Produkowanie pościeli z nadrukowanym godłem Polski jest dużo bardziej lekceważące niż trawestowanie hymnu, co zrobił Jaś Kapela.
Jaś Kapela napisał nowe zwrotki do polskiego hymnu. Z tekstu, który wzywał do otuchy w czasie niewoli, zrobił odezwę skierowaną do emigrantów, aby przybywali do Polski. „Przejdźcie Wisłę, przejdźcie Wartę” – zachęca. Trudno domniemywać, by potencjalni imigranci usłyszeli zachętę artysty. To oczywiście bardziej artystyczny performance niż polityczna deklaracja.
26 września polski wymiar sprawiedliwości – a dokładnie Sąd Rejonowy w Wołominie – „pochylił się” nad nowym tekstem hymnu i jego autorem. Uznał Kapelę winnym wykroczenia z art. 49 par. 2 kodeksu wykroczeń, wymierzając jednocześnie karę grzywny w wysokości 500 zł. Wyrok oczywiście nie jest prawomocny.
Trudno sobie w tej sytuacji nie postawić pytania, co wolno, a czego nie wolno robić z polskimi symbolami narodowymi – i to zwłaszcza teraz, gdy bardzo modna jest nie tylko patriotyczna odzież, ale na rynku pojawiła się nawet pościel, zachęcająca do snu (itd.) pod kołdrą z biało-czerwonym orłem.
Hymn pod ochroną
W Polsce symbole narodowe, do których należą hymn, godło i flaga, cieszą się „szczególną ochroną prawa”. Mówi o tym ustawa z 31 stycznia 1980 r. o godle, barwach i hymnie Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej (z późniejszymi zmianami). „Otaczanie tych symboli czcią i szacunkiem jest prawem i obowiązkiem każdego obywatela” – czytamy w ustawie.
Co grozi za brak szacunku – można wyczytać w kodeksie karnym i kodeksie wykroczeń. O hymnie wspomina się w przywołanym przez sąd art. 49 kw. Według par. 1 tegoż artykułu, „Kto w miejscu publicznym demonstracyjnie okazuje lekceważenie Narodowi Polskiemu, Rzeczypospolitej Polskiej lub jej konstytucyjnym organom, podlega karze aresztu albo grzywny”. Paragraf 2 dopowiada z kolei: „Tej samej karze podlega, kto narusza przepisy o godle, barwach i hymnie Rzeczypospolitej Polskiej”.
Celem Kapeli było podkreślenie problemu uchodźców, a nie naigrywanie się z hymnu
W sentencji wyroku skazującego Kapelę czytamy, że istotą popełnionego przez niego wykroczenia jest „umieszczenie na portalu YouTube filmu dot. hymnu narodowego”, przez co Kapela „demonstracyjnie okazuje lekceważenie Narodowi Polskiemu, Rzeczypospolitej Polskiej”. Jak widać, sąd interpretował oba paragrafy wspomnianego artykułu łącznie. Mówiąc inaczej, według sądu autor „nowego hymnu” zlekceważył naród polski i Rzeczpospolitą za pośrednictwem tego, co – mówiąc ogólnie – zrobił z hymnem. Sąd w sentencji wyroku nie precyzuje de facto, w jaki sposób artysta naruszył przepisy o hymnie. Być może sąd uznał, że między oboma paragrafami istnieje analogia i że Kapela zlekceważył naród i państwo, odnosząc się lekceważąco do jego hymnu.
Tak czy inaczej, czynność sprawcza, czyli wykroczenie polega na „demonstracyjnym okazywaniu lekceważenia” dobru chronionemu, czyli narodowi bądź/i państwu. Zachowanie demonstracyjne to zachowanie manifestacyjne, ostentacyjne, obliczone na efekt, dokonywane na pokaz, nakierowane na to, aby było ono zauważone przez większą liczbę osób. Nie ulega wątpliwości, że za takie zachowanie można uznać umieszczenie filmu na portalu YouTube, przez co czynność ta nabiera także charakteru wydarzenia publicznego, czyli takiego, do którego dostęp ma większa, bliżej nieograniczona liczba ludzi.
W doktrynie prawnej okazywanie lekceważenia rozumiane jest jako zachowanie uzewnętrznione w jakikolwiek sposób, tj. czynem, gestem, słowem itd., które cechuje się pogardliwym stosunkiem do czegoś, wyrażaniem pogardy, brakiem należnego szacunku, bagatelizowaniem czegoś[1]. Interpretacja taka idzie za potocznym rozumieniem „lekceważenia”. Zgodnie ze „Słownikiem języka polskiego”, „lekceważyć” oznacza traktować kogoś „pogardliwie”, „bez szacunku”, czy „bagatelizować”[2]. Jak zauważa Irena Lipowicz, „lekceważenie jest niejako mniej dolegliwą w swych skutkach formą znieważania”.
Istotne jest pytanie, na ile dla zaistnienia wykroczenia istotny jest zamiar sprawcy. W piśmie do Trybunału Konstytucyjnego Irena Lipowicz, ówczesna Rzecznik Praw Obywatelskich, przytacza orzeczenie Sądu Apelacyjnego w Krakowie, który w postanowieniu z 29 października 2008 r. (sygn. akt AKz 777/08) podniósł, że: „w doktrynie przedmiotu znieważenie traktowane jest jako działanie intencjonalne, mające na celu wyrażenie lekceważenia dla polskich symboli państwowych. Znieważenie oznacza zatem takie zachowanie, które według zdeterminowanych kulturowo i powszechnie przyjętych ocen społecznych stanowi wyraz pogardy, ośmieszenia, czy uwłaczania […] symbolice państwowej, dyskredytujące w zamierzeniu sprawcy określone wartości związane z trwałością Państwa jako pewnej organizacji […]”. I choć orzeczenie odnosiło się do przepisu kodeksu karnego dotyczącego znieważania symboli narodowych (art. 137. par. 1), wydaje się, że może znaleźć także zastosowanie w przypadku ich lekceważenia, a w konsekwencji lekceważenia narodu i państwa, czyli wykroczenia opisanego w art. 49 kodeksu wykroczeń.
Satyra w służbie idei
Co zrobił Jaś Kapela? Nie dopisał do Mazurka Dąbrowskiego – jak gdzieś czytałem – nowych zwrotek do tych już istniejących, ale dokonał ich istotnej przeróbki, czyli trawestacji, zachowując jednak podstawową strukturę narracyjną. Oto pełny tekst hymnu narodowego przerobionego przez Jasia Kapelę:
Jeszcze Polska nie zginęła,
Kiedy my żyjemy,
Nasza bieda już minęła,
Migrantów przyjmiemy.
Marsz, marsz, uchodźcy,
Z ziemi włoskiej do Polski,
Za naszym przewodem,
Łączcie się z narodem.
Przejdźcie Wisłę, przejdźcie Wartę ,
Bądźcie Polakami ,
Dał nam przykład Bonaparte,
Jak obcych kochamy.
Marsz, marsz, uchodźcy,
Z ziemi włoskiej do Polski,
Za naszym przewodem,
Łączcie się z narodem.
Jak Czarniecki do Poznania
Po szwedzkim zaborze,
Dla ojczyzny ratowania
Przypłyńcie przez morze
Marsz, marsz, uchodźcy,
Z ziemi włoskiej do Polski,
Za naszym przewodem,
Łączcie się z narodem.
Już tam ojciec do swej Basi
mówi zapłakany:
– Słuchaj dziecko, dzisiaj naszych
uchodźców witamy!
Marsz, marsz, uchodźcy,
Z ziemi włoskiej do Polski,
Za naszym przewodem,
Łączcie się z narodem.
Hymn jest pierwotnie odezwą do narodu, dlatego w oryginalnym tekście dominuje pierwsza osoba liczby mnogiej „my”: przejdziem, będziem, złączym się, rzucim się. W wersji Kapeli to odezwa do uchodźców, stąd forma drugiej osoby liczny mnogiej „wy”: przejdźcie, bądźcie, łączcie się, przepłyńcie (nie wiem, dlaczego Kapela zrezygnował z formy „rzućcie się przez morze”).
Polska Kapeli to już nie jest Polska walcząca, która musi odbierać szablą to, co jej „obca przemoc wzięła”. Przeciwnie, „Nasza bieda już minęła, / Migrantów przyjmiemy”. Bonaparte nie uczy już nas „jak zwyciężać mamy”, ale „jak obcych kochamy”, a „ojciec zapłakany” w rozmowie z Basią nie wspomina wojennych tarabanów, lecz z radością jej mówi: „Słuchaj dziecko, dzisiaj naszych
uchodźców witamy!”.
Czy to, co zrobił Kapela, jest pogardliwe, uwłaczające, pozbawione szacunku wobec samego hymnu, a pośrednio wobec narodu czy państwa? Nie wydaje mi się. Jest to raczej artystyczna reinterpretacja i aktualizacja hymnu mająca pokazać, iż od momentu powstania tego tekstu zasadniczo zmieniła się sytuacja dziejowa Polski. Nie jesteśmy już narodem zniewolonym, który musi walczyć o swoją polityczną niepodległość oraz fizyczny byt. Jesteśmy narodem, który winien czuć się zobowiązany do okazywania rzeczywistej pomocy tym, którzy dzisiaj są w sytuacji zagrożenia życia oraz potencjalnej wojny czy niewoli.
Jesteśmy narodem, który winien czuć się zobowiązany do okazywania pomocy innym
Owszem, trawestacja ma odcień satyryczny, sama jest odmianą parodii. W związku z tym często jest wykorzystywana w kabaretach i innych działaniach artystycznych. Tak też należy interpretować przeróbkę hymnu autorstwa Jasia Kapeli – jako wyraz wolności artystycznej. Zresztą trawestacja ma uznaną w literaturze (i w życiu) tradycję, także trawestacje Mazurka Dąbrowskiego. Artur Czesak napisał mi, że w latach 80. popularna była taka oto przeróbka: „…nie zginęła, ale zginąć musi. / Jak jej Niemcy nie zabili, PZPR udusi”. Czy śpiewający tę wersję „znieważali czy walczyli o niepodległość”? – pytał Czesak na Facebooku.
Jak widać, trawestacja to forma w odbiorze bardzo trudna, gdyż łatwo pomylić zamierzony wymiar satyryczny dotyczący kontekstu i sytuacji społecznej z kpiną z samego tekstu. W przypadku hymnu Jasia Kapeli mamy podobną sytuację. Przecież nie chodzi o hymn, ale o napiętnowanie istniejącej w Polsce niechęci, a nawet nienawiści wobec uchodźców. Tekst Kapeli ukazuje tę sytuację w krzywym zwierciadle trawestacji, maluje ją à rebours. Obawiam się także, że negatywne komentarze w sieci wynikają bardziej z tej niechęci niż z troski o hymn. Inną trawestację krytycy przyjęliby być może z aplauzem.
Patriotyzm i czcze rzeczy
Oczywiście ważne pozostaje pytanie, czy nie nadużył tej wolności. Trzeba by się teraz odwołać do owych „powszechnie przyjętych ocen społecznych”. Doświadczenie jednak uczy nas, że takich ocen faktycznie nie ma, a zróżnicowane (a nawet skrajne) reakcje na performance Kapeli jedynie potwierdzają ich brak.
Nie znaczy to jednak, że oburzenie na to, co zrobił Kapela, byłoby zupełnie nieuzasadnione. Hymn ma w Polsce charakter quasi-sakralny, jest „świętą pieśnią”, która każe stać na baczność. Co więcej, zagrzewała Polaków do niejednej walki, a wielu naszych rodaków ginęło z Mazurkiem Dąbrowskiego na ustach. W tym znaczeniu hymn pozostaje „nietykalny”. Trudno więc się zupełnie dziwić, że takie trawestowanie może wywołać negatywne reakcje. I podejmując tego typu artystyczne działania, trzeba się z tym liczyć zawczasu. „Wrażliwość patriotyczna” odbiorcy może wszelką „wrażliwość artystyczną” unieważnić.
Podobnie jest zresztą w odniesieniu do znieważenia i ochrony uczuć religijnych. W tym przypadku trzeba jednak zauważyć, że – inaczej niż w przypadku przestępstwa obrazy uczuć religijnych – do zaistnienia omawianego wykroczenia nie trzeba nikogo, czyje uczucia patriotyczne byłyby obrażone. Wystarczy samo działanie o charakterze lekceważącym oraz intencja okazania lekceważenia określonemu symbolowi, a szerzej – narodowi i państwu.
Nie mnie sądzić o cudzych intencjach, lecz sam fakt dokonania trawestacji hymnu wskazuje raczej na coś przeciwnego, wszak – ze względu na siłę potencjalnego rażenia – przerabia się tylko teksty ważne, a do takich należy hymn. Poza tym – jak się wydaje – celem było zwrócenie uwagi na problem uchodźców, a nie naigrywanie się z hymnu, który stał się środkiem, a nie celem artystycznego działania.
Jest jednak w tym pomyśle Kapeli jeden element – jak dla mnie – lekceważący, który sprawia, że nowy tekst hymnu otrzymuje wielki cudzysłów. A tym elementem jest wykonanie. Nagranie dostępne w internecie pozostawia wiele do życzenia: czteroosobowy chórek potwornie fałszuje, co – niestety – w odbiorze jest lekceważące. Trudno mnie będzie przekonać, że pomysłodawca nie miał możliwości przygotować lepszego wykonania. Niestety, ten oczywisty fałsz sprawia, że zaczynam się zastanawiać, czy nie mamy jednak do czynienia z kpiną, dwustopniową satyrą: hymnu i jego przeróbki. Biorąc jednak tę wątpliwość w nawias, trzeba przyjąć, że zaproponowana przeróbka hymnu nie służy jakiejś zgrywie, lecz – tak odczytuję zamierzenia autora – ma zwrócić uwagę na pewien problem.
Niestety, zupełnie inaczej należy zinterpretować pojawiające się ostatnio tendencje do używania barw i godła Polski. Coraz modniejsza staje się tzw. odzież patriotyczna, gdzie mamy nie tylko graficzne cytaty, ale także parafrazy czy trawestacje symboliki narodowej. Granica między potrzebą zamanifestowania swoich uczuć patriotycznych a uleganiem modzie jest cienka. Często – niestety – symbole narodowe służą – że tak powiem – „do rzeczy czczych”, do których zaliczyć trzeba pościel czy bieliznę.
Myślę, że akurat produkowanie pościeli z nadrukowanym godłem Polski jest dużo bardziej lekceważące niż trawestowanie hymnu. W tym drugim przypadku chodzi bowiem „o coś”, choć można się spierać o formę, sens i wartość. Żadnego dodatkowego sensu nie widzę jednak w spaniu na jaśku z orłem o złotym dziobie ani w figlach pod biało-czerwoną kołdrą. Ciekawe, czy z równą gorliwością zajmie się tym sąd w Wołominie, bądź gdzie indziej – wszak sprawa jest nader publiczna.
[1] Zob. P. Kozłowska- Kalisz, „Kodeks wykroczeń. Komentarz”; M. Bojarski W. Radecki, „Kodeks wykroczeń. Komentarz”, s. 331.
[2] „Słownik języka polskiego”, red. W. Doroszewski, t. IV, Warszawa 1963, s. 74.
Z przyjemnoscią przeczytalam ten tekst. I calkowicie podzielam poglad o niestosownosci upstrzenia poscieli symbolami narodowymi
Dziękuję