A co z wrogiem zewnętrznym? Co chrześcijanin ma zrobić w chwili, kiedy rzeczywiście zostanie spoliczkowany niesłuszną krytyką, znieważeniem, obrazą, jawną wrogością? Należy zauważyć, że napomnienie dotyczące drugiego policzka pojawia się w Ewangelii nie tylko w formie Jezusowego polecenia, ale także w praktycznej realizacji. Podczas przesłuchania przed Annaszem doszło do spoliczkowania Jezusa. Była to reakcja jednego ze sług arcykapłana na przyjęty przez Jezusa sposób obrony (J 18,22—13). Na czyn służącego Jezus odpowiada ze spokojem: „Jeżeli źle powiedziałem, udowodnij, co było złego. A jeżeli dobrze, to dlaczego mnie bijesz?”.
Relację między Nim a policzkującym Go Jezus przenosi natychmiast z poziomu reakcji emocjonalnej, wyrażającej się w przemocy fizycznej, na płaszczyznę racjonalnej argumentacji. Pyta: „dlaczego?”, domaga się dowodów. To pytanie może być skierowane bezpośrednio do sprawcy, ale może też przyjąć kształt sporu prawnego. Jezus odrzuca zemstę, ale nie odrzuca prawa do domagania się sprawiedliwości. Żąda, by zastosowano zasady przyzwoitości i podstawowe procedury prawne, by przywołano świadectwa mające dowieść, że to, co mówił, było złe. Spoliczkowanie nie jest aktem rzeczowego oskarżenia. Ten, kogo znieważono, ma prawo publicznie domagać się argumentów.
Przykazanie nadstawiania policzka dotyczy osobistych relacji spoliczkowanego do tego, kto go znieważył, prawo domagania się sprawiedliwości wkracza na płaszczyznę publiczną, w sferę ładu i porządku społecznego. Gdy jesteśmy pewni naszych racji, nie powinniśmy „poświęcać” naszego prawa do dochodzenia prawdy w imię źle rozumianej zasady „drugiego policzka”. Powstrzymanie się od osobistego odwetu wobec tego, kto mnie znieważył, jest moim chrześcijańskim zobowiązaniem, ale domaganie się sprawiedliwego osądu jest moim obowiązkiem wobec prawdy. Co więcej, jest ono konieczne, by nie poddać się swoistej chrześcijańskiej wiktymizacji — syndromowi traktowania siebie jako ofiary, co bywa często mylone z prześladowaniem.
Źle rozumiane milczące poświęcenie się w imię zasady „drugiego policzka” byłoby biernością, niesprawiedliwością wobec prawa i społeczności, a w konsekwencji pozwoliłoby na legalny triumf zła. Powstrzymywanie się od szukania zemsty i odwetu nie ma nic wspólnego z rezygnacją z prawa do domagania się sprawiedliwości. W ten sposób walka wewnętrzna ze złem rodzącym się w sercu poszukującym odwetu ujawnia swe dobre owoce we wspólnocie wierzących i społeczności cywilnej.
To jest fragment artykułu. Pełny tekst – w kwartalniku WIĘŹ jesień 2013 (dostępny także jako e-book).