W tym świetle tzw. Państwo Islamskie w Iraku i Syrii (ISIS) – samozwańczo określające się jako kalifat – jawi się jako nowopowstały sztuczny twór. Jest ono rzadkim tworem w historii islamu, który w tak ewidentny sposób łamie podstawowe zasady tej religii.
Komentując ambicje ISIS, Carl Ernst, profesor studiów islamskich na University of North Carolina, słusznie zauważa, że „nie ma powodu, by uwiarygadniać wojujące grupy, biorąc za dobrą monetę ich ekstrawaganckie roszczenia do reprezentowania całej religii”. Przywództwo ISIS opiera się na terrorze. W swoim zapale i fanatyzmie dorównuje ono chyba jedynie wczesnym dniom powstawania państwa sowieckiego, gdzie – tak jak w przypadku ISIS – ideologię narzucano siłą i gwałtem, a ci, którzy myśleli inaczej, byli mordowani. Tzw. Państwo Islamskie przejawia, podobny jak ówcześni komuniści, zapał do stworzenia „idealnego” i sprawiedliwego państwa.
Pozostając przy wczesnosowieckich analogiach, ideologię ISIS można by określić jako trockizm islamu: ideę wiecznej rewolucji i fanatycznego pragnienia rozprzestrzeniania się tej rewolucji na cały świat. I tak jak w przypadku państwa sowieckiego, którego ideologią zachłysnęli się naiwni zachodni intelektualiści, podobnie teraz naiwni zwolennicy idealnego państwa islamskiego wyjeżdżają z Europy, by tworzyć swoją utopijną przestrzeń w „kalifacie”.
To jest fragment artykułu. Pełny tekst – w kwartalniku WIĘŹ zima 2014 (dostępnym także jako e-book).