Te sześć zdań z homilii papieża Franciszka w Malmö to współczesna wersja Jezusowego Kazania na górze. Powinny one stać się stałą częścią rachunku sumienia każdego ucznia Chrystusa.
Skłonny byłbym postawić duże pieniądze (gdybym je miał oczywiście…) w jakichś religijnych zakładach bukmacherskich na tezę, że z dwóch powodów wizyta papieża Franciszka w Szwecji zostanie dobrze i na długo zapamiętana. Rzecz jasna, zasadniczym powodem będzie sama okoliczność – oto biskup Rzymu wziął udział w ekumenicznej inauguracji obchodów Roku Reformacji w 500. rocznicę ogłoszenia reformatorskich tez przez Marcina Lutra. Posługa jedności Następcy Piotra skutecznie zresztą zogniskowała uwagę wielu protestantów.
Jest jednak jeszcze jeden powód, który, moim zdaniem, sprawi, że szwedzka podróż papieża z Argentyny na stałe zagości nie tylko w podręcznikach ekumenizmu, ale też w książeczkach do nabożeństwa (albo w czymś, co je właśnie stopniowo zastępuje, czyli w elektronicznych zbiorach modlitw podstawowych dla uczniów Chrystusa). Oto bowiem w homilii w Malmö Franciszek zawarł fragment, który, jak przypuszczam, stanie się klasycznym tekstem współczesnej duchowości chrześcijańskiej.
Te sześć zdań wygłoszonych podczas wtorkowej Mszy świętej to współczesna wersja Kazania na górze. Ewangelia czytana w dniu Wszystkich Świętych to Osiem Błogosławieństw, jakie zostawił swym uczniom Jezus. Wielokrotnie słuchałem prób uwspółcześnienia tych zaleceń albo uczestniczyłem w dyskusjach, na co mógłby Jezus zwrócić uwagę w naszych czasach. Istnieje nawet katechetyczna metoda „Ułóż współczesną wersję Chrystusowych Błogosławieństw”. Nie spotkałem jednak wersji równie przenikliwej i zmuszającej do autokrytycznej refleksji jak ta.
Święci osiągają zmiany dzięki łagodności serca
Stadion Swedbank z wiszącymi nad nim ciężkimi deszczowymi chmurami to, co prawda, nie wspaniała góra wznosząca się nad jeziorem Genezaret (tam niezwykle łatwo o mistyczne wzloty ducha!), a temperatura powietrza wynosiła w Malmö 1 listopada 2016 r. zaledwie 8 stopni Celsjusza. Duchowa atmosfera musiała być jednak bardzo wysoka, gdy Franciszek – w dniu „święta świętości” – zaczął zachęcać skandynawskich katolików do wiernego kroczenia za Jezusem. Mówił o świętości, „która czasami nie przejawia się w wielkich dziełach lub nadzwyczajnych sukcesach, ale która potrafi żyć wiernie i na co dzień wymaganiami wypływającymi z chrztu”. To świętość gotowa „zapomnieć o sobie i całkowicie oddać się innym, jak życie tych matek i ojców, którzy poświęcają się dla swoich rodzin, potrafiąc chętnie rezygnować, choć nie zawsze to łatwe, z wielu rzeczy, z tylu projektów czy osobistych planów”.
Wyróżnikiem świętych, mówił papież, jest prawdziwe szczęście. „Dlatego święci są nazywani błogosławionymi. Błogosławieństwa są ich drogą, ich celem, ich ojczyzną. Błogosławieństwa są drogą życia, którą wskazuje nam Pan, abyśmy mogli pójść w Jego ślady”. Franciszek skupił się zwłaszcza na błogosławieństwie cichych – bo „święci osiągają zmiany dzięki łagodności serca”.
Na koniec zaś papież w krótkich słowach powiedział, jak dziś żyć Błogosławieństwami, „zmagając się z cierpieniami i troskami naszego czasu w duchu i z miłością Jezusa”. Oto te sześć papieskich współczesnych Błogosławieństw z kazania w Malmö (podaję je w lekko skorygowanym przekładzie watykańskim):
„Błogosławieni, którzy z wiarą znoszą cierpienia, jakie zadają im inni – i z serca przebaczają.
Błogosławieni, którzy patrzą w oczy odrzuconym i zepchniętym na margines, okazując im bliskość.
Błogosławieni, którzy rozpoznają Boga w każdym człowieku i walczą o to, aby również inni to odkryli.
Błogosławieni, którzy troszczą się o wspólny dom i chronią go.
Błogosławieni, którzy rezygnują ze swojego dobrobytu dla dobra innych.
Błogosławieni, którzy modlą się i pracują na rzecz pełnej jedności chrześcijan.
Wszyscy oni są nosicielami miłosierdzia i czułości Boga – i na pewno otrzymają od Niego zasłużoną nagrodę”.
Biorę sobie te słowa do serca i będę czynić co w mojej mocy, aby te sześć zdań jak najszerzej trafiało zarówno do „początkujących” słuchaczy Ewangelii, jak i „wtajemniczonych” uczniów Jezusa. Powinny one bowiem stać się nie tylko lekturą obowiązkową, lecz także stałą częścią rachunku sumienia każdego, kto żyje wiarą w Chrystusa i pragnie być jej świadkiem we współczesnym świecie. Dla mnie stają się one od dziś takim właśnie wyzwaniem, kolejnym podniesieniem poprzeczki. Dziękuję, Ojcze Franciszku!
Transmisję Mszy w Malmö można obejrzeć na stronie TV Trwam.
Takim nie kanonizowanym (jeszcze) świętym był, a właściwie jest zmarły w tym roku ksiądz Kaczkowski. Na jego pogrzebie spotkali się wierzący i niewierzący(?) „Początkujących słuchaczy Ewangelii ” były tłumy, tych najbardziej „wtajemniczonych” dla których powinien być drogą do świętości, lub chociaż zwykłej ludzkiej przyzwoitości dużo mniej. Stracili bezpowrotną okazję aby „nie być cicho”.
„Gdyby wam kto głosił Ewangelię różną od tej, którą /od nas/ otrzymaliście – niech będzie przeklęty!” (List do Galatów 1:9)
Drogi Zbyszku, Przed chwilą obejrzeliśmy z Jeanne fragmenty popytu Franciszka w Malmö, i Jego Błogosławieństw. Jesteśmy oboje pod wielkim wrażeniem, a Jeanne (kiedyś obserwująca od wewnątrz sprawy watykańskie) jest, jak ja, osobą, która we Franciszku widzia jedyną nadzieję. Dziękujemy Ci, że ten tekst napisałeś, w szczególnie za podanie watykańskiej formuły tekstu. Z wielka przyjaźnią, Jędrzej Bukowski