Jesień 2024, nr 3

Zamów

Była taka Rada

Kard. Józef Glemp, twórca Prymasowskiej Rady Społecznej, podczas pogrzebu ks. Jerzego Popiełuszki 3 listopada 1984 r. w Warszawie. Fot. Andrzej Iwański

Czy nie byłoby ze wszech miar wskazane, żeby w obecnej, tak trudnej sytuacji społecznej ponownie powołać Prymasowską Radę Społeczną?

Trzydzieści pięć lat temu, 12 grudnia 1981 r., kard. Józef Glemp powołał Prymasowską Radę Społeczną, tak określając jej zadania: „Rada studiuje aktualne zagadnienia życia społecznego i politycznego w świetle nauki Kościoła, analizując lokalne problemy społeczne, opiniuje o etyczności zachowań jednostek i grup społecznych oraz wskazuje – w porozumieniu z Prymasem Polski – kierunki służby Narodowi”. Rada miała pełnić rolę „swoistego pośrednika opinii między ludźmi świeckimi a hierarchami, także opinii politycznych”. Składała się ona prawie wyłącznie z ludzi świeckich, powoływanych osobiście przez prymasa.

W czasie dwóch kadencji w pracach Rady uczestniczyło ponad 50 osób. W latach 1981-1985 jej przewodniczącym był prof. Stanisław Stomma, a w latach 1986-1990 – prof. Władysław Findeisen. Członkowie Rady odznaczali się wysokim potencjałem intelektualnym oraz reprezentowali różne zawody i różne środowiska. Było to jej wielką zaletą, ponieważ pozwalało na rozpatrywanie spraw z różnych punktów widzenia.

Prof. Findeisen wspomina, że członkowie Rady „pamiętają, że przy niektórych tematach bywały spory i znaczne różnice poglądów, a doprowadzenie tekstu do wersji końcowej, która byłaby w zasadniczych kwestiach zgodna ze stanowiskiem Kościoła i która nie byłaby tylko deklaratywna i ogólnikowa, wymagało czasu i cierpliwości”[1]. Trzeba jednak pamiętać również o granicach pluralizmu – prymas Glemp postanowił nie powoływać do składu Rady nikogo z katolików uczestniczących w ówczesnym oficjalnym życiu społeczno-politycznym, tj. działaczy PAX-u, CHSS i PZKS.

„Wystrzegać się należy utożsamiania pewnych kierunków i interesów partyjnych z Kościołem, nadużywania jego powagi dla celów wyborczych, partyjnych i wyciągania do sporów na korzyść tego lub owego odłamu politycznego” – pisał kard. Hlond w 1932 r.:

Udostępnij tekst

Rada wydała szereg opracowań dotyczących stanowiska Kościoła, m.in „Propozycje Rady w sprawach społeczno-gospodarczych” „Młode pokolenie wobec katolicyzmu i Kościoła” (1987), „Katolicy w życiu publicznym” (1987), „Emigracja młodych Polaków” (1988), „Przywrócenie godności i wartości pracy”(1989), „W sprawie obrony życia” (1990) czy „Problemy wychowania w Polsce roku 1990”. Problemy te były rozpatrywane w kontekście aktualnej sytuacji społecznej i politycznej tamtych czasów.

Przebieg prac Prymasowskiej Rady Społecznej obrazują dokumenty, które zostały niedawno zebrane i opublikowane przez Sławomira Siwka. Mają one ważne znaczenie historyczne i z tego punktu widzenia zasługują na pełniejsze omówienie. Tu koncentruję się tylko na niektórych elementach działalności Rady, które, moim zdaniem, nie tylko nie straciły aktualności, ale wręcz ją zyskały i wciąż wymagają przemyślenia.

Wciąż bardzo aktualne są przemyślenia Rady w kwestii zasad udziału katolików w życiu społecznym, ponieważ one stanowią tło jej wypowiedzi w innych sprawach. W omówieniu działalności Rady II kadencji prof. Władysław Findeisen pisze: „Pełnienie służby publicznej przez osobę świadomą swej chrześcijańskiej tożsamości musi także wyrażać się zwróceniem ku człowiekowi w duchu równości i poszanowania jednostki, niezależnie od wszelkich różnic i podziałów” oraz podkreśla, że „katolik świecki nie staje się w życiu publicznym przedstawicielem Kościoła, nawet jeśli cieszy się jego uznaniem i zaufaniem”. Konstytucja II Soboru Watykańskiego o Kościele w świecie współczesnym domaga się z naciskiem, żeby jasno rozróżniano to, co czynią wierni czy to poszczególnie, czy też stowarzyszeni we własnym imieniu, jako obywatele kierujący się głosem sumienia chrześcijańskiego, od tego, co czynią wraz ze swymi pasterzami w imieniu Kościoła.

Bardzo ważne obecnie wydaje się autorskie opracowanie prof. Krzysztofa Skubiszewskiego „Kościół wobec polityki w dzisiejszej Polsce”. Jest to ostatni, obszerny materiał analityczny dostarczony Radzie I kadencji 26 września 1984 r. W książce Sławomira Siwka nie znajduję informacji, czy opracowanie to było przez Radę omawiane.     

Autor opracowania zaznacza, że zajmując się problemami narodu, rodziny i człowieka, Kościół często wkracza na grunt polityki. Skubiszewski formułuje następujące postulaty: „Kościół może i powinien występować wobec państwa w obronie rożnych grup społecznych, ilekroć grupy te nie mają możliwości samodzielnego chronienia swych potrzeb i interesów”; „W każdej sytuacji, w której zagrożone jest dobro wspólne i prawa człowieka, Kościół winien zająć stanowisko jasne. Kościół staje się tutaj opozycją moralną, nie będąc nigdy opozycją polityczną”; „Kościół może mieć poglądy odmienne od różnych środowisk. Kościół winien swe poglądy na sprawy polityczne głosić, jednak zawsze z szacunkiem dla stanowiska tych środowisk. Społeczeństwo dojrzewa i Kościół nie może być dla różnych grup jedynym autorytetem”; „Niezależnie jednak od tego, kto diagnozę stawia, trzymać się tu należy podstawowej wytycznej, iż nie da się traktować społeczeństwa jako całość, pamiętając, że potrzeby, poglądy i postawy dominujące w poszczególnych środowiskach są zwykle wyraźnie zróżnicowane. Roztropność duszpasterska (i polityczna) nakazuje uwzględniać wszystkie grupy, jednak ze szczególną uwagą traktować trzeba grupy aktywne i opiniotwórcze”.

Gorszy los spotkał projekt dokumentu „Poszanowanie światopoglądów w państwie i społeczeństwie”, przygotowany w czerwcu 1988 r. przez samego prof. Findeisena. Nie został on niestety opublikowany i nie jest jasne, czy Sławomir Siwek w ogóle do niego dotarł. W opublikowanych materiałach znajduje się tylko notatka, że w dyskusji nad projektem („która była długa i burzliwa”) głos zabrało 18 osób oraz przedstawiono na piśmie stanowiska, jakie w sprawie tego projektu zajęli Maciej Giertych i Jacek Walczewski.Ich konkluzje warte są przytoczenia, ponieważ pokazują polaryzację stanowisk w ramach Rady.

 Maciej Giertych uznaje, że projekt jest „w całości nie do przyjęcia i nie nadaje się do poprawienia”. W pierwszym zdaniu uzasadnienia swojego stanowiska wyraża opinię, że projekt Findeisena proponuje „zaniechanie modelu totalistycznego i zastąpienie go zachodnim liberalizmem w sferze wychowania, środków przekazu itd.”. Na końcu stwierdza zaś: „Kto jak kto, ale Społeczna Rada Prymasowska winna stać na gruncie domagania się, by w Polsce życie zbiorowe było zorganizowane po katolicku”. Skrajnie odmienne stanowisko reprezentuje Jacek Walczewski, który uważa ten projekt „za najważniejszy z dotychczasowych dokumentów Rady, gdyż próbuje on sformułować cele, do których powinniśmy zmierzać jako państwo i społeczeństwo […] jest zasługujący na przyjęcie i rozpowszechnianie”.

Projektowi tego dokumentu obszerne uwagi poświęcił również kard. Józef Glemp. Został mu on dostarczony wraz z omówieniem dyskusji na jego temat, która odbyła się na posiedzeniu Rady. Prymas miał zastrzeżenia m. in. do odżegnywania się od pojęcia „Polak-katolik”, interpretacji pojęcia „wolności sumienia i wyznania” i sposobu przedstawienia relacji Kościół–państwo. Przytaczam fragment z końcowej części tych uwag: „Zgodnie z tytułem tekst opracowania często mówi o równouprawnieniu wszystkich światopoglądów. Jeżeli ze światopoglądów wyłączymy wyznania, reprezentowane przez Kościoły, a zwłaszcza przez Kościół katolicki, to tych światopoglądów tak dużo nie mamy. Właściwie pozostają na placu bezbożnicy (pospolici) i lewica laicka. Czy Kościół musi upominać się o prawa ateistów? A w ogóle to z lektury opracowania odnosi się wrażenie, że ateizm jest trwałym stanem części ludzkości i domaga się szacunku i ochrony. Nic bardziej fałszywego. Niewiara i ateizm są stanem nienormalnym człowieka”. Całość uwag kardynała pokrywa się w dużej mierze ze stanowiskiem Macieja Giertycha, tylko w wersji soft. Prymas też uważa, że dokument jest nie do przyjęcia.

Podobny los spotkał przedstawioną przez prof. Findeisena propozycję poświęcenia posiedzenia Rady „sprawie wiarygodności Kościoła i analizie zjawisk i czynników wpływających na jej pomniejszanie lub powiększanie w różnych kręgach społecznych”. Jak wynika z dokumentów przedstawionych przez Siwka, ten – moim zdaniem, jeden z najważniejszych i wciąż bardzo aktualnych problemów – nigdy nie został przez Radę podjęty.

Ważnym źródłem inspiracji w pracach Rady była katolicka nauka społeczna, co spotkało się z dużym uznaniem ze strony Jana Pawła II w czasie spotkania 8 czerwca 1987 roku. W odtworzeniu podstawowych tez jego przemówienia znajdują się następujące refleksje, które podsumował prof. Findeisen: „Obserwując współczesny świat, coraz wyraźniej widać, że oba występujące w nim ustroje: kapitalizm i marksizm (kolektywizm) skierowane są przeciwko człowiekowi, chociaż na różny sposób. Podstawę umożliwiającą budowę sprawiedliwego ładu społecznego daje właśnie katolicka nauka społeczna. Kościół nigdy w to nie wątpił, ani nie wątpi. Pozostaje natomiast wielkim i trudnym zadaniem wprowadzenie jej ogólnych wskazań w konkretną rzeczywistość społeczną, narodową, polityczną. Nauka społeczna Kościoła przynosi kryteria oceny, ale nie konkretne, szczegółowe programy. Te – siłą rzeczy – muszą być różne w zależności od historycznego czasu, uwarunkowań kulturowych, społecznych i narodowych”. W myśl tej relacji papież „wyraził nadzieję, że prace Prymasowskiej Rady Społecznej przyczynią się do wprowadzenia w polską rzeczywistość wskazań katolickiej nauki społecznej, w tym encykliki „Laborem exercens”. Jest to pilne zadanie, gdyż w społeczeństwie wyczuwa się frustrację, która narasta. Papież powiedział dosłownie: to się czuje”1.

Prymas Glemp postanowił nie powoływać do składu Rady nikogo z katolików uczestniczących w ówczesnym oficjalnym życiu społeczno-politycznym

Andrzej Paszewski

Udostępnij tekst

Jak widać, były to prorocze słowa (przypominam: wygłoszone w czerwcu 1987 r.!). Niestety nadzieje Jana Pawła II nie zostały spełnione, ponieważ rozwój społeczno-gospodarczy kraju po roku 1989 został silnie podporządkowany doktrynie kapitalizmu w wersji neoliberalnej, co doprowadziło do polaryzacji ekonomicznej i politycznej społeczeństwa, tak dziś odczuwanej.

Początkowo wydawało się, że w wolnej Polsce Prymasowska Rada Społeczna będzie kontynuowała swoje prace, jednakże kard. Glemp, mimo zapowiedzi, nie powołał już składu Rady na III kadencję, uznając zapewne, że w nowej sytuacji nie jest już ona potrzebna. Moim zdaniem, jest wprost przeciwnie – właśnie ze względu na te odmienne warunki, dużo bardziej skomplikowane i do tego wciąż się zmieniające, co szczególnie wymaga współdziałania hierarchii i świeckich, a także Kościoła z państwem. Sięganie do opinii ludzi świeckich wydaje się bardzo uzasadnione dla oceniania wielu aspektów funkcjonowania społeczeństwa i państwa z punktu widzenia nauczania społecznego Kościoła, właśnie z uwzględnieniem historycznego czasu, uwarunkowań kulturowych, społecznych i narodowych, o których mówił Jan Paweł II.

W społeczeństwie pluralistycznym, w którym dziś żyjemy, szczególnie warte przypomnienia i rozwinięcia są niektóre przemyślenia z dorobku Rady odnoszące się do zasad działalności Kościoła i katolików świeckich, zwłaszcza w tych dziedzinach, które wówczas były „wyciszane” lub w ogóle nie doczekały się szerszego potraktowania, o czym wspomniałem wyżej. Być może mogłoby to mieć wpływ na zmniejszenie obecnej brutalizacji polskiego życia publicznego i politycznej polaryzacji społeczeństwa. W tej dziedzinie Kościół wydaje się zagubiony. Jego ludzie albo milczą, albo wypowiadają się w sposób taki, że każda strona uważa, iż krytykują jej przeciwników.

Najgorsze jest to, że często Kościół daje się współcześnie instrumentalnie traktować przez partie polityczne, w swych wypowiedziach wpisując się wprost w ich propagandową retorykę – być może nawet traktując to jako współpracę kleru z laikatem. O tych sprawach pisano już wielokrotnie z wielką troską o Kościół, przytoczę więc jedynie za Władysławem Findeisenem fragment listu pasterskiego kardynała Augusta Hlonda „O chrześcijańskie zasady życia państwowego” z 23 kwietnia 1932 r.: „Wystrzegać się należy utożsamiania pewnych kierunków i interesów partyjnych z Kościołem, nadużywania jego powagi dla celów wyborczych, partyjnych i wyciągania do sporów na korzyść tego lub owego odłamu politycznego”. Aktualność tej wypowiedzi hierarchy bije w oczy, podkreślić jednak trzeba, że zawarte w niej dezyderaty odnoszą się zarówno do katolików świeckich, jak i do kleru!

Początkowo wydawało się, że w wolnej Polsce Prymasowska Rada Społeczna będzie kontynuowała swoje prace, jednakże kard. Glemp, mimo zapowiedzi, nie powołał już składu Rady na III kadencję

Andrzej Paszewski

Udostępnij tekst

Czy nie byłoby ze wszech miar wskazane, żeby w obecnej, tak trudnej sytuacji społecznej ponownie powołać tego typu ogólnopolską Radę – być może inaczej usytuowaną, o innej strukturze i formach działania – lub jakieś zespoły problemowe korzystające z ekspertów nie tylko katolickich? Postulaty pod adresem takich gremiów znakomicie sformułował Charles Camosy, profesor etyki teologicznej i społecznej na Uniwersytecie Fordham w Nowym Jorku w wywiadzie udzielonym Zbigniewowi Nosowskiemu, publikowanym w poprzednim numerze „Więzi”: „Kościół wprawdzie łączy nas i wyznacza nam pewne ramy, zawsze jednak musimy być gotowi na autentyczną (a nie tylko symboliczną) różnorodność poglądów i relacji wewnątrz naszych wspólnot kościelnych. Takie zróżnicowane wspólnoty są nam potrzebne, abyśmy mogli pokazać ograniczenia naszej grzesznej natury i naszą skłonność do tego, by widzieć tylko to, co chcemy albo spodziewamy się zobaczyć […]. Biskupi powinni mieć zróżnicowane grupy doradców, którzy potrafią się czasem nie zgodzić ze swoimi przełożonymi i nie zawsze zgadzają się ze sobą nawzajem”.

Co ważne, Camosy podkreśla, że gremia, w których istnieje różnorodność poglądów, stają się w istocie punktami oporu wobec wewnątrzkościelnej polaryzacji. Chodzi o to, że w takich pluralistycznych grupach, o ile ich członkowie potrafią siebie słuchać, może dochodzić do spokojnego ucierania się poglądów zamiast formowania się oddalonych od siebie i skłóconych „plemion”, obejmujących zarówno świeckich jak i kler, co jest plagą polskiego katolicyzmu.

 Nam, niestety, Chyba jeszcze daleko do spełnienia postulatów Camosy’ego. Przeglądając dokumentację prac Prymasowskiej Rady Społecznej, widać, że w sposób bardzo delikatny padały w niej propozycje idące w tym kierunku. Gdy jednak chodziło o tematy, w których mogły pojawiać się dezyderaty pod adresem Kościoła hierarchicznego lub nie w pełni zgodne z jego koncepcją funkcjonowania w społeczeństwie – były one wyraźnie tłumione lub w ogóle ich nie podejmowano.

Obecnie już piątą kadencję (od 2002 roku) istnieje Rada Społeczna przy Arcybiskupie Poznańskim. W publikacji Sławomira Siwka zawarta jest też informacja o radach społecznych powołanych przez biskupów w Legnicy, Płocku, Szczecinie i Wrocławiu. Oby były to jaskółki, które czynią wiosnę.

Wesprzyj Więź

Tekst ukazał się w kwartalniku „Więź” nr 4/2016

Przeczytaj też: „No to mamy stan wojenny!”


[1] Wypowiedzi prof. Findeisena cytowane są za: W. Findeisen, „Prymasowska Rada Społeczna 1886-1990”, w: „Caritati in iustitia – dwadzieścia lat posługi duszpasterskiej Kardynała Józefa Glempa”, Warszawa 2001, str. 355-358.

Podziel się

Wiadomość

5 stycznia 2024 r. wyłączyliśmy sekcję Komentarze pod tekstami portalu Więź.pl. Zapraszamy do dyskusji w naszych mediach społecznościowych.