Istotne uzupełnienie do historii wokół wywiadu, jakiego wczoraj udzieliłem „Gazecie Wyborczej” na temat raportu Komitetu ONZ ds. Praw Dziecka. W papierowej gazecie ukazał się pod rzeczowym tytułem „Pouczanie i ideologia”.
Niestety, redaktorzy internetowej „Wyborczej” – zgodnie z zasadą „podkręcania” i skandalizowania, jaką kieruje się od pewnego czasu ten tabloidyzujący się portal – dali rozmowie inny tytuł: „Księża nie powinni donosić w sprawie pedofilii do świeckich władz”. Oczywiście nie to mówię w tekście. Ciąg dalszy był łatwy do przewidzenia. Komentarze internautów dotyczą właściwie wyłącznie mojej rzekomej skłonności do ukrywania księży-pedofili. Napisałem już do „GW”, oczekując natychmiastowej zmiany tytułu na wyborcza.pl. Bezskutecznie.
Przy okazji warto sprawę wyjaśnić dokładniej.
1. Wywiad dotyczy raportu ONZ, a nie polskiego prawa. Raport usiłuje m.in. wymusić na Kościele w całym świecie ścisły prawny obowiązek składania zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w przypadku pedofilii. Takie oczekiwanie uważam za niewłaściwe, ponieważ – cytuję wywiad – „W różnych państwach wymiar sprawiedliwości bywa mniej lub bardziej – nazwijmy to – niesprawiedliwy. Są kraje, gdzie jest wykorzystywany do walki z przeciwnikami systemu. Znamy to dobrze z PRL”.
2. Jako ogólną regułę zalecam zatem stosowanie się w poszczególnych krajach do obowiązującego pod tym względem prawa lokalnego. Dodaję, że polski system prawny też nie przewiduje takiego ścisłego prawnego obowiązku.
3. W wywiadzie nie ma w ogóle mowy o tym, co księża powinni. Powinność jest pojęciem z porządku moralnego. O tym nie rozmawiałem z Dominiką Wielowieyską. Słowo „powinni” w ogóle w tekście nie pada. Dlatego tytuł z internetowej „GW” jest manipulacją.
Gdybym zaś był spytany, co powinni zrobić duchowni, którzy posiadają wiedzę o popełnieniu (lub prawdopodobieństwie popełnienia) przez innego księdza czynu o charakterze pedofilskim, odpowiedziałbym, że:
a) w relacjach wewnątrzkościelnych – powinni zawiadomić o tym odpowiedniego przełożonego, żeby ten mógł wszcząć właściwe postępowanie. Tę powinność należy kościelnymi przepisami ściśle określić i egzekwować.
b) w relacjach do władz świeckich – zasadniczo dobre jest rozwiązanie istniejące obecnie w polskim prawie, które mówi o ciążącym w tej sprawie na obywatelach (także księżach) obowiązku społecznym. Oznacza to, że powinność ma charakter moralny i niewywiązanie się z niej może podlegać ocenie moralnej, napiętnowaniu czy potępieniu, nie ponosi się jednak odpowiedzialności karnej za nieprzekazanie posiadanej informacji organom ścigania (inaczej jest w przypadku np. dyrektorów szkół). Wprowadzenie ścisłego powszechnego obowiązku prawnego nie jest, moim zdaniem, wskazane, gdyż oznaczałoby to konieczność składania powiadomienia np. także wbrew woli ofiary (a pewna część ofiar z różnych powodów nie jest w ogóle albo w danym momencie do tego skłonna).
Upraszczając – czy księża w Polsce powinni zatem donosić w sprawie pedofilii do świeckich władz? Tak, powinni. Czy muszą? Nie, nie muszą. Czy powinni musieć? Nie, nie powinni.
PS. Po kolejnej interwencji dokonano zmiany internetowego tytułu na „Księża nie powinni mieć obowiązku, by donosić w sprawie pedofilii do świeckiego wymiaru sprawiedliwości”.