Europy bardziej ludzkiej i solidarnej w jej granicach i poza nimi”.
Nasz tytuł Człowieka Pojednania dla Profesora jest symbolicznym wyrazem naszej wdzięczności, uznania dla niego i całej Wspólnoty Sant’Egidio. Wiemy zarazem, że laureat i cała jego wspólnota działają nie dla nagród, a z porywu serca, wykonując to, co po hebrajsku nazywa się „pracą świętości”. Kolega, który zna sytuację na Bałkanach, powiedział mi, że Sant’Egidio to wyjątkowa organizacja, która robiąc tam wspaniałą robotę, nie próbowała uprawiać jakiejkolwiek autopromocji.
Przeciwwaga
Podsumowując: przyznajemy tytuł Człowieka Pojednania założycielowi Wspólnoty Sant’Egidio, bo Andrea Riccardi ma gigantyczne osiągnięcia w pracy społecznej na rzecz potrzebujących, w podtrzymywaniu „ducha Asyżu” przez organizowanie modlitw wieloreligijnych, w pracy formacyjnej kształtującej młodzież w duchu otwartości. Co dla nas ważne, on i jego dzieło mają dobry wpływ na polski dialog w ogóle, a dialog chrześcijańsko-żydowski w szczególności. Chcemy uhonorować w szczególności: jego publikacje, zwłaszcza o Janie Pawle II i o męczennikach XX w., czyli książki, które wpływają na opinię publiczną w Polsce; jego usiłowania, aby konstruktywnie wykorzystać Auschwitz – położony w Polsce, choć nie z woli Polaków – czyniąc z niego miejsce refleksji, dialogu i formacji młodych ludzi z różnych krajów; a nade wszystko by docenić obecność polskiej Wspólnoty Sant’Egidio w nadziei, że będzie ona coraz bardziej widoczna.
Wierzymy, że jest możliwa przeciwwaga dla tendencji, które obecnie są bardzo wyraźne w polskiej – i oczywiście nie tylko w polskiej – religijności, a które można by określić jako przeciwieństwo przesłania Jana Pawła II. Nawet gdy polski papież jest przywoływany jako patron, to sprzeczne z jego otwartością na nowoczesność i pochwałą tradycji jagiellońskich są takie postawy, które afirmację tradycyjnych wartości łączą z szowinizmem, fundamentalizmem, odrzuceniem postaw liberalnych. Podejście budujące na lęku, pogardzie i nienawiści jest coraz bardziej widoczne wokół nas – w Polsce, w krajach sąsiednich, a także zresztą na całym świecie, również w Izraelu – i, co gorsza, jest popierane przez wpływowych liderów politycznych i religijnych.
Najgłębsza przeciwwaga wobec tej groźnej tendencji jest możliwa przez działania takie, jakie niezmordowanie podejmuje prof. Riccardi. Jest nie tylko możliwa, jest konieczna. Jeśli nie przyniesie skutku, wszyscy będziemy znów świadkami i ofiarami katastrofy moralnej, przemocy, a może i wojen. Coraz więcej osób czuje, że nadzieja staje się towarem deficytowym. Andrea Riccardi tego towaru dostarcza. Profesorze – dziękujemy!
Wystąpienie wygłoszone 28 maja 2017 r. w Domu Arcybiskupów Warszawskich podczas ceremonii wręczenia prof. Andrei Riccardiemu przez Polską Radę Chrześcijan i Żydów honorowego wyróżnienia Człowiek Pojednania za rok 2016.