Lecz oni nie rozumieli tego powiedzenia […], a bali się zapytać Go o nie. Łk, 9, 45
Nic dziwnego, że nie rozumieli. Przecież usłyszeli: „Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi”. Jak mogli to pojąć, skoro akurat wszyscy wokoło – pełni podziwu dla czynów Jezusa – „osłupieli ze zdumienia nad wielkością Boga”. Jakieś cierpienie, jakaś porażka, jakieś odrzucenie? To było wówczas nie do przyjęcia i nie do pojęcia.
Ale dlaczego bali się zapytać? Dlaczego bali się swego Mistrza, którego tak podziwiali, którego tak chętnie słuchali?
Dziwny lęk apostołów przed spytaniem o to, czego nie rozumieli, przetrwał w Kościele do naszych czasów. Nawet gorzej. Tych, którzy zadają pytania – zwłaszcza niewygodne – często uważa się za podejrzanych mącicieli.
A przecież wierność zakłada i trudności, i wątpliwości. Jeśli nie rozumiesz, nie bój się pytać. Kto szuka, ten znajdzie.
Moje komentarze do sobotnich czytań biblijnych ukazują się co tydzień w „Gościu Niedzielnym” (zob. także tutaj).