Moje spojrzenie na X Zjazd Gnieźnieński jest oczywiście głęboko subiektywne. Byłem bardzo zaangażowany w jego planowanie, organizację i przebieg. Wiem, co i jak miało wyjść – i dlaczego albo się udało, albo (rzadziej) nie udało.
Poczekam zatem z obszerniejszym bilansem, żeby wsłuchać się uważniej w reakcje i 60 prelegentów z 10 krajów (których przez rok zamęczaliśmy korespondencją), i ponad 600 zarejestrowanych uczestników z kilku krajów, i ponad setki dziennikarzy relacjonujących Zjazd, i kilkudziesięciu współorganizatorów. Tutaj chciałbym jedynie na gorąco podzielić się swoimi osobistymi zjazdowymi „naj”.
Pierwsza największa radość: Że przyjechał do nas z Manili kard. Luis Antonio Tagle (specjalnie tam i z powrotem!), że miałem okazję bliżej go poznać, posłuchać jego rozważań i anegdot oraz osobiście zrozumieć, że zupełnie nie jest przereklamowany. To naprawdę wybitna postać współczesnego Kościoła! Wiem, czyje nazwisko miałbym wpisać w odpowiednim momencie na pustą kartkę, gdybym był kardynałem 🙂
Najcenniejsza pamiątka: W świetle powyższego oczywiste jest, że największym skarbem przywiezionym z Gniezna jest dla mnie osobista dedykacja od kardynała z Filipin Filipin w jego książce „Ludzie Wielkiej Nocy”. Na dodatek jest to dedykacja bardzo zobowiązująca (treść zachowam dla siebie).
Druga największa radość: Doświadczenie głębokiej modlitewnej wspólnoty podczas poruszającego ekumenicznego nabożeństwa dziękczynno-pokutnego za 1050 lat wiary chrześcijańskiej w Polsce. Czytelność prostych liturgicznych znaków (wezwania dziękczynne, wezwania pokutne, obrzęd obmycia, biały szal, wspólne apostolskie Wyznanie wiary i Ojcze nasz, błogosławieństwo Aaaronowe), medytacyjny śpiew scholi dominikańskiej z Warszawy-Służewa, widoczne zaangażowanie uczestników, natchniona wielopłaszczyznowa homilia bp. Grzegorza Rysia. I jeszcze pół godziny pieśni pasyjnych w katedrze po nabożeństwie… (zdjęcia z nabożeństwa można zobaczyć tutaj, a wezwania dziękczynne i pokutne przeczytać tutaj).
Największy smutek: Doświadczenie głębokiego podziału chrześcijan podczas Eucharystii – tak mocno kontrastujące ze wspólnotą, której wcześniej doświadczyliśmy. Wielkie napięcie między „już” a „jeszcze” w ekumenii. Olbrzymia tęsknota za jednością chrześcijan. Tak nam blisko do siebie, a tak daleko…
Trzecia największa radość: Że udało się doprowadzić do współudziału w Zjeździe prawosławnych i grekokatolików (i to na bardzo wysokim szczeblu!). Że współpraca trzech zjazdowych kapelanów zaowocowała tym, iż przed referatem zwierzchnika Kościoła greckokatolickiego modlitwę prowadził prawosławny kapelan Zjazdu. Że w związku z tym nie musi pozostać szlachetną utopią pomysł abp. Szewczuka, aby Gniezno stało się miejscem regularnych spotkań prawosławnych, grekokatolików i rzymskich katolików.
Najulubieńsze zdjęcie: Oczywiście to z gospodarzem i przewodniczącym Zjazdów Gnieźnieńskich, prymasem Polski, abp. Wojciechem Polakiem, siedzącym na schodach auli podczas debaty o Europie Wschodniej.
Bez żadnej pozy! On taki jest! Wielką przyjemnością był stały bliski kontakt z nim i kręgiem jego najbliższych gnieźnieńskich współpracowników. A w internecie to zdjęcie pojawiło się już nawet jako dowcipny mem.
Czwarta największa radość: Że udało się dzięki odpowiedniemu sformułowaniu tematu oraz doborowi referenta i prelegentów sprawić, by dyskusja o bilansie przemian w Europie Wschodniej stała się także niemal duchową rozmową o wolności [„Wyzwoleni, ale czy już wolni? Europa Wschodnia 25 lat po rozpadzie ZSRR”; referent: Bohdan Cywiński (Przerośl); paneliści: Andrii Baumeister (Kijów), Sergei Chapnin (Moskwa), Kai-Olaf Lang (Berlin), Agnieszka Romaszewska (Warszawa-Białystok), Krzysztof Stanowski (Lublin-Warszawa); prowadzenie: Przemysław Fenrych (Szczecin)].
Największy podziw: Że przewodnicząca Komitetu Organizacyjnego, Marta Titaniec, zdołała te wszystkie wątki, aspekty i instytucje spiąć w całość oraz dopilnować, żeby wszystko trzymało się razem. Marta wykonała tytaniczną pracę! I drugi szczególny podziw: dla Komisji Promocyjnej pod przewodnictwem Pawła Kęski za ich olbrzymią robotę. Caritas Polska jako nowy współorganizator Zjazdu dała wydarzeniu wspaniałych ludzi. I trzeci – że Dariusz Kowalski zdołał zgromadzić i przywieźć do Gniezna prace 28 artystów i urządzić z nich imponującą wystawę „Wyzwalająca moc sztuki”.
Piąta największa radość: Słuchanie wrażeń podekscytowanych uczestników Warsztatów Chrześcijańskiej Wolności, tak mądrze przemyślanych i tak sprawnie przygotowanych przez zjazdową Komisję Warsztatową (pod przewodnictwem wspomnianego Przemysława Fenrycha), na dodatek w bardzo udanej współpracy z gnieźnieńskimi liceami.
Największe żale: Że tak dramatycznie zabrakło czasu na świetnie się rozkręcającą dyskusję trzech biskupów: prawosławnego abp. Jeremiasza, luterańskiego bp. Marcina Hintza i rzymskokatolickiego bp. Grzegorza Rysia „Co zrobiliśmy/zrobimy z naszym chrztem?”. Na niektóre inne dyskusje też czasu zabrakło, ale na tą najbardziej. I drugi żal – że ze względu na stan zdrowia nie dojechali trzej wspaniali goście, którym tak zależało na udziale w Zjeździe: prof. Jerzy Kłoczowski, bp Krzysztof Zadarko, ks. Jan Kaczkowski. Wszyscy otrzymali w ostatniej chwili godnych następców. Ale… I trzeci żal – że jakoś tak musiało tym razem wyjść, iż wśród prelegentów wyraźnie dominowali mężczyźni.
Szósta największa radość: Że tak wspaniale sprawdził się pomysł na sobotni koncert „Muzyka nowych początków”. Zestawienie dwóch kompletnie różnych stylów śpiewania – Ensemble Peregrina i Adam Strug z Monodią Polską – okazało się przepięknym powiązaniem.
Największe rozczarowanie: A to już powiem osobiście komu trzeba…
Siódma największa radość: Że z przesłaniem, jakie nam przywiózł kard. Tagle na temat „Wiara, czyli wolność”, tak wspaniale współbrzmiały refleksje Małgorzaty Wałejko i Tomasza Budzyńskiego.
Największe zaskoczenie: że (inaczej niż czasem bywało poprzednio) nazajutrz po zakończeniu tego Zjazdu nie przeraża mnie myśl o współorganizowaniu następnego. Czyli: warto było!
PS.
Tzw. wszyscy pytają o nagrania zjazdowych dyskusji i nabożeństw. Wszystko zostało zarejestrowane. Chcemy jednak udostępnić online nagrania w odpowiedniej jakości. Musi to więc trochę potrwać. Cierpliwości! Wszystko będzie w swoim czasie dostępne na stronie www.zjazd.org. Przygotujemy też publikację książkową, ale to jeszcze później.
PS 2.
Modlitwa końcowa z piątkowego nabożeństwa w katedrze gnieźnieńskiej:
„Boże sprawiedliwy i miłosierny, który w 1050. rocznicę chrztu Twego sługi, księcia Mieszka i jego poddanych, pozwalasz nam trwać tu zjednoczonym na modlitwie w katedrze gnieźnieńskiej, u grobu św. Wojciecha, patrona jednego i niepodzielonego Kościoła, patrona Polski – daj nam odwagę nowego początku w życiu każdego z nas, naszych rodzin, naszych wspólnot, naszych parafii, naszej ojczyzny, naszej Europy, naszego świata, w życiu całego Kościoła Chrystusowego.
Daj nam tę łaskę, aby trzecie tysiąclecie chrześcijaństwa stawało się czasem jednoczenia Twoich wiernych. Pozwól, abyśmy – każdy z nas osobiście i wszyscy razem – nieśli we współczesny świat wspólne świadectwo Ewangelii i miłosiernej miłości Boga. Spraw, aby dzięki Twojej łasce nasze rodziny, miasta, kraje, kontynenty stawały się bardziej ludzkie i przez to bardziej chrześcijańskie. Prosimy Cię o to przez Chrystusa, Pana naszego”.