Zima 2024, nr 4

Zamów

Cézanne jak czysty ocean

Wielkie malarstwo francuskie przełomu XIX i XX wieku stało się w Paryżu ostatnich lat nie planowanym festiwalem wielkiej sztuki – samodzielnej i nie potrzebującej krytycznych pomysłów, komentarzy i uzupełnień. Godny szacunku jest wysiłek francuskich historyków sztuki, którzy wydobyli i zgromadzili dzieła z różnych krajów, zbiorów i kolekcji, by pokazać nam, współczesnym, Éduarda Maneta (w Muzeum d’Orsay), Picassa, Matisse’a, Cézanne’a, Bonnarda (w Grand Palais,) kupowanych w trakcie tworzenia obrazów przez rodzeństwo Steinów nie będących przecież amerykańskimi bogaczami. To była miłość zbieracza i artysty, skoro Leo Stein zerwał z siostrą Gertudą gdyż Picasso rozbił postać i przedmiot w kubistycznej martwej naturze, czego Leo w odróżnieniu od Gertrudy nie akceptował. By pokazać nam wreszcie Cézanne’a w Paryżu, tego samouka – jak ktoś o nim powiedział – w nieustannej pracy malarskiej, która była realizacją zobowiązania wobec świata wokół, jabłek na stole, ludzkiego ciała, znajomych twarzy i dostrzeżonych widoków z pobliskich miasteczek. Wszystko tak intensywnie i namiętnie wcielane w płótno – bo tu, bo u tych malarzy przełomu wieków we Francji najwyraźniej nie o kształt i urodę chodziło, lecz o sens jakiś, który świat wokół posiadał i im go użyczał. Już się dzisiaj o tym zapomniało w sztuce wymyślonej przez kuratorów, wystawach opartych na pomysłach, szukających zaskoczenia i uderzenia w widza. Pokazy wielkich twórców i ich dzieła są prawdziwym zaskoczeniem i radością.

Cały tekst w miesięczniku WIĘŹ nr 5-6 /2012 (dostępnym także w wersji elektronicznej jako e-book)

 

Podziel się

Wiadomość

5 stycznia 2024 r. wyłączyliśmy sekcję Komentarze pod tekstami portalu Więź.pl. Zapraszamy do dyskusji w naszych mediach społecznościowych.