W ostatnim sejmowym wystąpieniu wicepremier Piotr Gliński powiedział dobitnie, dlaczego chce przejąć powstające właśnie Muzeum II Wojny Światowej.
Warto czytać sejmowe protokoły. Posłowie Platformy Obywatelskiej Adam Korol i Tadeusz Aziewicz zapytali w środę na posiedzeniu Sejmu wicepremiera, ministra kultury i dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego o jego plany połączenia Muzeum II Wojny Światowej z Muzeum Westerplatte. Powszechnie wiadomo już, że przez połączenie obu instytucji rząd pragnie wymienić władze pierwszego z tych muzeów i przeformułować jego wystawę stałą. Wicepremier Gliński wprost powiedział jednak przy tej okazji znacznie więcej o planach Prawa i Sprawiedliwości.
Czy PiS-owi wypada opowiadać historię wojny po swojemu, powołując się na społeczny mandat?
Czy łączenie obu placówek nie jest działaniem pozornym? Czy minister Gliński zamierza zmienić wystawę? – pytał Korol. – Obawiam się, że ma tu miejsce manipulowanie prawem, niszczenie instytucji tak naprawdę w dużym stopniu po to, aby przejąć kontrolę nad muzeum, czyli ma tu miejsce walka o konkretny stołek, a w tle jest upolitycznianie przeszłości – mówił Aziewicz.
– Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie prowadzi żadnych działań pozornych – odpowiadał wicepremier Gliński. – Zamiast zbudowania sensownego muzeum, które by oddawało hołd, a z drugiej strony prezentowało pamięć o wojnie obronnej, o Westerplatte, buduje się gigantyczne muzeum poświęcone abstrakcyjnej idei uniwersalistycznej wojny – komentował powstawanie Muzeum II Wojny Światowej.
Jakie – zdaniem wicepremiera – ma być prawidłowe Muzeum II Wojny? Otóż ma wyrażać „sprzeciw wobec wojny, ale nie tylko. Ale nie tylko. W tej koncepcji musi być wyrażone, także w większym czy w głębszym sensie tego słowa, stanowisko tych polityków, którzy obecnie mają mandat społeczny, dotyczące polityki historycznej” – mówi prof. Gliński. Ma to być zatem muzeum, które opowie historię drugiej wojny światowej tak, jak ją napisze PiS.
Tę melodię już znamy, wicepremier jest jej wierny: „treść tej ekspozycji, zwłaszcza w tak ważnym muzeum, które w tej chwili jest budowane, powinna wyrażać podstawowe założenia i kierunki polityki historycznej zgodnej z polską racją stanu”; „ treść obecnie tworzonej ekspozycji została przyjęta arbitralnie przez decydentów związanych z poprzednią ekipą rządzącą pod kierunkiem pełnomocnika premiera Tuska”. W przemówieniu nie mogło w końcu zabraknąć odwołania do suwerena – dlatego wicepremier przypomina, jak ważne jest, „by wystawa czy ekspozycja wpisała się w oczekiwania społeczne”.
Przypomnijmy zatem – nie tylko przeciwnicy PiS uważają, że lepiej nie burzyć obecnego projektu Muzeum II Wojny Światowej. Wspólny list w jego obronie podpisali profesorowie Andrzej Nowak i Timothy Snyder. „Żaden z nas nie zaprojektowałby wystawy Muzeum II Wojny Światowej dokładnie tak, jak ona wygląda dzisiaj. Obaj uznajemy jednak, że wystawa oddaje zarówno prawdę historyczną w wymiarze ogólnego obrazu wojny, jak i szczególne miejsce w niej Polski. Jesteśmy zgodni, że Muzeum II Wojny Światowej, w jego obecnej formie, stwarzałoby wyjątkową szansę dla Polaków, by dowiadywali się o wojnie poza Polską, a dla zagranicznych zwiedzających – poznawania polskiej historii” – napisali obaj historycy.
Czy rządzącej partii wypada mówić, że historię drugiej wojny światowej – w której ucierpiała każda polska rodzina – opowie po swojemu w najważniejszym muzeum w kraju poświęconym tej wojnie, powołując się na swój społeczny mandat i społeczne oczekiwania? Przecież sam prezes Jarosław Kaczyński powiedział kilka dni temu podczas obrad rady politycznej PiS, że sondaże są dla partii niewystarczająco dobre, że nie została nagrodzona sondażową premią za rządzenie po zwycięstwie wyborczym, i że swoją przewagę w Sejmie zawdzięcza klęsce lewicy.
Wyborczy wynik na poziomie 18,6 proc. uprawnionych do głosowania to nie jest wystarczający społeczny mandat to przemeblowywania całego państwa, łącznie z meblowaniem głów Polaków, szczególnie wrażliwych na historię.
Więcej o Muzeum II Wojny Światowej w Laboratorium WIĘZI
Obecne Muzeum II Wojny Światowej zostanie zlikwidowane
Paweł Machcewicz: Nikt nie zrobi ze mnie polityka