Jesień 2024, nr 3

Zamów

Halík: Brytyjczycy, nie bijcie w zdrady dzwon

Ks. Tomáš Halík. Fot. Petr Novák / Wikimedia Commons / na licencji CC

Z całego serca zwracam się do brytyjskich obywateli z prośbą: nie rozbujajcie znów dzwonu zdrady, nie zabijajcie nadziei całych pokoleń, ich marzeń o zjednoczonej Europie. Rozpad Unii Europejskiej nie przyniósłby „Europy ojczyzn”, ale wzrost chaosu, niebezpieczeństwo konfliktów wewnętrznych i lokalnych wojen.

Wybitny czeski filozof, teolog i eseista ks. Tomáš Halík napisał list otwarty do Brytyjczyków, którzy 23 czerwca wypowiedzą się w referendum na temat wyjścia z Unii Europejskiej:

Urodziłem się w Czechosłowacji, wykładam na Uniwersytecie Karola w Pradze i od młodości jestem admiror and lover of the British culture (wielbicielem i miłośnikiem brytyjskiej kultury). Wielką Brytanię poznałem po raz pierwszy jeszcze jako student w 1968 roku, po upadku komunizmu wykładałem w Oksfordzie i Cambridge, w 2014 roku w Londynie odebrałem prestiżową Nagrodę Templetona, a 22 czerwca zostanie mi nadany tytuł doktora honoris causa teologii Uniwersytetu Oksfordzkiego.

Stanie się to w przeddzień ważnego rozstrzygnięcia, którego efekty Wielka Brytania i Europa mogą odczuwać przez setki kolejnych lat. Pokolenie moich rodziców pamięta decyzję rządu brytyjskiego podczas konferencji monachijskiej w 1938 roku – w Wielkiej Brytanii zwyciężyła wtedy idea izolacjonizmu, domagająca się „obrony interesów narodowych”. Premier Chamberlain odmówił okazania solidarności „małemu, nieznanemu krajowi” – Czechosłowacji, będącej wówczas ostatnią ostoją demokracji w Europie Środkowej. Był przekonany, że uratował tym pokój. A jednak izolacjonizm i egoizm narodowy jak zwykle przyniosły Wielkiej Brytanii i światu tragiczne skutki.

Kochające Wielką Brytanię pokolenie moich rodziców – podobnie jak wielu mieszkańców dzisiejszej Europy Środkowo-Wschodniej – zostało brytyjskim izolacjonizmem głęboko zawiedzione i zranione.

Dzwoni, dzwoni zdrady dzwon,
skąd są ci, co go rozbujali?
Słodka Francja, dumny Albion
a myśmy ich przecież kochali!

– napisał wtedy czeski poeta František Halas. Tamten przejaw brytyjskiego i francuskiego narodowego egoizmu oznaczał dla wielu utratę wiary w zachodnią demokrację. Wielu w rozpaczy zorientowało się na sowiecką Rosję. Komuniści czescy do dziś wykorzystują „monachijską zdradę” w swojej antyzachodniej i prorosyjskiej propagandzie. Mimo to setki czechosłowackich i polskich pilotów walczyło później i poległo w Bitwie o Anglię. Robili to z pełnym przekonaniem, że Wielka Brytania i kraje Europy Środkowej mają wspólną ojczyznę – Europę, i że muszą się wzajemnie wspierać na dobre i na złe.

„Europa chrześcijańska i oświecona” – rozmowa WIĘZI z ks. Halíkiem

Dziś, jak nigdy wcześniej w historii, wielkie marzenie najlepszych synów i córek Europy o jej zjednoczeniu, jest bliskie realizacji. Dziś trwała jedność Europy jest istotna, jak nigdy wcześniej.

Dwie ciemne siły prowadzą intensywną propagandową wojnę przeciw Europie w celu osłabienia jej jedności i obalenia Unii Europejskiej. Chodzi przede wszystkim o tzw. Państwo Islamskie – „dżihadyści” wiedzą, że tylko zjednoczona, solidarna i współpracująca wzajemnie Europa jest w stanie stawić czoła terroryzmowi i problemom związanym z napływem uchodźców.

Także obecni władcy Rosji ze wszystkich sił starają się osłabić Unię Europejską. Chcą wprowadzić w życie mocarstwowe wizje carskiej i sowieckiej Rosji, państwa silnie wpływającego na Europę i hegemona wobec sąsiadów. Nieprzypadkowo Rosją rządzi dziś były funkcjonariusz służb specjalnych – były one najpotężniejszą i decydującą siłą w kraju od czasów carskich przez okres sowiecki. I są nimi dziś w putinowskim reżimie, a Putin wspiera nacjonalistyczne i ekstremistyczne ruchy w całej Europie. „Brexit” byłby początkiem końca Wielkiej Brytanii – ponieważ izolująca się „mała Brytania” będzie miała nieporównywalnie mniejsze znaczenie na świecie – i wielkim triumfem Putina.

Zwracam się z całego serca do brytyjskich obywateli z tą prośbą: nie rozbujajcie znów dzwonu zdrady, nie zabijajcie nadziei całych pokoleń, ich marzeń o zjednoczonej Europie. Rozpad Unii Europejskiej nie przyniósłby „Europy ojczyzn”, ale wzrost chaosu, niebezpieczeństwo konfliktów wewnętrznych i lokalnych wojen.

Wesprzyj Więź

Unia Europejska w dzisiejszym kształcie ma, rzecz jasna, wiele słabości i braków. Nadarza się jednak okazja do podjęcia wspólnego wysiłku na rzecz jej poprawy i odrodzenia, a nie do tchórzliwej ucieczki przed wspólną odpowiedzialnością.

Obywatele Wielkiej Brytanii, proszę, powiedzcie wyraźne „nie” pokusie zdrady Europy, naszej wspólnej ojczyzny.

Tytuł od redakcji. Tłum. Bartosz Bartosik

Podziel się

Wiadomość

Problemem nie jest idea zjednoczonej Europy, ale jej aktualna formuła, która sprawdza się coraz gorzej. Nie ma wątpliwości, że wrogowie zewnętrzni tacy jak ISIS czy Rosja mogą na Brexit skorzystać. Ale co z wewnętrznymi problemami UE? Biurokracja, technokracja, petryfikowanie rozkładu sił ekonomicznych… Nacjonalizm jest równie niebezpieczny jak postkulturowy kosmopolityzm bez korzeni. Polacy oskarżają UE o niepotrzebne ograniczanie wolności gospodarczej, Francuzi o niszczenie państwa socjalnego. UE nie posiada legitymizacji demokratycznej do prowadzenia swojej polityki. Może Brexit byłby kubłem zimnej wody wylanej na głowy europejskich liderów…

Z Unią Europejską jest jak z dawnym ZSRR – bohatersko walczy z problemami, które sama tworzy. Widać to wyraźnie na naszym przykładzie – Unia fatalnie zareagowała na kryzys migracyjny całkowicie zniechęcając nasze społeczeństwo do przyjmowania imigrantów, zamiast rozwiązywać realne problemy, Komisja Europejska szuka zagrożenia naszej demokracji… Taka Unia nie ma sensu istnienia, więc albo szybko się zmieni, albo rozpadnie się jak Związek Radziecki.

Nie zapominając o wszelkich słabościach Unii Europejskiej, jak można porównywać ją z ZSRR? Trzeba być kompletnym ignorantem. Albo dać się omamić bełkotowi rządzących o ingerencji w wewnętrzne sprawy Polski i zagrożeniu suwerenności.