Zima 2024, nr 4

Zamów

Ani nic nie powiedział, ani nie pobłogosławił?

Wizyta papieża w obozie Auschwitz-Birkenau 29 lipca. Fot. Mazur/episkopat.pl

Na rządowej trybunie minister instruuje dziewczynki w bieli. Wiceprezes IPN przekazuje instrukcje Sprawiedliwym. I nagle rozumiem, co tu się za chwilę stanie. I nie chcę tu być. Poza więźniami i Sprawiedliwymi jesteśmy tu całkowicie zbędni.

„Chciałbym pojechać do Auschwitz, do tego miejsca grozy, bez przemówień, bez wielu osób, tylko z nielicznymi niezbędnymi. Sam. Wejść i modlić się, aby Pan dał mi łaskę płaczu” – mówił papież.

I oto jest. Auschwitz I. Sam. Przekracza progi inferno, bramę, na której oprawcy – drwiąc z cierpienia i śmierci swoich ofiar – umieścili zwodniczy napis „Praca czyni wolnym”. Idzie samotnie wzdłuż obozowych baraków do ściany straceń, gdzie spotyka tych nielicznych niezbędnych – byłych więźniów ocalałych z Zagłady. Kolejni będą czekać na Niego w Birkenau. Samotnie modli się w celi świętego ojca Maksymiliana. W miejscu grozy, o łaskę płaczu. „Panie, miej litość nad Twoim ludem! Panie, przebacz tyle okrucieństwa”.

Obserwuję tę jego samotną drogę z Birkenau, miejsca okrutnej śmierci miliona europejskich Żydów, gdzie czekają więźniowie i Sprawiedliwi. Wpatrzeni w ogromny ekran nieliczni niezbędni, towarzysze samotności Franciszka. Doskonale ją rozumieją. Doświadczyli jej grozy. Jedni tu, w Auschwitz-Birkenau, inni we własnych domach, w których nieraz latami ukrywali przez wzrokiem sąsiadów straszliwą tajemnicę – człowieka skazanego przez innych na śmierć.

Wizyta papieża w obozie Auschwitz-Birkenau 29 lipca
Wizyta papieża w obozie Auschwitz-Birkenau 29 lipca. Fot. Mazur/episkopat.pl

Ale w Birkenau czekają także biskupi, ministrowie i parafianie z diecezji. Spacerują po rampie, poprawiają ludowe stroje, żartują, palą papierosy. Jakoś trzeba przecież przetrwać godziny oczekiwania na spotkanie z papieżem. Po to tu przecież przyjechali. Mówią, że zdobyć wejściówkę było niełatwo, ale tu przecież bliżej niż do Częstochowy, więc teraz można poczekać. Czekają. Nudzą się.

Wesprzyj Więź

Nikt ich nie zaprasza do modlitwy za zmarłych, choć przecież są na cmentarzu. Choć tylu wśród nich pasterzy. Na rządowej trybunie minister Beata Kempa instruuje dziewczynki w bieli ściskające w dłoniach portrety rodziny Ulmów. Dyrektor muzeum ich  imienia i nowy wiceprezes IPN  przekazuje instrukcje Sprawiedliwym. I nagle rozumiem, co tu się za chwilę stanie. I nie chcę tu być. Więcej, nie powinnam tu być. Nas tu nie powinno być. Jesteśmy wszyscy – poza więźniami i Sprawiedliwymi – zbyt liczni i całkowicie zbędni.

Kiedy Franciszek dotrze do Birkenau, przywita go pani premier. Pozwolą mu się pomodlić w milczeniu przed pomnikiem. Rabin odśpiewa, a ksiądz przeczyta psalm 130. Wierni będą wskakiwać na krzesła, robić zdjęcia i machać papieskimi chorągiewkami. Wkroczy protokół, będą uściski dłoni, stremowane dziewczynki w bieli zapomną wręczyć mu portrety. Przyprowadzą do niego Sprawiedliwych. Dla więźniów zabraknie już czasu. „Co to właściwie było?” – zapyta w autobusie zdezorientowana parafianka. „Ani nic nie powiedział, ani nie pobłogosławił?”

„Pragnienie władzy, wielkości i siły jest rzeczą tragicznie ludzką”. Pod powiekami zostanie samotna droga i samotna modlitwa mojego papieża. „Panie, miej litość nad Twoim ludem”.

Podziel się

Wiadomość

Pewnie nie. Ja widziałam tylko Papieża Drogę-Modlitwę w Auschwitz (jak się okazuje, na szczęście) i tym, co szczerze mnie uraziło, była obecność Pani Premier pod Ścianą Śmierci. Wówczas tłumaczyłam sobie to Jej pochodzeniem z pobliskich Brzeszcz, choć naprawdę można było Franciszkowi to przekazać w innym miejscu (i w ogóle, jakie miało to znaczenie dla Niego i całego świata oglądającego przekaz?). Jaki jest sens ponownej obecności Pani Premier no i oczywiście, pozostałych osób??? Zęby bolą…

Pozatym Politycy byli obecni wszedzie na tych SDM spokojnie mogla Pani Premier odpuscic sobie to szczegolne miejsce ale , nie bo trzeba sie pokazac trzeba powiedziec wszystkim jakim sie jest warznym.

Jak w każdym publicznym spektaklu, tak i tu wiele zależało od kontekstu. Obecny, niełatwy kontekst polityczny Europy, a w tym wypadku Polski, zniekształca nasze percepcje, utrudnia spontaniczność odbioru i zakłóca jakość doznań, nawet w sferze spraw najświętszych. Tworzy nieznośną dwuznaczność, która podczas wizyty Ojca Świętego jest jeszcze bardziej rażąca, niż zwykle. Dziękuję Pani za ten wyważony tekst, który mimo wszystko dodaje otuchy.

Jeszcze jeden dowód na to, że nie sposób utożsamiać się z władzą, którą nam wybrali. Oni, po prostu, nie umieją inaczej… Smutne to, że taki sposób myślenia i widzenia będzie się teraz udzielał Polakom ufającym tym, którzy rządzą….

“Którą nam wybrali”? Tę władzę wybrał Naród. W wolnych demokratycznych wyborach. I ten wybór należy uszanować. Ci, którzy nie byli na wyborach świadomie zrezygnowali ze swojego prawa i nie mogą teraz narzekać. Ci, którzy głosowali inaczej muszą pogodzić się z demokratycznym wyborem większości głosujących. Ukraińcy się nie mogli pogodzić z wynikiem demokratycznych wyborów – najpierw zrobili pomarańczową rewolucję, później majdan. Jak to się skończyło – wszyscy widzieliśmy.

Po cholerę ten artykuł? Co on ma wnieść? Poszedł się pomodlić! Cała ta zgraja pajacykow była tam niepotrzebna! Tak jak zgraja hien dziennikarskich! Szukacie sensacji?! Aż się nie chce tych bzdur czytać!

To właśnie tacy jak ty zrobili nasz kraj takim jakim jest obecnie. Przykro czytać taki post. Auschwitz to miejsce kaźni ludzi wielu narodowości. Tam właśnie jest potrzebna cisza i zaduma nad ich losem. Nie hucpa polityczna. A ci wszyscy politycy i ich zausznicy stali na rampie jak kiedyś ludzie czekający na śmierć. Żadne z nich chyba nawet o tym nie pomyślało. Chcieli się tylko wypromować na wizycie Papieża. A gdzie się podział najważniejszy człowiek Polski – Kaczyński ? On słów Papieża słuchał tak ja by czytał GW.

A co mieli wziasc worki z popiolem I plakac? Ze sie nudzili To byla oficjalna wizyta papieska. Na wszyscy mieli ochote na pokazowe okazywanie bolu. Sprowadza pani wszystko do woodstokowej imprezy. Moze nie byli na haju i zachowywali sie jak normalni ludzie bez zgrywy i spontan u.To trudny okresie dla Polakow. Dla rzadu polskiego tez. Zeby wszystko dobrze dzialalo trzeba sie sprezyc I byc czujnym co nie zawsze idzie w parze z prezencja. Zawsze znajdzie sie ktos kto wsadzi w beczke miodu lyzke dziegciu. Widać ze artykul wykonany solidnie ale nutki ukrytej zazdrosci nie udalo sie ukryc mimo wszystko. Po za tym wszystko wypadlo wspaniale. Pozdrawiam.My katolicy modlimy sie w ciazy I w skupieniu. A nie jak ktos nam zaglada do duszy. Jesteśmy naturalni I to was boli. Oddajemy cesazowi co cesarskie a Bogu co boskie. Pozdrawiam.

tylko ze to byla pielgrzymka a nie jedynie wizyta glowy panstwa. Wiec mozna te polityczna szopke podposzadkowac jednak nadrzednemu celowi- w tym wypadku religijnemu. Jak ktos nie jest w stanie, nie musi brac udzialu. Poza tym, samo stwierdzenie:”swietnie wypadlo” traci jakims teatrem, a chyba juz sie zorientowalismy, ze na uczestnictwo w teatrze Franciszek jest zbyt autentyczny.

Szanowna Pani Tereso,
na woodstock nikt nie tańczy na cmentarzu (proszę kiedyś, z dobrą wolą, zobaczyć i pomyśleć o tych ludziach, którzy tam się bawią, bo właśnie dla zabawy przyjechali; co więcej: dla zabawy, którą zorganizowano im w nagrodę za zaangażowanie w ogromną akcję charytatywną; nikt nigdy nikomu nie zrobił tam krzywdy, wbrew temu, co czasami się mówi – byłem, będę, wiem, widziałem, będę widział) – no i, cokolwiek powiedzieć, tekst pani Agnieszki Magdziak-Miszewskiej nie był to tym – zupełnie nie o tym. A gdyby odrobinę empatii, o której jest właśnie ta krótka opowieść – to jest przede wszystkim zakłopotanie i pretensja do samej siebie, że było się intruzem, że przeszkodziło się dobremu człowiekowi w skupieniu i w modlitwie, który miał być skromny i nie na pokaz…

Co to ma wspolnego z tym, jaka jest wladza? Poprzednia zrobilaby podobnie a moze i jeszcze bardziej byloby to nie na miejscu. Oczekiwanie blogoslawienstwa czyms nie na miejscu? No nie wiem. Oprocz przeszlosci jest jeszcze terazniejszosc.

A co mieli wziasc worki z popiolem I plakac? Ze sie nudzili To byla oficjalna wizyta papieska. Na wszyscy mieli ochote na pokazowe okazywanie bolu. Sprowadza pani wszystko do woodstokowej imprezy. Moze nie byli na haju i zachowywali sie jak normalni ludzie bez zgrywy i spontan u.To trudny okresie dla Polakow. Dla rzadu polskiego tez. Zeby wszystko dobrze dzialalo trzeba sie sprezyc I byc czujnym co nie zawsze idzie w parze z prezencja. Zawsze znajdzie sie ktos kto wsadzi w beczke miodu lyzke dziegciu. Widać ze artykul wykonany solidnie ale nutki ukrytej zazdrosci nie udalo sie ukryc mimo wszystko. Po za tym wszystko wypadlo wspaniale. Pozdrawiam.My katolicy modlimy sie w ciszy I w skupieniu. A nie jak ktos nam zaglada do duszy. Jesteśmy naturalni I to was boli. Oddajemy cesazowi co cesarskie a Bogu co boskie. Pozdrawiam.

Polacy przywykli do klekania w kosciele, sluchania kazania raz w tygodniu a pozniej robienia po swojemu… Papiez nie bedacy kukla do machania reka nie jest, nomen omen, na reke politykom. Szopka trwa a prawdziwe zycie plynie obok. Po co afiszowac sie z wiara, ktorej dogmatow sie nie wypelnia. Po co witac Papieza, ktorego slow nie chce sie sluchac?

SZUKA PANI SENSACJI POLITYCZNEJ PRZECIWKO PIS, ALE MAM NADZIEJĘ ŻE ZNOWU PANI POLEGŁA, PROSZĘ SIĘ POGODZIĆ ŻE TA WŁADZA ZOSTAŁA WYBRANA PRZEZ DEMOKRATYCZNY NARÓD I DO TEJ PORY JESZCZE NIE MIAŁ TYLU GŁOSÓW INNE PARTIE,

i wiecej wybrana nie zostanie, bo przez niepohamowana potrzebe wyskakiwania z lodowki, narobili sobie tyle czarnego PRu, ze juz nawet Ci, co do tej pory mieli uczestnictwo w wyborach gleboko, pojda tylko po to, aby PiS pozegnac…

Jakże inny byłby nasz kościoł,gdyby choć trochę wyniósł z nauk Papieża Franciszka .
Jakże inny był nasz kraj, gdyby i nasi rządzący potrafili wyciągnąć z Jego nauki właściwe wnioski…..
Ja niestety jestem w tej kwestii pesymistka

Pani redaktorko, jest Pani młoda i zapewne nie pamięta protestów żydowskich i oburzenia na katolicką obecność krzyża na terenie obozu czy klasztoru w pobliżu. Modlitwa katolicka (chrześcijańska) według naszych braci starszych bruka pamięć pomordowanych ŻYDÓW. Chciał uniknąć oskarżeń i pretensji ale jak widać jak się chce uderzyć tzw. psa to kij się zawsze znajdzie

Polacy jednak bardziej cenia wielkie symbole niz autentycznosc i spojnosc w zyciu i wierze. Wszyscy klaskali JP II bo potrafil wzruszyc, przemowic, usatysfacjonowac tlumy. Ile osob przeczytalo chociaz jedna encyklike…? Nie mowiac o zyciu zgodnie z jego nauka. Gdy Franciszek nie epatuje wielka teologia, medialnym zachowaniem, tylko poraza wrecz skromnoscia i prostota, ludzie narzekaja ze nie ma show, bo show sie dobrze czyta. A moze tego nam wszystkim potrzeba, kubla wody na nasze pragnienie znaku, zamiast prostoty zycia ewangelia?

Bardzo Pani dziękuję za ten tekst. Tam był po prostu człowiek, który prosił o ciszę. Dziękuję Pani za to, że dzięki Pani słowom wyraźniejsze stały się jego uważność i obecność.

Interesujące, jak wiele komentarzy nie wyraża stosunku ich autorów do komentowanego tekstu, ale próbuje ustalić, czego właściwie dotyczył tekst pani Magdziak-Miszewskiej. To chyba niedobrze.
Mnie samemu z początku wydawało się, że rozumiem, ale po przeczytaniu wszystkich obecnych tutaj komentarzy już nie jestem pewien.
Pretensja o papieską ciszę, o brak ciszy, czy o hucpę polityczną w wykonaniu PiS-u, do której wszyscy już dawno powinni byli się przyzwyczaić? A może chodzi o to, że komuś nie poświęcono wystarczająco dużo uwagi i cisza w wykonaniu Papieża go nie satysfakcjonuje, albo jej nie rozumie?

Miejsce wymagające zadumy i powagi. Ten Człowiek chciał mieć możliwość bycia tam sam ze swoimi myślami i ze swoją modlitwą. Decydenci zrobili z tej chwili show dla swoich. Nawet takie miejsce postanowili zawłaszczyć. Hańba !

Ps. piękny tekst.

Biorąc się za pisanie o czymś o czym ma się mierne pojęcie warto sięgnąć do źródeł i uzupełnić wiedzę.W tym obozie ginęli nie tylko Żydzi, byli w zdecydowanej większości ale marginalizowanie innych ofiar jest nie na miejscu.

Proszę Pani, zanim Pani coś takiego następnym razem napisze niech Pani sobie wygoogluje. Auschwitz I i Bierkenau. Już nie odsyłam Pani to źródeł, bo tego Pani i tak nie zrobi, ale niech Pani po prostu użyje Google’a albo nawet Wikipedii. Oszczędzi Pani sobie tym wstyd, a mnie naprawdę nie zależy na tym, by się ktokolwiek tutaj wstydził.

Szanowna Pani, artykuł zupełnie nie na miejscu. Ja również tam byłem, stąd moja złość po przeczytaniu Pani nakierowanych na rozgłos antykatolickich wypocin. W kontekście słów “Ale w Birkenau czekają także biskupi, ministrowie i parafianie z diecezji. Spacerują po rampie, poprawiają ludowe stroje, żartują, palą papierosy”.. chciałbym zauważyć, że PANI CÓRKA była jedną z tych, co to biegały ze szlugiem w tę i z powrotem chichocząc głupawo z grupką jej podobnych. Pani mówi o niegodnym zachowaniu oficjeli w miejscu pamięci? Co za obłuda!!!!!