Zima 2024, nr 4

Zamów

„Więziowy” przewodnik po „Amoris laetitia”

Audiencja papieża Franciszka dla delegacji z Salwadoru, 30.10.2015 r./Domena publiczna.

Twórcze rozwinięcie, kontynuacja, wierność czy zaprzeczenie? Jakie znaczenie ma adhortacja „Amoris laetitia” dla duszpasterstwa? 

Przed spotkaniem „Norma dla człowieka, a nie człowiek dla normy”, które odbędzie się 24 stycznia o godz. 18.30 w siedzibie Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie, prezentujemy teksty, które pomogą Państwu zrozumieć najważniejsze zagadnienia papieskiej adhortacji. Serdecznie zapraszamy do lektury i dyskusji!

James Martin SJ – Klucz do „Amoris laetitia”

Modlitwa
Fot. Luca Rossato/Flickr/CC BY-NC-ND 2.0

W swoim tekście amerykański jezuita pisze: W nowej adhortacji apostolskiej o rodzinie i miłości regularnie powtarza się słowo „rozeznanie”. Dla jezuitów, do których należy papież Bergoglio, nie jest to jedynie ładnie brzmiący termin; określenie to niesie szczególne znaczenie. Zrozumienie, na czym polega rozeznanie, jest więc kluczem do zrozumienia „Amoris laetitia”, a także do zrozumienia całości podejścia papieża do duszpasterstwa.

Rozeznawanie bierze pod uwagę bogactwo i złożoność życia człowieka oraz – co najważniejsze – zakłada, że w procesie dokonywania przez człowieka wyboru Bóg jest aktywny.

Rodrigo Guerra López – Od Karola Wojtyły do „Amoris laetitia”

Meksykański filozof i teolog pisze: Niektórzy krytycy papieża Franciszka – usiłujący interpretować tę adhortację w duchu hermeneutyki zerwania – popełniają, moim zdaniem, kilka błędów. „Amoris laetitia”, to przejaw twórczej wierności, która pozwala praktycznie spojrzeć na to, że „czas jest ważniejszy niż przestrzeń”, jak naucza papież Franciszek.

Antonio Spadaro SJ – Moralność to nie arytmetyka

Antonio Spadaro SJ
Antonio Spadaro SJ, lipiec 2016 r. Fot. EpiskopatNews/Flickr

W wywiadzie udzielonym Zbigniewowi Nosowskiemu redaktor naczelny „La Civiltà Cattolica” i bliski współpracownik papieża Franciszka mówi: adhortacja to wyzwanie dla wszystkich duszpasterzy. Łatwiej byłoby niewątpliwie księżom, gdyby moralność była tak ścisła jak arytmetyka. Dwa plus dwa to cztery – i nie może być inaczej. Ale takie podejście do moralności to pokusa. Ja sam ją odczuwam i niekiedy jej ulegam.

„Amoris laetitia” przypomina zaś katolikom, a zwłaszcza duszpasterzom, że w dylematach moralnych nie można tak prosto stawiać sprawy, bo kwestia świadomości i odpowiedzialności za grzech jest dużo bardziej skomplikowana.

Ks. Alfred Marek Wierzbicki – Teologia ciała i teologia czułości

Według ks. Wierzbickiego: Franciszek w sposób istotny poszerza horyzont dyskursu etycznego. W rzeczy samej chodzi nie o zastąpienie obiektywnej etyki normatywnej przez subiektywną etykę narracyjną, lecz o dostrzeżenie ich komplementarności. Nawet jeśli dają się czasem zauważyć napięcia pomiędzy wymiarem obiektywnym a wymiarem subiektywnym doświadczenia moralnego, nie można jednak oddzielać tych dwóch aspektów moralności, ani tym bardziej eliminować podmiotu, jego dziejów i jego dramatu. Nacisk na rolę sumienia oraz wartość poznawczą i formacyjną rozeznania nie przekreśla przedmiotowej prawdy normy moralnej. Franciszek przecież nie proponuje porzucenia norm obiektywnych, ale w duchu miłosierdzia zachęca do weryfikowania, za sprawą procesu rozpoznawania, prawdziwej kondycji moralnej konkretnego podmiotu.

Jarosław Merecki SDS – Twórcza wierność czy twórcza niewierność

Papież Franciszek, październik 2014 r.
Papież Franciszek, październik 2014 r. Fot. Mazur/catholicnews.org.uk

Salwatorianin, filozof i teolog pisze: Czytając adhortację papieża Franciszka, nie znalazłem w niej twierdzenia, że osoby żyjące w tzw. związkach „nieregularnych” – zakładam, że mówiąc o nich, Guerra ma na myśli osoby rozwiedzione, który zawarły nowy związek małżeński – mogą być dopuszczone do Eucharystii na innych warunkach niż te, o których mówiła już adhortacja „Familiaris consortio” Jana Pawła II. Papież mówi, że osoby takie nie są wykluczone ze wspólnoty Kościoła, mówi, że należy im towarzyszyć; w przypisie 351 mówi również, że nie powinno im zabraknąć również pomocy sakramentalnej, a następnie wymienia sakrament pokuty i Eucharystii.

Stwierdzenie to nie jest jasne i bywa różnie interpretowane. Sądzę, że właśnie w tym miejscu należy się odwołać do hermeneutyki ciągłości. Nie wydaje mi się, aby uzasadnione było twierdzenie, że odwieczną, wielokrotnie potwierdzaną naukę Kościoła obecny papież zmienia w jednym, niezbyt jasnym przypisie, a jak dotąd nie mamy żadnej innej oficjalnej wypowiedzi ani Franciszka, ani Kongregacji Nauki Wiary na ten temat (nie wiem, jakie są rzeczywiste intencje papieża, ale dopóki nie zostały one wyrażone jasno, musimy się trzymać tego, co jest napisane: uznawanie za naukę Kościoła interpretacji profesorów filozofii i teologii nie jest jest dobrym pomysłem).

Zbigniew Nosowski – Rozeznawanie to nie zachcianki

W pierwszym swoim komentarzu nasz redaktor naczelny pisze: Dwa słowa są słusznie wskazywane jako kluczowe pojęcia posynodalnej adhortacji o rodzinie „Amoris laetitia”: towarzyszenie i rozeznawanie. Warto przyjrzeć się bliżej temu drugiemu, bo – mimo długiej tradycji obecności w refleksji duchowej, teologicznej i pastoralnej – nie jest ono powszechnie znane. Łatwo więc o nieporozumienia.

Zbigniew Nosowski – Duszpasterstwo z linijką czy z kompasem

Kompas, Laboratorium WIĘZINawiązując do swojej wizyty w londyńskim duszpasterstwie polskich katolików, Zbigniew Nosowski pisze: „Amoris laetitia” jest dokumentem obszernym, więc i tematów do rozmowy było dużo. Tu wspomnę tylko jeden. Z pasją dyskutowaliśmy o tym, jaki model duszpasterstwa należy obecnie przyjąć. Ten, w którym najważniejsza jest linijka – uniwersalny wzorzec, do którego wszyscy powinni się dopasować? Czy raczej kłaść akcent na duszpasterstwo z kompasem, które będzie uczyło samodzielnego poruszania się po meandrach życia?

Wesprzyj Więź

Posługiwanie się linijką jest niewątpliwie łatwiejsze i wygodniejsze dla duszpasterza. Nie wszystko jednak da się dopasować do sztywnych formuł. Wtedy niezbędne są kompasy. Oczywiście duszpasterstwo z kompasem to model dużo bardziej wymagający od duszpasterza – zamiast jednego uniwersalnego wzorca potrzeba przecież wielu kompasów. Bardzo wielu – bo każdy potrzebuje swojej zindywidualizowanej busoli, który by go prowadziła. Kompasy muszą też być dobrze wyskalowane, żeby nie gubiły kierunków świata.

Zbigniew Nosowski – Tango Bergoglio

Zbigniew Nosowski – Tango BergoglioWreszcie redaktor naczelny „Więzi” porównuje papieską adhortację do… tanga argentyńskiego: Wiele protestów przeciwko posynodalnej papieskiej adhortacji jawi mi się jako klasyczny przejaw takiego podejścia do tańca, w którym trzeba z miarką przypilnować, czy aby nogi partnerów były odpowiednio ułożone, czy tancerze nie mylili kroków, czy podczas obrotów na jednej stopie na pewno nie podpierali się drugą nogą, czy zastosowane przez nich kombinacje figur zgodne były z ustalonymi normami. „Amoris laetitia” natomiast to płomienne przypomnienie, że tango jest dla człowieka, a nie człowiek dla tanga. Norma dla człowieka, a nie człowiek dla normy.

Kontrowersjom wokół adhortacji poświęcony jest także cały blok tekstów w zimowej „Więzi”. Ks. Mirosław Tykfer, ks. Krzysztof Grzywocz, Zbigniew Nosowski, Ewa Kiedio i Łukasz Kobeszko wyjaśniają istotne zagadnienia papieskiego dokumentu. Ich teksty są bezpośrednią inspiracją do wtorkowej debaty. Gorąco zachęcamy do zakupu!

Podziel się

Wiadomość