Jesień 2024, nr 3

Zamów

Przekonać, a nie pokonać

Lubelski Kongres Kultury Chrześcijańskiej był dla mnie wielką ucztą. Ucztą intelektualną – dawał bowiem możliwość słuchania i porównywania diagnoz współczesności stawianych przez tak wybitne postaci jak kard. Gianfranco Ravasi, Rocco Buttiglione, Zygmunt Bauman, George Weigel czy ks. Tomáš Halík. Ucztą duchową – w środku każdego dnia znajdowało się miejsce na Mszę świętą w kościele akademickim KUL, a Eucharystia pod przewodnictwem kard. Ravasiego, mistrza odnajdywania duchowych sensów Biblii, to doświadczenie samo w sobie.

Dojmująco brakowało oczywiście inicjatora tych kongresów, abp. Józefa Życińskiego. Dobrze jednak, że jego dzieło jest w Lublinie kontynuowane, że rozwija się dialog o człowieku przekraczający różnice światopoglądowe, że kongres stawia „pytania, które mają niepokoić” (jak powiedział następca Życińskiego, abp Stanisław Budzik).

Powodów do niepokoju jest oczywiście wiele. Skończył się świat, w którym chrześcijaństwo było kulturową oczywistością. Ks. Janusz Mariański cytował diagnozę Benedykta XVI: „mamy do czynienia z dramatem fragmentaryczności, co czyni niemożliwym istnienie jednoczącego punktu odniesienia”. Jak więc odnieść się do tak zróżnicowanego świata, jak dyskutować z krytykami czy wrogami chrześcijaństwa, jak nawiązać kontakt z ludźmi obojętnymi na pytania duchowe?

Wesprzyj Więź

Szukając odpowiedzi na te wielkie pytania współczesnego Kościoła, George Weigel mówił o konieczności „opuszczenia płytkich wód wspierania instytucji” i tworzeniu nowego dynamicznego „katolicyzmu ewangelicznego”, który powinien „zastąpić katolicyzm kontrreformacji, jaki kształtował Kościół światowy (i kulturę światową) przez ponad cztery stulecia”. Ks. Tomáš Halík użył natomiast interesującej metafory. Zwrócił uwagę, że wedle niektórych chrześcijaństwo jest dopiero na początku drogi, według innych leży na łożu śmierci. „Myślę, że w Europie przeżywa ono sjestę – mówił czeski teolog – że jest to takie południowe zmęczenie”. Po tym kryzysie nadchodzi „popołudnie i wtedy jest okazja, aby pójść w głąb”.

Pytania są bardzo trudne, nie ma więc na nie łatwych odpowiedzi. Uczestników lubelskiego kongresu – przy wielu różnicach – łączyło jednak bardzo istotne przekonanie: że chrześcijanie mają swych oponentów przekonać, nie zaś pokonać.

Szczegółowe relacje z Kongresu znaleźć można tutaj na stronach Katolickiej Agencji Informacyjnej.

Podziel się

Wiadomość