Jesień 2024, nr 3

Zamów

Nosowski w „Przewodniku Katolickim”: Nie chcieliśmy wylać dziecka z kąpielą

Zbigniew Nosowski. Rys. Aleksandra Perec

„Przewodnik Katolicki” publikuje rozmowę ze Zbigniewem Nosowskim, redaktorem naczelnym kwartalnika „Więź”, o kontrowersjach wokół kampanii „Przekażmy sobie znak pokoju”.

– Żałuje Pan decyzji o przystąpieniu redakcji „Więzi” do tej kampanii? – pyta prowadzący rozmowę ks. dr Mirosław Tykfer.

– Nie, nie żałuję. Gdybym odmówił, na pewno miałbym teraz łatwiejsze życie. Ale nie o to w życiu chodzi, żeby było mi wygodnie – mówi Zbigniew Nosowski. – Nie żałuję także dlatego (choć mam nadzieję, że nikt nie zarzuci mi manipulacji słowami Franciszka), że papież zachęca do weryfikacji naszych postaw wobec osób homoseksualnych. Wzywa też Kościół do wyjścia na ulice, w kierunku ludzkich peryferii, nawet jeśli w konsekwencji tego wyjścia może się on nieco pobrudzić. Przyznam, że trochę się pobrudziliśmy – dodaje.

– My nie jesteśmy organizatorami, ani nawet współorganizatorami tej kampanii. Gdyby tak było, wyglądałaby ona zupełnie inaczej. Otrzymaliśmy gotowy projekt plakatu z prośbą o objęcie kampanii patronatem medialnym – wyjaśnia naczelny „Więzi”.

Wesprzyj Więź

– 9 czerwca br. list do nas wystosowali przedstawiciele Kampanii Przeciw Homofobii, grupy „Wiara i Tęcza” oraz niezrzeszona osoba homoseksualna. Napisali w nim, że celem kampanii „nie jest zgłaszanie postulatów dotyczących zmian politycznych i doktrynalnych”, lecz chce ona przypomnieć, „że z wartości chrześcijańskich wypływa konieczność postawy szacunku, otwarcia i życzliwego dialogu wobec wszystkich ludzi, także homoseksualnych i transpłciowych”. No i w końcu zdanie, które chciałbym podkreślić najbardziej: „Z drugiej strony, w środowiskach LGBT narasta zrozumienie, że droga do osiągnięcia pełnego uczestnictwa w rzeczywistości społecznej prowadzi przez dialog z ludźmi wierzącymi. Jednym z wątków kampanii jest uświadomienie, że także we wspólnocie wiernych są osoby homoseksualne i transpłciowe”. Trudno było mi odrzucić takie zaproszenie, jeśli owo zrozumienie faktycznie narasta. Zrodziła się okazja do przekonania tamtej strony, że Kościół nie jest organizacją homofobiczną. Zauważyłem też, że Kampania Przeciw Homofobii zmieniła swój styl działania i jest dzisiaj mniej prowokacyjna – mówi Nosowski.

Na pytanie, czy uważa, że rzeczywiście bardzo brakuje szacunku wobec osób homoseksualnych, odpowiada: – Tak, zdecydowanie. Nawet osoby homoseksualne, które starają się żyć zgodnie z zaleceniami Kościoła, a więc w czystości, napotykają wśród wierzących na niezrozumienie i odrzucenie. A o delikatności to już w ogóle czasem trudno mówić. Mimo więc wszelkich nieporozumień, taka kampania jest potrzebna. Musimy zacząć poważnie na ten temat rozmawiać.

Pełna treść rozmowy w „Przewodniku Katolickim”

Więcej o kampanii w Laboratorium WIĘZI

„Przekażmy sobie znak pokoju” – informacje o kampanii
Dlaczego zapraszamy do znaku pokoju? – wypowiedzi redaktorów „Więzi”
Bez warunków wstępnych – komentarz Zbigniewa Nosowskiego
Dlaczego nie popieram kampanii – komentarz Tomasza Kyci
Sojuszu krzyża i tęczy być nie może – komentarz Tomasza Terlikowskiego
Kampania rozmywa wymagania Ewangelii – Komunikat Prezydium KEP
Szacunek przede wszystkim – w odpowiedzi na komunikat KEP

Podziel się

Wiadomość