Nie za wymyślonymi bowiem mitami postępowaliśmy […], ale nauczaliśmy jako naoczni świadkowie Jego wielkości. 2 P 1, 16
Dość łatwo sprowadzić chrześcijaństwo do poziomu mitów: jedni wierzą tak, drudzy inaczej; w naszej kulturze dominuje taka tradycja, więc za nią podążamy. Wtedy ginie jednak całkowicie to, co stanowi istotę wiary chrześcijańskiej.
Nasza wiara opiera się przecież nie na micie czy tradycji kulturowej. Wierzymy nie w odwieczne mityczne bóstwo, lecz w żywego, miłującego Boga, który działa w ludzkiej historii. To On stał się człowiekiem – nie w mitologicznej przeszłości, lecz w konkretnym miejscu i czasie.
Nie za wymyślonymi mitami postępujemy. „U początku bycia chrześcijaninem nie ma decyzji etycznej czy jakiejś wielkiej idei, jest natomiast spotkanie z wydarzeniem, z Osobą, która nadaje życiu nową perspektywę” (Benedykt XVI). Chrześcijaństwo jest Osobą. A moje chrześcijaństwo?
Moje komentarze do sobotnich czytań biblijnych ukazują się co tydzień w „Gościu Niedzielnym”.